"Wielka afera" podsłuchowa

[Pyramide]

a na naszym forum cicho.
Kilka moich spostrzeżeń do tego
-język rozmówców knajacki bez możliwości jego usprawiedliwienia
-sam fakt podsłuchu naruszył normy prawne i musi być ścigany ale ważniejsze jest ustalenie kto to ew zlecił,kto za tym stoi
-również wyjaśnienia wymaga udział w tym Wprost,które podsyca sytuacje i chce dawkować emocje.
-wczorajsza akcja ABW to normalne czynności zlecone przez prokuraturę ale jednocześnie odsłoniły interesy Wprost,które uwaza że jest w stanie obalić władzę.Czy tylko oni maja takie ambicje i nikt im w tym nie pomagał/ mam wątpliwości/
-czas wreszcie pokazać tej niby IV władzy że nie są ponad prawem i że wszystko im wolno,każdego opluć
-dzisiejsza konfa PDT pokazała jakich mamy dziennikarzy i jaki niektórzy mają cel co potwierdza że podsłuch to nie przypadek.
-śmieszne są głosy jakiś stokrotek które od lat włażą do du... wszystkim i dla tego istnieją. a do tego jeszcze wypowiadają sie "że wszyscy dziennikarze ...."
-Sienkiewicz i tak będzie odstrzelony ale dobrze że nie pod presją kilku nawiedzonych,buraków zwanych dziennikarzami
-jestem przekonana że stracą na tym również dziennikarze i dziennikarstwo i czas najwyższy.A Wprost na pewno.
-dobrze powiedział dzis PDT że nie wyklucza przyspieszonych wyborów.
-nasze media znów skaczą i podniecają się tematem, A czy zwykły Ob nie ma czasem tego głęboko w d.....?
Fajnie ze Polsat podchodzi do tego z wielkim umiarem.

[Grego]

Po prawdzie to tego tematu dotyczył mój żartobliwy wątek "Polska-madan?" bo protesty RN są właśnie reakcja na aferę podsłuchową.

[Pyramide]

Może sprawa jest poważniejsza niż żartobliwy watek
Jak donosi "SZ", zdaniem jednego z ekspertów ds. bezpieczeństwa za aferą taśmową może kryć się rosyjski wywiad. "Na to wskazuje wiele aspektów całej operacji, która wygląda na robotę specjalistów - zaznaczył Piotr Niemczyk, były wiceszef Urzędu Ochrony Państwa. Rosyjski wywiad jest m.in. wyspecjalizowany w prowokacjach i dezinformacji i może być zainteresowany w destabilizacji polskiego rządu w obecnej chwili" - pisze "SD"

[Piotrek]

Pyramide, a czym się tu ekscytować? To co piszesz jest dobrym podsumowaniem sytuacji, zobaczymy co będzie dalej. A jak napisałem poprzednio wszyscy politycy są tacy sami, i gdyby nagrać tych z innych opcji pewnie byłoby jeszcze ciekawiej, a im bardziej świątobliwi tym bardziej pokręceni. A banda pryszczatych wyrostków, którym trądzik i prochy zżarły mózgi, myślą, że są ponad prawem, nazywają siebie dziennikarzami. Niech się cieszą, że nie mieszkają i pracują w Rosji, już dawno siedzieliby nago w pojedynczych celach, spałowani w celu przypomnienia kto rządzi w kraju. A taka gazetka jak 'Wprost? już by nie istniała. A u nas będą znicze stawiali na korytarzu, bo prosiaczkowi palce wyłamywali, i stworzą całą mitologię prześladowań. Paranoja. Oczywiście działacze kanapowych partyjek zaraz chciałyby wyborów, bo może teraz miałyby szansę przekroczenia progu wyborczego. Oczywista sprawa, że nie podoba mi się ani system ani sposób sprawowania rządów w Polsce, ale nie uważam, żeby teraz to był powód zmiany jednych na drugich dokładnie takich samych.
pozdrawiam
"Przynajmniej nie będą zajmować się głupotami i zostawią w spokoju Ukrainę i naszych braci Rosjan, jakieś głupie unie surowcowe. " napisałem w poprzednim wątku.

[Grego]

Hmm... to że całą aferę nagrali fachowcy a nie pan Ziutek spod budki z piwem raczej nie ulega wątpliwości. Na czyje zlecenie ci fachowcy działają raczej się nie dowiemy, SZ też nie wie. Mnie w tej całej awanturze przeraża coś innego. Otóż mamy państwo którego ministrowie dają się nagrywać jak dzieci w trakcie rozmów delikatnej natury. Potem grupa agentów spec służb próbuje odebrać laptop sympatycznemu facecikowi w okularach i TO JEJ SIĘ NIE UDAJE !!! Na koniec tajniacy dają drapaka zapominając na miejscu akcji walizkę z dokumentami. Czy można upaść niżej? Nie sądzę. To już jest samo dno.

