Dostaniemy tyle co chcemy czy nie.Tusk wróci na tarczy.....
Sadzę że jak wesprze nas Merkel A to ogłosimy sukces.Jeżeli nie to dostaniemy kawał ale okrojony.
Nie wolno zapominać że w każdej sytuacji będzie to "sukces" oczywisty JK. A prawda wygląda tak.
Kilka miesięcy temu Jarosław Kaczyński przekonywał, że jego nazwisko coś w Europie znaczy, a Wielka Brytania, z którą się dogadał jest polskim sojusznikiem w sprawie obniżenia wydatków UE, które nie miały w żadnej mierze dotyczyć Polski. Prezes PiS wściekle atakował premiera Tuska twierdząc, że ten popełnił wielki negocjacyjny błąd postrzegając Anglików, jako tych, którzy Polsce nie pomogą. Tusk nie potrafił niczego uzyskać - mówił w listopadzie Kaczyński po napisaniu sławetnego listu do premiera Camerona.
Okazuje się, że premier Wielkiej Brytanii odpisał bardzo szybko, a jego list do Kaczyńskiego datowany jest na 26 listopada 2012 roku. Zerknijmy, zatem na to, co dla polski wynegocjował Kaczyński.
David Cameron napisał:
"Nie uważam, że przesuwane pieniędzy z jednego bogatego kraju do innego poprzez budżet UE leży w interesie Europy. Pomimo że chcieliśmy otrzymać dodatkowe środki w stosunku do oryginalnej propozycji Komisji Europejskiej, nie uważamy, że przesuwanie pieniędzy z jednego bogatego kraju do innego poprzez budżet UE leży w interesie Europy. Fundusze Strukturalne i Spójności powinny się skupiać na najuboższych regionach biedniejszych państw członkowskich, włączając w to Polskę, tak by pobudzać wzrost gospodarczy, co jest tak w Waszym, jak i naszym interesie."
Po ujawnieniu listu Camerona utwierdzamy się w przekonaniu, co tak naprawdę znaczy w Europie nazwisko Kaczyński, dowiadujemy się, gdzie mają nas Anglicy po "owocnych" negocjacjach wszechmocnego prezesa PiS i wreszcie mamy ostateczne potwierdzenie, że ten polityk ukrywał przed wyborcami kompromitującą go odpowiedź brytyjskiego premiera przez ponad 2 miesiące.