ZAKAZ WJAZDU DO MIASTA DLA SZY i SCI !!!

[Del_Rey]

P.s. ja mam SCI

To jak sie odnajdujesz w Bielsku, dajesz sobie rade juz na skrzyzowaniach i rondach z tzw. kamieniami, oddzielajacymi pasy?

[vampire23]

Po dziesięciu latach jeżdżenia po BB jakoś się odnajduję
Z kulturą kierowców tablica rejestracyjna nie ma nic wspólnego.

Kiedyś stałem sobie na przystanku w Wapienicy czekając na mzk w stronę dworca. Padał deszcz. Zapaliło się czerwone światło dla samochodów na Cieszyńskiej i serdeczny kierowca SB w starym golfie nr. 2 postanowił sobie przyspieszyć dojazd wjeżdżając z prędkością pewnie 30-40 km/h w zatoczkę autobusową i przejechawszy przez kałużę ochlapał od stóp do głów wszystkie osoby stojące na przystanku. Ufff.. agresja była niezła, ludzie zaczęli za nim biec licząc że utknie w korku lub przed pasami. Uciekł.

[Del_Rey]

To skrzyzowanie w Wapienicy to w ogole nie przystaje do obecnych realiów.Taki przejazd przez zatoczke, to widzialem nawet, gdy stał jakis mniejszy bus.Gość srajczento, jednym kolem po trawie i ominął. Jednak na tyle go to zwolnilo, ze zblokowały go samochody wyjezdzajace z Regera i potem te co stały prawidłowo na swiatłach. Także patent zaoszczędzenia kilkunastu sekund nie sprawdzil sie.

[Anke]

Z kulturą kierowców tablica rejestracyjna nie ma nic wspólnego.

Z kulturą osobistą pewnie nie, ale z kulturą jazdy ma. Żywczoki nie potrafią się odnaleźć na dwóch pasach (w Żywcu całe miasto to prawie jeden pas) a Bielszczoki albo siedzą ci stresująco na ogonie albo namiętnie nie włączają kierunkowskazów.

[vampire23]

Z kulturą osobistą pewnie nie, ale z kulturą jazdy ma. Żywczoki nie potrafią się odnaleźć na dwóch pasach (w Żywcu całe miasto to prawie jeden pas) a Bielszczoki albo siedzą ci stresująco na ogonie albo namiętnie nie włączają kierunkowskazów.

Generalizujesz. Zapewniam Cię, że ci co dojeżdżają codziennie do pracy raczej nie są niedzielnymi kierowcami i są przeważnie lepiej obyci z ruchem niż miejscowi ze względu na zwykłe doświadczenie. A przejeżdżając kilkadziesiąt tys. km. rocznie jest się czego nauczyć i przejść przez najróżniejsze niebezpieczeństwa na drodze.
Będąc młodym kierowcą nie miałem pojęcia że np. coś się może stać nieoczekiwanego na prostej drodze liczącej kilkanaście km. Wiele razy się przekonałem że może - a to wleciały dziki na drogę, a to rowerzysta przejechał w poprzek, a to nagle pojawił się duży Daniel, a to z domu oddalonego ok kilkaset metrów wyżej wleciała na drogę opona, a to ktoś zaczął wyprzedzać kolumnę 9-10 samochodów z prędkością 150 km/h na zwykłej drodze, a to ktoś próbował wyprzedzać skręcającego w lewo innego kierowcę, a to ktoś próbował wyprzedzać samochód, podczas gdy z przeciwka jechał rowerzysta, który musiał się ratować wjeżdżając w rów, a to w zimie na oblodzonej drodze samochody zaczęły ześlizgiwać się z górki i też trzeba było się ratować.

Doświadczenie i kultura osobista - to jest w tym wszystkim najważniejsze.

[Przemek73]

Po dziesięciu latach jeżdżenia po BB jakoś się odnajduję
Z kulturą kierowców tablica rejestracyjna nie ma nic wspólnego.

Z kulturą nie, raczej z umiejętnościami. Jak ktoś cale życie jeździ po swojej wiosce to później na Hulance pod prąd pojedzie
Przy okazji, co Żywczaki mają z permanentną jazdą lewym pasem? Często jeżdżę na Śląsk w weekendy i SZY na lewym pasie pustej drogi to normalka. Może to dla nich atrakcja, w sensie, że u siebie lewego pasa nie mają?

[Anke]

Z kulturą osobistą pewnie nie, ale z kulturą jazdy ma. Żywczoki nie potrafią się odnaleźć na dwóch pasach (w Żywcu całe miasto to prawie jeden pas) a Bielszczoki albo siedzą ci stresująco na ogonie albo namiętnie nie włączają kierunkowskazów.

Generalizujesz.

:] Tak, generalizuję, dlatego ten wątek ma już 34 strony.

