Drogie mieszkania, niskie płace i kulejące MZK. Nowy pełnomocnik prezydenta
Wysokie ceny mieszkań, niskie pensje, fatalnie działający transport publiczny i potrzeba rozbudowy ścieżek rowerowych - to główne wyzwania przed jakim stoją władze Bielska-Białej, jeśli chcą zatrzymać odpływ młodych mieszkańców. Raport, który ma być receptą na zjawisko depopulacji, przygotowała bielska Fundacja „Zróbmy.To”. Od sierpnia prezydentowi Jarosławowi Klimaszewski pomagać będzie powołany pełnomocnik ds. młodych ludzi.
Założenia programu skierowanego do młodych bielszczan przygotowane zostało przez członków Fundacji „Zróbmy.To”. Opracowany dokument zawiera szereg propozycji i działań w wybranych obszarach na rzecz młodych ludzi w Bielsku-Białej, zmierzających do powstrzymania spadku liczby młodych mieszkańców. Program powstał przy udziale ekspertów i młodzieży (na potrzeby przygotowania raportu przebadano 2 tys. młodych osób - uczniów różnych szkół).
Ankieta wśród uczniów szkół
Następnie zorganizowano warsztaty badawcze, w których udział wzięło 140 osób. Zaproponowane w programie rozwiązania skierowane są do młodych ludzi w wieku 15-30. Punktem wyjścia programu był problem depopulacji, czyli wyjazdów młodych ludzi z Bielska-Białej. Program rozróżnia dwa konteksty - z jednej strony zatrzymywania młodych ludzi, tych którzy mieszkają w naszym mieście, ale także tych, którzy się tu uczą. Prawie połowa uczniów bielskich szkół jest bowiem spoza miasta.
Jak przekonują autorzy raportu, kluczowym elementem dla młodych ludzi jest praca. - Dlatego program zakłada międzysektorową współpracę między instytucjami publicznymi, lokalnymi przedsiębiorcami, przedstawicielami szkolnictwa oraz organizacjami pozarządowymi działającymi w obszarze biznesu i angażowania młodych ludzi, tak aby dostosować miejscową ofertę edukacyjną do potrzeb lokalnego rynku pracy poprzez nowe profile szkół - to jedna z propozycji.
Największą bolączką kiepsko działające MZK
Są także propozycje do osób, które wyjechały z miasta i muszą podjąć decyzję gdzie chcą pracować i założyć rodzinę. - Według badań, młodzi ludzie uważają, że fenomenem Bielska-Białej w skali kraju jest aktywność mieszkańców - biznesowa, artystyczna, kulturalna i społeczna. Dodatkowo, osoby, które mają już na siebie pomysł, sądzą, że w Bielsku-Białej jest go łatwiej zrealizować niż w dużym mieście. W tym obszarze proponowane są różne konkursu m.in. na zagospodarowanie nieużytkowanej przestrzeni miejskiej (np. pustych lokali przy ul. 11 Listopada).
Bolączką młodych ludzi w Bielsku-Białej jest… transport publiczny. Ogranicza to możliwości korzystania z wieczornej oferty miasta. - Prozaicznie, jeśli mieszkają poza miastem, nie mają jak wrócić do domu. Poza tym sygnalizują też potrzebę rozbudowy ścieżek rowerowych, stworzenia aplikacji i strony www integrującej wszystkie miejskie i aglomeracyjne opcje transportowe czy stworzenia platformy społecznościowej umożliwiającej współdzielenie miejsc w środkach transportu.
Prezydent ma nowego pełnomocnika
Problemem jest także kupno własnego mieszkania. Młodzi ludzie zauważają dużą dysproporcję pomiędzy wysokimi kosztami życia a niskimi zarobkami w Bielsku-Białej. W tym miejscu pojawia się pomysł uruchomienia tzw. samorządowej agencji najmu umożliwiającej dostęp do mieszkań w cenach niższych niż rynkowe, stworzenie puli mieszkań TBS dla młodych lub przeznaczenie puli mieszkań komunalnych dla osób chcących zacząć mieszkać samodzielnie lub przeprowadzić się do naszego miasta.
