Forum Bielsko.Biala.pl
http://www.bielsko.biala.pl/forum/

Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?
http://www.bielsko.biala.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=88913
« Poprzednia strona  Strona 2 z 2
Autor:  Del_Rey [ środa, 4 lut 2015, 20:19 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

Myslenie kobiet nigdy nie przestanie zadziwiać. Jade wczoraj za koleżanką. Ona kieruje i jedzie z przodu, bo zna drogę, gdzie mamy dojechać Droga lekko popruszona, wiec przed skrzyżowaniami na ogol sliskawo. 50-60 km/h przy ograniczeniu 50, wiec predkosc normalna, a nawet ciut za szybka jak na te warunki. Jestesmy na drodze podporządkowanej i widzac skrzyżowanie zdejmuję noge z gazu, a ona dalej zasuwa. Po kilku sekundach daje po stopie, pięknie sunie na główną drogę i bach... dostaje w sumie niemocnego strzała w bok. Policja dość szybko przyjechała, bo facet, który w nią uderzył "się żle czuł" :). Ple ple ple i przyszło do tematu mandatu. Policjant chce jej dac 350 , a ona, ze to nie jej wina tylko drogowców, ze nie posypali drogi. On jej tłumaczy, ze droga podporzadkowana i niedostosowanie predkosci, ze pan (czyli ja) bez problemu się zatrzymał. A ta w zaparte, ze nie jej wina i sprawa idzie do sądu. I franca mnie jeszcze jako świadka podała, ze będę swiadczył na jej korzyść. To mam teraz obrażoną koleżankę, bo powiedziałem, ze nigdzie nie będę jeździł, a jak coś to jeszcze bardziej ją pogrążę.
Autor:  kjs40 [ czwartek, 5 lut 2015, 16:59 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

oliho napisał(a):A może zabrakło już piniędzy na akcje zima ?


Czyżby "wisiały" na ozdóbkach świątecznych?
Autor:  Filipbb [ poniedziałek, 9 lut 2015, 22:33 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

Ja osobiście nie rozumiem tej roszczeniowej postawy, że drogowcy, drogofcy. Żyjemy na południu kraju, na ponad 500 metrach nad poziomem morza, BB to drugie miasto po Zakopanem z największą ilością opadów i tylko problem ze smogiem nad naszym miastem powoduje, że tego śniegu nie ma więcej! Ludzie muszą liczyć się z tym, że w zimie śnieg może padać i to w największych ilościach i nikt nie da rady utrzymać dróg na czarno. Kolejnym argumentem, którego nie rozumiem to pretensje osób, że jest ślisko albo droga biała a jeżdżą na letnich oponach. Na koniec taka uwaga. Nie widzę różnicy między Polską a Włochami w kwestiach cywilizacyjnych ale jak tam w górach spadnie śnieg, to wszyscy jeżdżą maks 20-30 km/h i dostosowują się do warunków, a u nas jest lament i płacz. Tam ludzie nie mają tylko napędów AWD, ale FWD i RWD i nic się nie dzieje. Na prawdę jak jeden dzień drogi będą białe to nic się nie stanie. Niestety nie ma co się oszukiwać, że swoje dokłada klimat. Często mamy temperatury na pograniczu 0 co negatywnie wpływa na czystość oraz odbiór zimy i śniegu. Niestety rzadko zdarza się -10 stopni C, gdzie śnieg się nie lepi, nie ma brei ani wody na drogach i poprawia się trakcja na śniegu.
Autor:  Kozo [ wtorek, 10 lut 2015, 07:12 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

Filipbb napisał(a):Ja osobiście nie rozumiem tej roszczeniowej postawy, że drogowcy, drogofcy. Żyjemy na południu kraju, na ponad 500 metrach nad poziomem morza, BB to drugie miasto po Zakopanem z największą ilością opadów i tylko problem ze smogiem nad naszym miastem powoduje, że tego śniegu nie ma więcej! Ludzie muszą liczyć się z tym, że w zimie śnieg może padać i to w największych ilościach i nikt nie da rady utrzymać dróg na czarno. Kolejnym argumentem, którego nie rozumiem to pretensje osób, że jest ślisko albo droga biała a jeżdżą na letnich oponach. Na koniec taka uwaga. Nie widzę różnicy między Polską a Włochami w kwestiach cywilizacyjnych ale jak tam w górach spadnie śnieg, to wszyscy jeżdżą maks 20-30 km/h i dostosowują się do warunków, a u nas jest lament i płacz. Tam ludzie nie mają tylko napędów AWD, ale FWD i RWD i nic się nie dzieje. Na prawdę jak jeden dzień drogi będą białe to nic się nie stanie. Niestety nie ma co się oszukiwać, że swoje dokłada klimat. Często mamy temperatury na pograniczu 0 co negatywnie wpływa na czystość oraz odbiór zimy i śniegu. Niestety rzadko zdarza się -10 stopni C, gdzie śnieg się nie lepi, nie ma brei ani wody na drogach i poprawia się trakcja na śniegu.


racja, ale......u mnie nawigacja w aucie pokazuje że jestem na wysokości ok 350 m .n.p.m więc albo mam samochód do wymiany albo Ty masz jakie błędne informacje.
Autor:  darek-bb [ wtorek, 10 lut 2015, 12:02 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

Taka pogoda pokazuje kto jest kierowcą a kto tylko posiada prawo jazdy
Autor:  staszeks [ wtorek, 10 lut 2015, 12:20 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

Kozo napisał(a):
Filipbb napisał(a):Ja osobiście nie rozumiem tej roszczeniowej postawy, że drogowcy, drogofcy. Żyjemy na południu kraju, na ponad 500 metrach nad poziomem morza, BB to drugie miasto po Zakopanem z największą ilością opadów i tylko problem ze smogiem nad naszym miastem powoduje, że tego śniegu nie ma więcej! Ludzie muszą liczyć się z tym, że w zimie śnieg może padać i to w największych ilościach i nikt nie da rady utrzymać dróg na czarno. Kolejnym argumentem, którego nie rozumiem to pretensje osób, że jest ślisko albo droga biała a jeżdżą na letnich oponach. Na koniec taka uwaga. Nie widzę różnicy między Polską a Włochami w kwestiach cywilizacyjnych ale jak tam w górach spadnie śnieg, to wszyscy jeżdżą maks 20-30 km/h i dostosowują się do warunków, a u nas jest lament i płacz. Tam ludzie nie mają tylko napędów AWD, ale FWD i RWD i nic się nie dzieje. Na prawdę jak jeden dzień drogi będą białe to nic się nie stanie. Niestety nie ma co się oszukiwać, że swoje dokłada klimat. Często mamy temperatury na pograniczu 0 co negatywnie wpływa na czystość oraz odbiór zimy i śniegu. Niestety rzadko zdarza się -10 stopni C, gdzie śnieg się nie lepi, nie ma brei ani wody na drogach i poprawia się trakcja na śniegu.



racja, ale......u mnie nawigacja w aucie pokazuje że jestem na wysokości ok 350 m .n.p.m więc albo mam samochód do wymiany albo Ty masz jakie błędne informacje.
Kozo

Szyndzielnia to tez Bielsko i tez już tam samochody widziałem.
Autor:  wloczykij [ piątek, 13 lut 2015, 00:24 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

OSTRZEŻENIE dla tych którzy będą jechać dzisiaj, tj. 13.go w piątek gdziekolwiek zanim słońce rozgrzeje drogi:

To co się wydaje czarną drogą na pierwszy rzut oka, jest odcinkami (po kilka-kilkanaście metrów) takim lodowiskiem, że najlepsze opony nic nie dadzą, i można w coś przydzwonić. Szczególnie niebezpieczne na zakrętach i tam gdzie trzeba przyhamować - przyczepności ZERO. Lepiej też w tych miejscach nie wychodzić z auta, bo fikołek murowany ;)

Telefon całodobowy do SITA'y w sprawie takich miejsc: 33 499 20 26 (sami tego raczej nie wychwycą, bo to są fragmenty dróg).

Jak rano będą jakieś dzwony na drogach, to pretensje do tych co chcieli mieć drogi "na czarno" utrzymane.

PS. Już wolę drogi utrzymane na biało, niż takie coś. A kierowcy, którzy chcą mieć cały rok czarną drogę są.. dziwni. Zdecydowanie powinni robić prawo-jazdy w zimie :) Na śniegu opona lepiej się trzyma drogi niż na takim czarnym lodowisku. No i takie spostrzeżenie - co najmniej co trzecie auto jeździ na łysych zimówkach albo na letnich - widać to po tym, jak jest minimalnie ślisko, a ludziom się koła ślizgają w czasie jazdy na prostej drodze. Spowalniają przez to cały ruch i korkują miasto. Także jak ktoś jeździ na łysych, albo 15-letnich zimówkach, albo na letnich - to może najpierw niech popatrzy na siebie, a potem narzeka że drogi śliskie. Większość opon letnich w zimie to proszenie się o kłopoty (są nieliczne wyjątki naprawdę dobrych opon, na których nie czuć różnicy).
Autor:  Kozo [ piątek, 13 lut 2015, 07:16 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

wloczykij napisał(a):OSTRZEŻENIE dla tych którzy będą jechać dzisiaj, tj. 13.go w piątek gdziekolwiek zanim słońce rozgrzeje drogi:

