Haart napisał(a):Czytam, czytam i wciąż nie mogę uwierzyć...
Zadziwiające, jak wielu patałachom sprawia radość i daje paliwo do dalszego ględzenia, bzdurny ranking...
Śledząc forum od jakigoś czasu, rzuca się w oczy profil oburzonego, który w bezproduktywnym forumowym skamleniu znajduje rekompensatę swojej nędznej egzystencji. Permanetne narzekanie i zaklinanie rzeczywistości, która jak okiem sięgnąć, do tego płaczu nie pasuje.
Statystyka swoje, życie swoje. Ile rankingów tyle wniosków. Ale wklejamy tylko te, które pokazują, jak to nam nie jest chu****.
Tworzący owy ranking, zapewne z braku czasu, nie zadali sobie nawet minimum trudu, żeby odwiedzić badane miasta.
Skąd w ogóle w rankingu jakieś Jaworzno, w którym poza elektrownią nie ma nic. Już chyba Tarnów jest większy.
Radom notowany wyżej niż Bielsko? Tam kutfa jeszcze rok temu trzeba się było zamykać na światłach, żeby laptopa z auta nie ukradli. Bezrobocie ok 20%, permanetne korki, brak jakiejkolwiek obowdnicy, mentalność ludzi, o tym w ogóle lepiej nie mówić. Miasto zaniedbane i brzydkie, jak jakaś pipidówa na wschodzie. Żeby nie było - wykonało ogromny skok w ciągu ostatnich pięciu lat. Ale do Bielska mu wciąż daleko. Nawet do Kielc mu daleko.
Ciekawe, że wg innych rankingów "dobrobytu i szczęśliwości" w czołówce są Gdynia, Gdańsk, Rzeszów, Białystok. I Bielsko.
Łódź, Kraków - miasta, w których nie ma kilometra równego asfaltu, o jakiejkolwiek obwodnicy nie wspominając. W których cywilizacja kończy się na plantach ( w Krakowie) i Piotrowskiej (w Łodzi).
Mam sporo znajomych w Krakowie i jedyne plusy miasta, jakie potrafią wymienić to nocne życie i łatwy dostęp do pracy. Ale z pracą i w Bielsku nie ma problemu. Z życiem nocnym jest trochę gorzej. Ale będzie lepiej, Rynek się pięknie rozwija. Ale za to ryzyko spotkania debila, który ostatnią tygodniówkę wydał na maczetę prawie zerowe. No i brak problemu z władzami, którym się popieprzyło, że są Vancouver.
Lublin, Radom, Kielce to jedne z najbardziej smutnych i dołujących miast.
Brak w tabelce Rzeszowa, z niezrozumiałych powodów, chociaż w tekście się pojawia. O Rzeszowie już napisano, wszystko prawda, wg mnie aktualnie najprzyjemniejsze miasto do życia.
Co do konserwatyzmu i katolicyzmu jest jedna zasadnicza różnica - jest konserwatywnie, ale nie fanatycznie. Wiarę ludzie mają w sobie a nie pod jakimś kufa krzyżem. Katolicki konserwatyzm miesza się z pragmatyzmem. Nie z fundamentalizmem.
Nie chce mi się rozwijać tematu, ale na każde takie marudzenie i wylewanie frustracji można ( oczywiście nie u chronicznych frustratów) bardzo łatwo zaradzić. Wystarczy ruszyć dupę zza komputera i zobaczyć, jak sie kraj rozwija. I nie wystarczy pod ratusz pokrzyczeć na Prezydenta.
Dobrej nocy
Muszę powiedzieć że zadziwiła mnie Twoja teoria. Mógłbyś rozwinąć ten motyw ze "BB kisi się w poczuciu że kiedyś było potęgą" ? Pół życia tu przemieszkałem, ale czegoś takiego nie dostrzegłem, a swoje lata mam. Kiedy to niby było i o jaki rodzaj potęgi chodzi?Sayyadin napisał(a):To się wszystko składa na taki obraz miasta zamkniętego przed wpływami i wzorami z zewnątrz, pozbawionego aspiracji do bycia ważnym ośrodkiem czegokolwiek, kiszącego się w poczuciu, że było potęgą lata temu i nie ma sensu nic zmieniać, skoro wtedy było dobrze, to i dziś pewnie jest.
vilgefortz napisał(a):Coś mi się wydaje , że Pyramide pracuje w budżetówce.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości