przez novva » wtorek, 22 kwi 2014, 19:25
Opóźnienia, mokre tynki, osiedle które powinno być gotowe, a jest nadal rozkopane, to dopiero preludium. Ja kupiłam mieszkanie od tego dewelopera już dość dawno, bo ok. 10 lat temu. Nasz budynek jest już po częściowym remoncie, oczywiście już na koszt naszej wspólnoty. Dalsze remonty będą konieczne z całą pewnością już w najbliższej przyszłości i to wcale nie chodzi o jakąś "kosmetykę", ale o poważne roboty. Wszystko to jest wynikiem poważnych zaniedbań w wykonaniu ze strony inwestora. Nie o tym jednak chciałam przede wszystkim napisać. Nasz problem z tym, że sami musimy borykać się z konsekwencjami zaniedbań w wykonaniu wynika z faktu, że zarządcą naszej wspólnoty mieszkaniowej została firma zatrudniona przez inwestora. Odbywa się to tak: inwestor sprzedaje jeden lokal lub kilka ale nadal jest właścicielem reszty inwestycji. Już jednak powstaje wspólnota mieszkaniowa, w której oczywiście najwięcej do powiedzenia, z racji przewagi w posiadaniu powierzchni ma inwestor. Przez wspólnotę mieszkaniową (a w takim przypadku właściwie przez inwestora) zostaje zatrudniony zarządca do administrowania nieruchomością. W naszym przypadku była to firma, która zarządzała naszą nieruchomością skupiając w swoich rękach także zarząd. Wynikało to z podpisanej wówczas ze wspólnotą (czyt. inwestorem) umowy. Taki zabieg pozwolił zarządcy działać na naszą niekorzyść i blokować skutecznie nasze próby dochodzenia od inwestora swoich praw wynikających z gwarancji. To długa i burzliwa historia, która zakończyła sie zmianą zarządcy po ok. 10 latach. Nie jest to sprawa łatwa, ale udało nam się. Zatrudniliśmy wybraną przez siebie firmę i wyłoniliśmy spośród członków wspólnoty trzyosobowy zarząd. Oczywiście można zapytać dlaczego tak późno. Otóż inwestycja, składająca się z wielu lokali zakupionych przez nie znające się wcześniej osoby, które często nie znają przepisów i swoich praw, stanowi łatwe pole do działania dla takich właśnie nieuczciwych deweloperów. W ich interesie jest właśnie jak najszybsze zbycie lokali, stąd pewnie te ponaglenia. Zresztą już samo to, że firma sprzedaje coś co nie jest skończone, gotowe na czas i z usterkami świadczy samo za siebie. Obecnie przy nadpodaży mieszkań to inwestor powinien zabiegać o kupującego. Przestrzegam przed takimi "inwestorami" jak Notra. Wydaje mi się, że na podstawie własnych doświadczeń mogę to powiedzieć. Polecam także bardzo dobrze zainteresować się - przed podpisaniem czegokolwiek - w sytuacji dotyczącej c a ł e j inwestycji nie tylko naszego mieszkania. Będziemy przecież potem członkami wspólnoty i współwłaścicielami. Ostrożnośc to oszczędność nie tylko pieniędzy ale i naszych nerwów.