[sweeper]

Generalizujesz. Zapewniam Cię, że ci co dojeżdżają codziennie do pracy raczej nie są niedzielnymi kierowcami i są przeważnie lepiej obyci z ruchem niż miejscowi ze względu na zwykłe doświadczenie.

chyba jednak Anke ma rację - wyjeżdżając w okolice nadmorskich kurortów z łatwością można dostrzec kto jakiej kultury jazdy był uczony
w idiotycznych sytuacjach (od porzucenia samochodu - bo parkowaniem tego nie można nazwać, przez jazdę z nadmierną prędkością i wyprzedzanie "na trzeciego") królują niezmiennie kierowcy z blachami EL (czyli Łódź)
przekonuję się o tym rok w rok - jeżdżą jak popaprańcy

[JiB2]

Kiedyś narzekano na "warszawiaków". Potem na "PO tępięńców". Ale zgodzę się, że nie ma na polskich drogach od Szczecina po Przemyśl, od Mazur po Istebną, większych zabójców drogowych jak właściciele rejestracji EL. Kierowcy, a raczej woźnice z rejonu łódzkiego to nie kierowcy, a zabójcy. SCI, SZY czy SBI, to tylko wybryki czasem potwierdzające regułę złych zachowań. Naprawdę źli i chamscy bez szacunku dla życia, są zakochani w sobie ludzie z łódzkiego. Nawet nie z Sieradza, Częstochowy czy Rawy Mazowieckiej, ale ci z Miasta Łodzi. Szczerze powiem, że nie wiem, skąd w tej Łodzi tyle tałatajstwa, pod każdym względem. Takie bucowstwo typowe. Buce i zarozumiałe osobniki potrafiące bez mrugnięcia okiem zabić i nie żałować. Przecież i tak maja zawsze rację, bo są z Miasta Łodzi.Tzw. z.Łodzi.j życia. Dlatego właśnie aktualnie uważam, że SCI, SZY,SBI to tylko chwilowy wybryk przyzwyczajeń, czyli jazdy na pamięć.

[Synagoga]

Jak nie lubisz kierowców z EL... to oddaj głos Ty i Twoja rodzina i znajomi - na Bielsko http://www.oksos.pl/wyniki
Zobacz na którym miejscu jest szkoła z Łodzi. Chociaż w taki sposób możesz im dokopać....

[Swiatogor]

Jeśli chodzi o moment w trakcie jazdy, to akurat bardzo pozytywne zachowanie. Taka jest właśnie optymalna odległość w ruchu miejskim, niestety niektórzy zachowują mniejszą odległość na ekspresówkach

W Niemcowni uczą, że minimalna bezpieczna odległość to "połowa" z tego co na budziku. Czyli przy 50 km/h - 25 metrów, przy 100 km/h - 50m.

Imho rozsądnie uczą.

Dodam tylko, że zasada nie odnosi się do ruszania ze świateł

[vampire23]

Jak nie lubisz kierowców z EL... to oddaj głos Ty i Twoja rodzina i znajomi - na Bielsko http://www.oksos.pl/wyniki
Zobacz na którym miejscu jest szkoła z Łodzi. Chociaż w taki sposób możesz im dokopać....

No to pojechałeś po bandzie. Co ma piernik do wiatraka? I czemu chcesz dokopać młodym, zdolnym ludziom, którzy całe życie poświęcają dla swojej pasji? Ale przecież to takie polskie...

[wloczykij]

Zdjęcie z wczoraj. Parkowanie w wykonaniu SCI przy wjeździe na ulicę Piastowską z Mieszka I. Zablokowanie prawego pasa ruchu przed skrzyżowaniem, zaparkowanie nie przy krawężniku, utrudnienie wyjazdu z Mieszka I na ulicę Piastowską poprzez zmuszanie kierowców do jazdy pod prąd lewym pasem tuż przed skrzyżowaniem, co stwarza ryzyko kolizji czołowej z samochodami skręcającymi z Piastowskiej w tą ulicę, albo zablokowania ruchu na ul. Piastowskiej (jeśli dwa auta czekają na możliwość wyjazdu na Piastowską na lewym pasie z powodu tak zaparkowanego samochodu, to automatycznie żadne auto nie może skręcić w ulicę Mieszka I). Z powodu sposobu zaparkowania, nie przejechał by obok również żaden duży samochód. Zgłoszone do Straży Miejskiej - niestety kierująca wróciła po dłuższej chwili do samochodu i odjechała przed przyjazdem strażników.

Patrząc na takie parkowanie zastanawiam się, czy ludzie dla których problemem jest podjechać 5 metrów dalej i zaparkować przy krawężniku powinni się poruszać po drogach.

Czy ktoś potrafi znaleźć JAKIEKOLWIEK racjonalne uzasadnienie takiego zaparkowania samochodu ?

sci.jpg (189.98 KiB) Przeglądane 9385 razy

[Piotrek]

Parkowanie w wykonaniu SCI przy wjeździe na ulicę Piastowską z Mieszka I.

Kolego Wloczykij, tak dla sprostowania:to jest ul.Wita Stwosza. Co do Mieszka I-ego ale przy Starostwie najlepsze sceny są jak kierowcy walą z Piastowskiej pod prąd.
pozdrawiam

[wloczykij]

Fakt, pomyliłem nazwy - to jest ul. Wita Stwosza, wjazd w osiedle Mieszka I. Dzięki za poprawienie.