Wśród innych pomysłów wymieniono m.in. utworzenie centrum aktywności społecznej z ofertą spędzenia wolnego czasu oraz powołanie pełnomocnika ds. młodych ludzi działającego przy prezydencie miasta. Jak poinformował prezydent Klimaszewski, tę funkcję od sierpnia pełnić będzie Zofia Pietrzykowska.
Bartłomiej Kawalec
Oceń artykuł:
44 45Dziennikarz portalu bielsko.biala.pl
Komentarze 49
Nie rozumiem do końca także tych wcześniejszych ankiet, badania opinii mieszkańców itd. Zapytanie mieszkańców miasta o zdanie w referendum, jeśli dotyczy to spraw kontrowersyjnych a ważnych jest jak najbardziej zrozumiałe. Robienie natomiast wrażenia, że się coś bada, ustala czy sprawdza za pomocą drogich badań wykonywanych przez nie wiadomo kogo i nie wiadomo jak, jest moim zdaniem szkodliwe, bo robi wrażenie czegoś czym nie jest. Nie jesteśmy metropolią, aby problemy poszczególnych grup społecznych były trudne do zauważenia. Zresztą pod hasłem, że wie co trzeba robić by w mieście działo się lepiej, obecny prezydent ubiegał się o stanowisko.
Teraz natomiast okazuje się, że jedyne co się dobrze ma w mieście jest coraz liczniejsze grupa urzędników. Wysokie koszty utrzymania miejskiej administracji, za pieniądze podatników zresztą, nadal rosną. Nowy, drogi budynek, wciąż nowe stanowiska. Ilość problemów nierozwiązanych, a bardzo kosztownych, pozostawionych w spadku po poprzedniej ekipie jakoś już nikomu nie przeszkadza, teraz budujemy własne zaplecze i dbamy o nie (wydłużamy np urzędniczy weekend, co zawsze bywa mile widziane).
Ludzie młodzi podzielą się swoimi problemami, pomysłami, inicjatywami, a także krytyką nieodpłatnie. Tworzenie stanowisk, jest tylko robieniem wrażenia, że się coś robi.
Dzielenie mieszkańców na starych i młodych pachnie z lekka dyskryminacją. Oczywiste jest, że potrzeby jednych i drugich się różnią. Ale także kobiet i mężczyzn, małżeństw i singli, pracujących i bezrobotnych, chorych i zdrowych itd. I co, czy pan prezydent będzie powoływał kolejnych pełnomocników?
Składając CV do Wrocławia Katowic Krakowa Warszawy otrzymuje się o wiele lepsze oferty i stawki za podobną pracę .
Mieszkania mamy tak drogie jak w Katowicach czy Wrocławiu. W nocy w mieście się nic nie dzieje w porównaniu sprzed 10 lat to wiocha zabita dechami nie mówiąc już o porównaniu do większych miast . Niestety nic nie zmienimy a będzie coraz gorzej nawet jak wybudujcie sobie te swoje ścieżki rowerowe . Komunikacji też nie poprawicie bo to chodzi o całą infrastrukturę drogową.
Tak się dzieje na całym świecie. To jakby porównać Nowy Jork z Indianopolis, lub Paryż z Dunkierką....
Z cenami mieszkań tez chyba nie do końca jest jak napisałeś, bo na szybko wrzuciłem w przeglądarkę Bielsko i Wrocław i wyszło mi że we Wrocku jest ok 300-400 zł drożej na starcie wyszukiwania, fakt niby podobnie ale to 25% różnicy. Pewnie, jak zacznie się szukać znajdzie się podobne oferty, ale średnia jest średnią.
Nikt nikogo na siłę w Bielsku nie trzyma, skoro tam jest tak dobrze to życzę powodzenia, ale mam np rodzinę w Przemyślu i oni zawsze twierdzą jak to u nas jest super, bo zarobki lepsze a ceny mieszkań podobne.
Ups oczywiście Historię a nie CHistorię przepraszam..:)
Klauzula informacyjna ›