Po pierwsze:
u nas nie przejdzie, co z tego, że naturalne, ładne i przyjazne, za biednie wygląda.
Po drugie:
SAMAEL66 napisał(a):PanO-ciepa napisał(a):Pokaż mi w Polsce jakiś "naturalny" rynek bez "betonu".
na bulwarach chcesz robić drugi rynek? Myślałem że mówimy o terenie rekreacyjnym, a na takowym chciałbym jak najmniejszej ilości betonu. Pisząc betom mam na myśli ogólnie wygląd Bielskiego rynku. Oczywiście ławki, mostki, latarnie ale jako niezbędne minimum a nie przewagę zakrywającą przyrodę.
Infrastruktura zwłaszcza na terenach rekreacyjnych nie powinna dominować, a raczej wtapiać się w naturalne otoczenie, pełni rolę służebną ludzi i musi być przyjazna dla użytkowników. U nas nie przejdzie z powodów jak wyżej, musi być widać.
Po trzecie:
PanO-ciepa napisał(a):man napisał(a):PanO-ciepa napisał(a):ponawiam pytanie: jak nie z bruku to z czego inspektorku zrobić parking? Oświeć mnie proszę.
Pytanie brzmi: po co w miejscu gdzie nie ma potrzeby budowania parkingu lub maksymalnie wystarczy jeden, buduje się aż trzy ? i kto na tym zarabia ?
Po to panie wszechwiedzący: Jeżeli bulwary będą miejscem na odpowiednim poziomie, swoją atrakcyjnością przyciągną więcej ludzi niż ma miejsce to obecnie, parkingi będą potrzebne. Bo jakby ludzie się zjechali a miejsca by nie było, płakał byś i narzekał: "Czemu nikt o tym nie pomyślał wcześniej". Widocznie uczą się na błędach (patrz basen).
A wszechobecne spiski to pozostałości prlu w twoim umyśle.
W tej chwili parking przy ciastkarni w tygodniu w zasadzie jest pusty, oprócz paru samochodów klientów wymienionej ciastkarni. Rozumiem, że wybudowanie jeszcze dwóch dodatkowych parkingów spowoduje iż wszystkie trzy będą pełne? Jest myślenie życzeniowe, ale zgodne z ogólnym trendem typu: na stadion pięciotysięczny przychodzi teraz w maksymalnych porywach trzy tysiące kibiców, ale rozbudowa stadionu spowoduje, że frekwencja będzie na poziomie piętnastu tysięcy, skąd,z jakiego powodu, wiara w cuda? A zanim "bulwary będą na odpowiednim poziomie" to te puste parkingi trawa zarośnie mimo wylania ton betonu i ułożenia tysięcy kostek bruku.
Przyjazność miasta?, czy na tym polega żeby zamiast uwydatnić to co jeszcze zostało i sprawia przyjemność przebywającym w tych miejscach mieszkańcom, całkiem zniszczyć klimat tych przestrzeni? Po co? w jakim celu? Dla mnie prawie każda z tych wspaniałych inwestycji to klęska, może nie pod względem praktyczności, ale zostało odebrane im te trochę ciepła, przyjazności, które miały i powodowały, że człowiek w biegu spraw przysiadł na ławce żeby odpocząć, teraz te miejsca są martwe, i odpychają, nie mam ochoty tam się zatrzymać, to musi być bardzo smutny człowiek-decydent, który nawet pewnie nie wie co nam zabiera, współczuję. Ale mam taką nadzieję, że kiedyś do miasta wróci życie, skują betony, a marmury i granity powędrują albo na cmentarze albo na pomniki czyli tam gdzie jest ich miejsce. I dużo można by jeszcze pisać.
pozdrawiam