Pisaliście, że w innych krajach obchodzi się święta narodowe w zaciszu domu z kieliszkiem w ręku. Ale skąd wiecie, że ci tam nie patrzą na to co się dzieje u nas z podziwem. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Dużo krajów w Europie nie ma w swoim kalendarzu święta tak wielkiej wagi.
Osobiście zdecydowanie wolę huki wystrzałów, race od stukania się kieliszkiem - przynajmniej wiadomo, że coś się dzieje ważnego, że coś chcemy pamiętać, upamiętnić i oddać hołd. Brakuje mi tam serii salw honorowych. Jeśli mamy coś świętować to powinniśmy to robić.
Oczywiście, że na marszu są młokosy, oczywiście że są kibole co przyjeżdżają z chęcią rozruby,oczywiście, że tłum zachowuje się inaczej niż jednostka, to znaczy, że łatwiej go sprowokować/wywołać panikę/rozbawić itp. ale do hu..a są tam ludzie którzy mają swoje cele, ambicje i wartości; którzy chcą czegoś więcej ponad kieliszek i telewizor.
Tu znalazłem transmisję z Marszu, choć niektórych mogą zacząć parzyć stopy/oczy
To tak apropo, bo zastanawialiście się jacy ludzie tam idą:
https://www.youtube.com/watch?v=_KgNqYOdIxA#t=2753 wrzucam w ciemno, całości nie widziałem.
Na początku Winnicki wyjaśnia o co chodzi z hasłem głównym.
I jeszcze hasło:
Polska dla Polaków. Polacy dla Polski
Za czasow Dmowskiego i do 2 wojny swiatowej byly trzy definicje na okreslenie relacji do panstwa i narodu.
1. Patriotyzm – miłość do własnego kraju.
2. Nacjonalizm – miłość do własnego narodu.
3. Szowinizm – skrajna, wypaczona wersja nacjonalizmu, stawiająca swoją nację ponad innymi i gardząca innymi narodami.
Jak widać hasło w całości, jeśli początek zahacza o nacjonalizm, to druga część jest powrotem do czystego patriotyzmu.