Sytuacja kadrowa w „Domu Nauczyciela” w Bielsku-Białej jest coraz gorsza. Dwadzieścia osób z personelu placówki jest zakażonych koronawirusem, a praca w reżimie sanitarnym wydłuża wykonywanie każdej czynności oraz potęguje zmęczenie opiekunów i pielęgniarek. Wczoraj prezydent Jarosław Klimaszewski zwrócił się z prośbą do wojewody śląskiego o skierowanie do pomocy żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy pomagali już przy reorganizacji placówki.

Badania na koronawirusa u pensjonariuszy i pracowników „Domu Nauczyciela” w Bielsku-Białej wykonano we wtorek. Testy potwierdziły zakażenie u 25 mieszkańców domu pomocy społecznej i 20 osób personelu. Następnie w ośrodku utworzono trzy strefy: zakaźną, osób zdrowych oraz „czystą” dla personelu sprawującego bezpośrednią opiekę. W działaniach pomagali żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.

Personel jest przemęczony

Przed weekendem do redakcji wpłynął list od osoby pracującej w „Domu Nauczyciela”, która alarmuje, że sytuacja w ośrodku nie jest dobra. - Jesteśmy na krawędzi wytrzymałości. Pracujemy po pięć, sześć dyżurów pod rząd po dwanaście godzin. Tak samo jest z nockami, gdzie (do opieki nad 90 mieszkańcami - red.) jest pielęgniarka i opiekunka. Uważacie państwo, że to wystarczy? - czytamy.

O tym, że sytuacja kadrowa w DPS jest trudna wie Grażyna Tobur-Jasonek, dyrektor placówki. - Nocne dyżury w obsadzie pielęgniarka i opiekunka są u nas od zawsze, ale obecnie taka obsada nocna staje się niewystarczająca. Część osób zakażonych wymaga większego wsparcia i pomocy, co sprawia, że potrzebujemy większej liczby pracowników - słyszymy. Problemy kadrowe zostały zgłoszone w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej, który jest organem prowadzącym dom pomocy społecznej.

Mają zapewnioną opiekę

Jak dowiedział się portal, wczoraj prezydent Jarosław Klimaszewski zwrócił się o wsparcie do wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka. - Zwracam się z prośbą o skierowanie minimum czterech osób z Wojsk Obrony Terytorialnej do całodobowej opieki nad mieszkańcami. Dodatkowy personel zabezpieczy odpowiednią opiekę i zapewni bezpieczeństwo wszystkim mieszkańcom DPS - czytamy w piśmie prezydenta do wojewody.

- Aktualnie dom pomocy społecznej jest w trudnej sytuacji głównie za sprawą małej liczby personelu opiekuńczego. Równocześnie personel pracujący w warunkach reżimu sanitarnego wszystkie obowiązki wykonuje w kombinezonie, ochraniaczach na buty, podwójnych rękawiczkach i goglach - informuje prezydent Klimaszewski. Nieobecnych jest 24 z 54 pracowników.

Reżim sanitarny znacząco wydłuża każdą czynność oraz powoduje szybsze zmęczenie pracowników. Wielu mieszkańców „Domu Nauczyciela” jest niesamodzielnych i coraz więcej osób zarażonych koronawirusem wymaga pomocy we wszystkich podstawowych czynnościach przez całą dobę. W piśmie czytamy także, że pensjonariusze mają zapewnioną odpowiednią opiekę lekarską.

Bartłomiej Kawalec