"Byłem dzisiaj na Rynku. Szyby nad studnią nadal pokryte od wewnątrz kroplami wody, z wyjątkiem dwóch na środku, ale te z kolei są tak daleko od krawędzi obudowy, że równiez przez nie nic nie mozna oglądnąc. Szyby nad fundamentami wagi miejskiej są tak brudne, że również nic przez nie nie mozna zobaczyć, a przez boczne szyby widać, że z samych murow sączy sie woda. Odniosłem wrażenie, że mokry cokól pod św. Nepomucynem "ciągnie" wodę z gruntu. Czy te wszystkie problemy (z wyjątkiem brudnych szyb) nie wynikaja ze złego lub niedostatecznego drenażu i takiejz kanalizacji deszczowej? Przyglądnąlem sie równiez temu słynnemu zegarowi. Ludziska stoją i debatuja w jaki sposób nalezy go odczytywać. Może przydałaby sie jakaś tabliczka z informacją? A czy może mi ktos wyjasnić dlaczego własnie taki zegar i w takim miejscu sie znalazł? Przy małej ilości ludzi na Rynku najbardziej widoczne są i przytłaczaja te wszystkie proste i duże elementy granitowe. Oczywiście Rynek wygląda zdecydowanie piekniej niż przed rewitalizacja, ale sądzę, że można było to wszystko atrakcyjniej i "lżej" zaprojektować."
podpisuje sie pod twoimi spostrzeżeniami rękami i nogami:)
a propos projektowania to strzał w 10 tke z tym lżej, wiem to bo zajmuje sie zawodowo projektowaniem
a z tym zegarem to są jaja, myślałam że dość logicznie myśle ale zegara nie rozgryzłam- powalił mnie na łopatki.....