Prima50 napisał(a):chyba jedynym sposobem byłyby wyrywkowe kontrole w domach deklarujących segregowanie śmieci. Jeśli pro publico bono jakaś pani ze spółdzielni miałaby spojrzeć na mój kosz na śmieci, to nie miałbym nic przeciwko. A jeśli ktoś ma coś do ukrycia, to cóż, niech płaci więcej
Prima50 napisał(a):No chyba jedynym sposobem byłyby wyrywkowe kontrole w domach deklarujących segregowanie śmieci. Jeśli pro publico bono jakaś pani ze spółdzielni miałaby spojrzeć na mój kosz na śmieci, to nie miałbym nic przeciwko. A jeśli ktoś ma coś do ukrycia, to cóż, niech płaci więcej. Pomysł troszkę absurdalny, ale chyba jedyny możliwy.
Pan Kazimierz napisał(a):Ciekawostka taka: wiecie jakie koszty generuje segregacja w Spółdzielniach Mieszkaniowych? A spory bo nagminne są włamania do altanek z koszami. Złomiarze wyłamują kraty, zamki itd aby dostać się do puszek [...]
Pan Kazimierz napisał(a):Ciekawostka taka: wiecie jakie koszty generuje segregacja w Spółdzielniach Mieszkaniowych? A spory bo nagminne są włamania do altanek z koszami. Złomiarze wyłamują kraty, zamki itd aby dostać się do puszek. Przecież ten pomysł to paranoja i widać na każdym kroku że się nie sprawdza.
ona500 napisał(a):Tak, ale ta sytuacja (która notabene odnosi się nie tylko do złomiarzy, ale również do biednych ludzi, którzy szukają ubrań i pożywienia) istnieje tak długo, jak istnieją śmietniki, a kłódki są zakładane w celu ograniczenia włamań. Oczywiście włamania nadal się zdarzają, choć są osiedla, gdzie jest ich stosunkowo mniej albo i wcale (np. u mnie były 2 w przeciągu jakichś 12 lat od kiedy jest kłódka). Oczywiście nie mogę wypowiedzieć się o całym mieście. Reasumując - spostrzeżenie dobre, ale nie ma wiele wspólnego z segregacją.
SAMAEL66 napisał(a):u mnie, a mam i wrażenie że u ciebie bo jak mniemam jesteś moim szeroko pojętym sąsiadem złomiarze nie włamują się do altanek. Oni po prostu mają do nich klucze do wszystkich.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości