Gdzie można w Bielsku dobrze zjeść?

[Kozo]

[...]Brzydsza połowa zamówiła sobie [...], a ja [...]. Generalnie jestem wszystko zjadliwy [...]

Uważaj żeby naleśnik brzydszej połowy (czytaj żony) - jak to nazwałeś - nie wylądował na twojej twarzy następnym razem za takie hasełka

Czyżby małżeńskie groźby na forum
A swoją drogą dobrze wiedzieć, że na dobre naleśniki nie muszę już śmigać do Ustronia.

no jeśli miałbym jechać na naleśniki (nawet dobre ba najlepsze na świecie) do Ustronia to musiałbym upaść na głowę

[davnbb]

no jeśli miałbym jechać na naleśniki (nawet dobre ba najlepsze na świecie) do Ustronia to musiałbym upaść na głowę

Czego się dla kobity nie zrobi A swoją drogą dla tych naleśników warto było się pofatygować te parenaście km - przecież to jest 15 minut samochodem.

[Kozo]

no jeśli miałbym jechać na naleśniki (nawet dobre ba najlepsze na świecie) do Ustronia to musiałbym upaść na głowę

Czego się dla kobity nie zrobi A swoją drogą dla tych naleśników warto było się pofatygować te parenaście km - przecież to jest 15 minut samochodem.

ano chyba że dla kobity bo dla mnie naleśniki to nie jest żadna potrawa i nawet 500 metrów bym po nie nie jechał.

[Del_Rey]

Do Ustronia to pare ładnych lat temu na golonke jezdziłem, ale nazwy knajpy nie pamietam.Jakoś ciut przed Ustroniem.
Co do wspomnianych nalesników, to sam byłem mocno na anty.Bo jak to, "plackami" nie da sie pojeść, a i olejem smierdza A tu zupelnie inne podejscie.

[davnbb]

bo dla mnie naleśniki to nie jest żadna potrawa i nawet 500 metrów bym po nie nie jechał.

Ja tam jadam np. naleśnik po wiejsku - tzn, z kiszoną kapustą, schabowym i boczkiem

[samotnick]

A w Ustroniu to gdzie te dobre naleśniki?

[davnbb]

A w Ustroniu to gdzie te dobre naleśniki?

W Delicjach:
http://www.delicje-ustron.pl/dojazd

[GP]

Mam nadzieję Grześku, że nie wpuściłem Cię w maliny, znaczy we frytki.
pozdrawiam

Byłem, jadłem i również polecam
Załapałem się na burgera, był ogromny i smaczny, choć chyba nie aż tak smaczny, jak w MOMO Grill, w którym niedawno też się stołowałem
Niemniej jednak polecam, dają dobrze i dużo (w tej samej cenie w MOMO dostajemy mniej więcej połowę tego, co w Kobiórze)

[Arkon]

Rzeczywiście Momo Grill karmi świetnie, ale mimo wszystko najlepsze burgery w mieście serwuje American Dream. Niebo w gębie.
Ja polecam jeszcze świetną restauracje Bianco na ul. Sempołowskiej. Pyszny łosoś, zupa z owoców morza, tagliatelle z kurczakiem. Fajne są też codzienne menu dnia w cenie 22 zł, co jak na jakość posiłków jest ceną umiarkowaną. Zdecydowanie polecam!

[sweeper]

a ja mam nietypowe pytanie
ktoś z Was szanowni forumowicze może wie gdzie w Bielsku-Białej można zjeść specjały kuchni bułgarskiej, gruzińskiej lub serbskiej?

[ona500]

podnoszę, bo też jestem ciekawa.... nic mi nie przychodzi do głowy. Choć przyznam (nie bij sweeper), że nie przepadam za kuchnią bułgarską. mają okropne, wodniste zupy

[Nebelwerfer]

Gruzińskie to raczej nie w Bielsku, jest sieciówka, która się chwali swoim haczapuri, ale najbliżej do ich lokalu, to pewnie mielibyście Krk lub Kato. Jest w B-B podobno świetna knajpa "U Bułgara", ale nie wiem, czy serwuje dania zgodnie z nazwą, czy jakieś gyrosy/pizzę/schabowe. Być może jakieś wegetariańskie wersje dań z tych kuchni traficie w Green Wayu na Cechowej.

Ja zapytam o kuchnię meksykańską. Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie. Nie mam na myśli knajpy z jednym rodzajem tortilli w menu, tylko lokal sprofilowany pod ten świat przeżyć, od wystroju po najdrobniejsze szczegóły menu.

[ona500]

Co do Bułgara to sprawdziłam menu na ich stronie i napisane jest, że oferują kuchnię bałkańską. Stołował się tam ktoś?
Jakby się tak zastanowić nad knajpami w mieście to wydaje mi się, że stosunkowo niewiele jest takich z innych krajów (na tle wszystkich bielskich knajp). Meksykańskiej nie kojarzę...

[Nebelwerfer]

No, tych z pizzą i makaronami jest sporo. Z resztą raczej bida. Nawet tradycyjnej kuchni dumnego narodu śląskiego nie pokosztujesz w zbyt wielu miejscach

[ona500]

A czy tradycyjne śląskie dania są u nas popularne? żeby nie było, pytam bez cienia ironii tylko się zastanawiam. jakiś czas temu byłam w Pszczynie, tam w co drugiej knajpie samo tradycyjne śląskie menu, a większość nic mi nie mówiła...