Nasz organizm zasadniczo zbudowany jest tak, by móc rozkładać odpowiednie enzymy, produkować dostateczną ilość hormonów i neuroprzekaźników. Kiedy jednak zawodzi w tym względzie, pojawiają się takie choroby jak fenyloketonuria, choroba Hashimoto czy depresja. Wtedy trzeba wziąć na wzgląd odpowiednie leczenie, aby zapewnić pacjentowi długie i zdrowe życie.

Kiedy młodzi rodzice słyszą hasło “fenyloketonuria” lub “mukowiscydoza”, zastanawiają się, czy właśnie nie wydano wyroku na ich dziecko. Rzeczywiście, nieodpowiedni rozkład enzymów (co doprowadza się do gromadzenia jednego i niedoboru innego) i idące za tym poważne konsekwencje zdrowotne spędza sen z powiek przyszłym matkom i ojcom. Wszyscy przecież chcą, by ich pociechy były zdrowe.

Na szczęście w dzisiejszych czasach neonatologia rozwinęła się na tyle, że już u noworodka da się stwierdzić fenyloketonurię właśnie. I od tego samego momentu wprowadza się leczenie, które ma sprawić, że dziecko będzie prawidłowo funkcjonowało i rozwijało się.

Fenyloketonuria to nie wyrok

Modyfikowana żywność niesie za sobą pewne zagrożenia (ale również i udogodnienia - można na przykład niewielkim kosztem wyżywić dużą grupę osób), co w szczególności odczuli alergicy - gluten stał się ich wrogiem, a kawałek pieczywa, tak hołubionego

w kulturze, wiąże się z cierpieniem; układ trawienny niedostatecznie radzi sobie z tym konkretnym związkiem, tak powiązanym z nowoczesnym rolnictwem.

W fenyloketonurii nie można więc spożywać produktów na bazie glutenu i nie ma nawet co dyskutować z tym faktem. Zamiast tego trzeba wdrażać posiłki o niskiej zawartości białka - istnieją chleby i bułki, które przygotowano z myślą o chorych na fenyloketonurię i na celiakię.

Dieta przez całe życie

Chociaż chory może nie chcieć godzić się na rygorystyczne zasady dietetyczne w życiu, to nie ma tutaj większego wyboru. Podobnie jak cukrzyk czy alergik będzie musiał od tej pory spożywać te potrawy, które zapewnią mu zdrowe i komfortowe życie - po to, by w jego mózgu nie gromadziło się za dużo fenyloalaniny, która może prowadzić do głębokich uszkodzeń w zbyt dużej ilości. Dodatkowo, dieta musi być uzupełniana o tyrozynę, której przy fenyloketonurii chory nie produkuje prawie wcale.

Warto jednak w tym wszystkim zauważyć, że sięganie po fachową wiedzę będzie doskonałą bronią rodziców w walce z chorobą. Nie tylko poznają oni niebezpieczne symptomy pogarszania się stanu dziecka, ale będą również wiedzieli, dokąd idzie medycyna - i czy

w przyszłości lekarze będą w stanie pomóc dziecku. Poza tym, wzmiankowana już modyfikowana żywność będzie mogła być tworzona przy ograniczaniu składników, które mogą wywoływać zbyt dużą podaż fenyloalaniny.

Reasumując, warto dokształcać się z zakresu fenyloketonurii - w szczególności wtedy, kiedy chodzi o zdrowie i życie dziecka. Nie warto natomiast popadać w rozpacz i buntować się przeciwko zaleceniom, bo choroba ta nie jest wyrokiem - stały kontakt z lekarzem przy jednoczesnym trzymaniu się ustalonych już zasad pomoże utrzymać chorego w dobrym stanie i jednocześnie zapewnić mu długie, komfortowe życie.