[Pyramide]

Grego patrzysz na to z pozycji trochę laika marzyciela
-nie dali drapaka ale ktoś podjął słuszną decyzję żeby dalej nie zaostrzać konfliktu i dobrze.To się nazywa odstąpienie od czynności.
- czy czasem utrudniający czynności nie załapią sie na jakiś zarzut? zobaczymy
-co do walizki. Może celowo została zostawiona, "naszpilkowaną" odpowiednią techniką.
-jestem przekonana że podczas całej tej szamotaniny /nie wykluczone że celowej/ dane z ich kompów zostały skopiowane.
-pewnie też "przez zapomnienie" agenci założyli u nich swoje urządzenia.Podobno mamy je od braci z za oceanu
- tak jak przypuszczałam wcześniej że Wprost nie będzie bez winy przy zlecaniu nagrywania. Są już "wycieki" z śledztwa.

[outsider?]

Ginie gdzieś istota całej sprawy, którą jest nie tylko nieudolność służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne. Istotą sprawy jest moim zdaniem to, że instytucje/osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo finansowe i gospodarcze ujawniają w tej rozmowie kompletny brak poczucia odpowiedzialności za to, do czego zostały powołane. Ta rozmowa jest dla mnie na poziomie mafijnym, gdzie załatwia się interesy prywatnych osób i grup, bez jakiegokolwiek odniesienia do społeczności, którą powinno się reprezentować.

[Piotrek]

Potem grupa agentów spec służb próbuje odebrać laptop sympatycznemu facecikowi w okularach i TO JEJ SIĘ NIE UDAJE !!!

Prosiaczek tak mocno wbił pazury w swój skarb, żeby mu go odebrać trzeba by odrąbać te tłuste paluchy, a że służby nie znoszą widoku krwi to odpuścili. Za to prosiaczek ewentualnie dostarczy do sądu jakieś nagrania, oczywiście te które uzna za stosowne. I to jest rzeczywiście porażka.

Ginie gdzieś istota całej sprawy, którą jest nie tylko nieudolność służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne. Istotą sprawy jest moim zdaniem to, że instytucje/osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo finansowe i gospodarcze ujawniają w tej rozmowie kompletny brak poczucia odpowiedzialności za to, do czego zostały powołane. Ta rozmowa jest dla mnie na poziomie mafijnym, gdzie załatwia się interesy prywatnych osób i grup, bez jakiegokolwiek odniesienia do społeczności, którą powinno się reprezentować.

Hehe, całe szczęście, że nie jadłem czytając to co napisałaś, bo byłoby śmiertelne zejście poprzez zakrztuszenie. Interesy, życie i powołanie polskich polityków w gradacji ważności:
-prywata, prywata, jeszcze raz prywata,
- grupa kolesiów wzajemnie się wspierających, wcale nie muszą być z tej samej partii, chodzi o wspólnotę interesów,
- interes swojej partii, jest potrzebna żeby mieć władzę,
- i maleńki procent reprezentantów społeczeństwa,
to tak całościowo, bo są jeszcze grupki pokręconych, opętanych i cholera wie jakich i skąd dziwaków oderwanych od rzeczywistości, pewnie są z Marsa. Jeśli ustawimy punktację polskich partii od +10 do -10, to ranking zaczyna PO z punktacją -10, a wszystkie następne sięgają daleko w dół poza zero bezwzględne.
pozdrawiam

[outsider?]

Piotrek
"Hehe, całe szczęście, że nie jadłem czytając to co napisałaś, bo byłoby śmiertelne zejście poprzez zakrztuszenie. Interesy, życie i powołanie polskich polityków w gradacji ważności:
-prywata, prywata, jeszcze raz prywata" -SMUTNA A WRĘCZ TRAGICZNA PRAWDA

https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... 50.&type=1

[ZIZ]

Aferę nazwałbym: "Joist Gate"

[outsider?]

Jacek Kaczmarski świetnie oddał "ducha" (jeżeli tak można powiedzieć, bo to bardzo niskich lotów duch) w swojej piosence "Karnawał w Victorii". Może postacie inne, ... a jednak takie same
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=& ... GU&cad=rja

i jeszcze jedna poetycka wizja naszej rzeczywistości
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=& ... GU&cad=rja

[Piotrek]

Outseider, było, jest i jeszcze długo będzie.
pozdrawiam

[Swiatogor]

Imho problem jest poważny. Jeśli założymy (a chyba powinniśmy), że tych nagrań nie dokonały dzieci, a w miarę przytomni kolesie, to powinniśmy założyć także, ze ujawniając nagrania zadbali też o własne d.... Najłatwiej byłoby to zrobić zachowując kilka, największego kalibru, plików na dnie głębokiej szuflady. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał ich łapać, sądzić, wsadzać do więzienia.