To co się wydaje czarną drogą na pierwszy rzut oka, jest odcinkami (po kilka-kilkanaście metrów) takim lodowiskiem, że najlepsze opony nic nie dadzą, i można w coś przydzwonić. Szczególnie niebezpieczne na zakrętach i tam gdzie trzeba przyhamować - przyczepności ZERO. Lepiej też w tych miejscach nie wychodzić z auta, bo fikołek murowany ;)

Telefon całodobowy do SITA'y w sprawie takich miejsc: 33 499 20 26 (sami tego raczej nie wychwycą, bo to są fragmenty dróg).

Jak rano będą jakieś dzwony na drogach, to pretensje do tych co chcieli mieć drogi "na czarno" utrzymane.

PS. Już wolę drogi utrzymane na biało, niż takie coś. A kierowcy, którzy chcą mieć cały rok czarną drogę są.. dziwni. Zdecydowanie powinni robić prawo-jazdy w zimie :) Na śniegu opona lepiej się trzyma drogi niż na takim czarnym lodowisku. No i takie spostrzeżenie - co najmniej co trzecie auto jeździ na łysych zimówkach albo na letnich - widać to po tym, jak jest minimalnie ślisko, a ludziom się koła ślizgają w czasie jazdy na prostej drodze. Spowalniają przez to cały ruch i korkują miasto. Także jak ktoś jeździ na łysych, albo 15-letnich zimówkach, albo na letnich - to może najpierw niech popatrzy na siebie, a potem narzeka że drogi śliskie. Większość opon letnich w zimie to proszenie się o kłopoty (są nieliczne wyjątki naprawdę dobrych opon, na których nie czuć różnicy).


przyznaję się - ja się o tym przekonałem wczoraj na zjeździe w prawo z cieszyńskiej na obwodnicę - na szczęście się zatrzymałem na zmrożonym śniegu i nic nikomu i niczemu się nie stało - tak że popieram przedmówcę :)
Autor:  PanO-ciepa [ środa, 11 mar 2015, 13:07 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

Spadnie śnieg za parę miesięcy i będzie to samo. Ludzie nie potrafią jeździć i dopóki się nie nauczą dopóty będą pretensję do drogowców.
Autor:  SAMAEL66 [ wtorek, 5 sty 2016, 12:39 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

Jestem daleki od jechania po drogowcach za warunki na Bielskich drogach dzisiaj. Ale jest już po południu a główne ulice nawet nie ruszone, wszystko w ciapie. Wystarczyłoby raz przejechać pługiem, już prawie nic a nic nie dosypuje. Brak Kasy?
Autor:  construct destruct [ wtorek, 5 sty 2016, 13:06 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

...włodarze doszli do wniosku, że po co wywalać tysiące na wachę na daremne odśnieżanie jak po 3 królach przyjdzie odwilż i wszystko samo do rzek spłynie, a ludzie jak to ludzie - ponarzekają jak zawsze i zapomną do kolejnych opadów śniegu a włodarze krytykę cierpliwie zniosą, wszak uodpornili się przez te wszystkie lata na lamenty szarego człowieka...
Autor:  SAMAEL66 [ wtorek, 5 sty 2016, 17:13 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

No i trochę gafa. O 10 było nie ciekawie a o 12 zasięgnąłem opinii starszyzny plemiennej i na pytanie jak wyglądają drogi usłyszałem niestety opis jak wyglądają chodniki ehhe o 14 wyjechałem na żywiecką i ku mojemu zdziwieniu wszystkie drogi były czarne. Tak to jest jak słucha się kapeluszników :)
Autor:  ona500 [ niedziela, 17 sty 2016, 23:16 ]
Tytuł:  Re: Gdzie do urwy nędzy są drogowcy?

Ulice ulicami, ale... Niedziela, środek miasta, parking z budką ten koło biedronki, chińskiego marketu i wejścia do sfery. Płatny, strzeżony. I... pokryty piękną warstwą lodu. Zero piasku czy soli. Samochody wjeżdżają, ludzie chodzą z dziećmi.
Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1