Jeden górnik zginął, a dwóch jego kolegów zostało ciężko rannych po bardzo silnym tąpnięciu w kopalni "Kleofas" w Katowicach. Górnicy zostali przysypani 570 metrów pod ziemią. Chociaż wszyscy ranni po wydobyciu ich ze zwałowiska byli przytomni, jeden z poszkodowanych zmarł podczas transportu z miejsca wypadku. Lekko ranny został też czwarty górnik, który znalazł się w zagrożonym rejonie, nie został jednak przysypany.W części kopalni, gdzie doszło wczoraj do wypadku,obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia tąpnięciami. Dlatego codziennie prowadzi się tam tzw. profilaktyczne strzałyodprężające, które miały zapobiec tego typu zagrożeniom. Tak było również w nocy z poniedziałku na wtorek. Zmarły wczoraj górnik to piąta śmiertelna ofiara wypadków w kopalniach węgla w tym roku.