Moim zdaniem powinno się przyjąć za pewnik, że takie nagrania "z szuflady" istnieją. Oznacza to, że nawet wybory, które ew. zmiotłyby PO, niczego nie zmienią, bo ci ludzie mogą za kilka lat wypłynąć znowu, tyle, że w innych rozdaniach, w innych politycznych konfiguracjach, a haki będą czekać.

I w zasadzie nie wiadomo ilu takich "zhakowanych" może być. Bo przecież w tym kręgu mogą znajdować się nie tylko ci, których nagrano, ale również ci, o których nagrywani mogli rozmawiać.

Dziwi mnie w tym kontekście brak dymisji Sienkiewicza, bo być może spaprał nam sytuację na lata, nie dziwi natomiast, lecz śmieszy, niedawna propozycja Piechocińskiego: "ogłoszenia zawieszenia wykonania kary" dla sprawców, w zamian za materiały i pełną wiedzę...

[outsider?]

Żona otrzymuje zdjęcia męża z kochanką, a on na to: "Zosiu, zastanów się komu to służy, kto sabotuje naszą miłość? A poza tym, listonosz, który to przyniósł, siedział kiedyś w więzieniu. Czy można mu ufać?". Niestety, ale tak dziś wygląda afera taśmowa w kabaretowym skrócie. - cytat z artykułu Marcina Makowskiego

[Benon]

Królowie życia za publiczne pieniądze

Odpryskiem obecnej afery podsłuchowej jest kwestia źródła z jakiego sfinansowano biesiadę, przy której odbywała się rozmowa Marka Belki, Bartłomieja Sienkiewicza i Sławomira Cytryckiego. 21 czerwca dziennik "Fakt" opublikował zdjęcie faktury, z której wynika że za wyszukane potrawy i napoje zapłacono pieniędzmi Narodowego Banku Polskiego. Koszt usługi gastronomicznej wynosił 1 435 zł brutto.

Dyrektor departamentu komunikacji i promocji NBP Marcin Kaszuba na łamach "Faktu" wyjaśnia, że "Koszty zostały pokryte z funduszu przeznaczonego na cele reprezentacyjne, który jest finansowany z pieniędzy zarobionych przez NBP. A nie z pieniędzy podatników!". Marne to jednak tłumaczenie, bowiem NBP jest instytucją państwową i dlatego jego środki są pieniędzmi płacących podatki. Ponadto z zysków NBP dokonywane są wpłaty do budżetu państwa. Zatem pieniądze, które polski bank centralny przeznacza na niepotrzebne imprezki mogłyby powiększyć pulę tych wpłat. [1], [2], [3]

Z kronikarskiego obowiązku nadmienię, że panowie dygnitarze podczas wspomnianej biesiady w warszawskiej restauracji "Sowa i Przyjaciele" raczyli się między innymi: ośmiornicą, carpaccio z matjasa holenderskiego, kawiorem z anchois i z łososia, tatarem, carpaccio z mlecznej jagnięciny, świeżymi szparagami, grillowanym kozim serem, a także policzkami i ogonami wołowymi. To wszystko podlali wódeczką oraz czerwonym winiaszem Château Musar rocznik 2004.

Zastanawiając się jakie konsekwencje powinien ponieść prezes Marek Belka za opłacenie pieniędzmi NBP bibki dla siebie i swoich kompanów, przypomniałem sobie nagłośnioną sprawę niejakiego Arkadiusza K. Choremu psychicznie i ubezwłasnowolnionemu Arkadiuszowi K. sąd wymierzył karę pięciu dni pozbawienia wolności za kradzież wafelka o wartości 99 gr. Przypomnę: uczta notabli kosztowała podatników 1 435 zł. Jeżeli zatem prezes Belka byłby sądzony według tej samej miary co Arkadiusz K., to trafiłby do paki na prawie 20 lat. [4]

Być może znajdą się "oświeceni" obrońcy owych trzech muszkieterów, którzy będą mnie uświadamiali, że tak naprawdę nic się nie stało, że te 1 435 zł w skali finansów państwa to po prostu pryszcz. Poproszę ich by to samo powiedzieli rodzicom dzieci będących w terminalnej fazie choroby nowotworowej. Kwota jaką ów dygnitarski tercet przeżarł i przepił w ciągu kilku godzin odpowiada kosztowi przeszło tygodniowej opieki nad jednym takim dzieckiem sprawowanej przez hospicjum domowe. A mamy przecież w Polsce tabuny oficjeli. Ile takich biesiad nie za swoje odbywa się w ciągu miesiąca? Ile każdego roku? [5]

Wstyd panowie dostojnicy! I panie zapewne też. Nie żałuję wam - żryjcie, chlajcie i kopulujcie. Ale za własne pieniądze! Stać was na to.