harmider spod Dębowca

[SolariS]

Dla mnie jest to żenadą, że jakiś protest. Jak ktoś napierdziela muzyką za ścianą codziennie czy weekend w weekend to jakoś nie ma skargi czy czegoś. Na Lotnisku jest piknik coroczny. Nie spotkałem się z protestem, że jest głośno, a przecież obok są domy. Nie spotkałem się z protestami, że samoloty latają za głośno i przeszkadzają okolicznym mieszkańcom. Co to w ogóle jest za argument, że ognie sztuczne straszą faunę... a w Sylwestra nie straszą? Przykre to, że jak sie nic nie dzieje w mieście to jest narzekanie, że zadupie, nic sie nie dzieje, bida. Jak już się dzieje to jest narzekanie, że naparzanka, że za głośno, że ptaki w lesie straszy. Ludziom się poprzewracało w czterech literach, bo mają chyba najwidoczniej za dużo.

[banan.eu]

jako nie pijący stwierdzam iż "często" pijanych widziałem kilku na kilka tysięcy

muzyka była za głośno fakt byłem 2 metry od sceny...

odwołajmy 3 edycje i zawieśmy znaki ostrzegawcze przy wjeździe do miasta coś w stylu "uwaga dziura" "turysto zabłądziłeś" " moher town" "cisza i spokój"

ps powtórzę to co napisałem wcześniej,ludzie tylko dwa dni w roku...i to wakacje..

[janeczek]

Sugerujecie, że tam pojawił się alkohol!?!?!? Sodomia i Gomoria...

[SolariS]

Już nie wspomnę o tym jak te "pismo" zostało napisane. Od kiedy jest godzina 24:30? Przecież bym wyśmiał gdyby ktoś podszedł do mnie z prośbą o poparcie.

[Never]

Ja myślę, że trzeba pójść dalej... Kategorycznie zlikwidować jakąkolwiek rozrywkę, ponieważ dobra zabawa obraża uczucia osób chorych i cierpiących i pamięć zmarłych. Przecież nic nigdzie dziać się nie musi.
Ja pierdziu. Co to jest za miasto?! Co za ludzie?! Ostatnio ktoś napisał, że tego miasta nie da się uratować... Przy takich "mieszczanach" na pewno.

[motaboy]

Dla mnie jest to żenadą, że jakiś protest. Jak ktoś napierdziela muzyką za ścianą codziennie czy weekend w weekend to jakoś nie ma skargi czy czegoś. Na Lotnisku jest piknik coroczny. Nie spotkałem się z protestem, że jest głośno, a przecież obok są domy. Nie spotkałem się z protestami, że samoloty latają za głośno i przeszkadzają okolicznym mieszkańcom. Co to w ogóle jest za argument, że ognie sztuczne straszą faunę... a w Sylwestra nie straszą? Przykre to, że jak sie nic nie dzieje w mieście to jest narzekanie, że zadupie, nic sie nie dzieje, bida. Jak już się dzieje to jest narzekanie, że naparzanka, że za głośno, że ptaki w lesie straszy. Ludziom się poprzewracało w czterech literach, bo mają chyba najwidoczniej za dużo.

Wspomniany prostest na Facebook'u to nie moja robota, ale skoro już wspomniałeś, to osobiście podsunę im kilka pomysłów (ot np. pisma do sponsorów - indywidualne i ogólne). Poszukam sobie. Dzięki za "cynk".

Gadajcie sobie co chcecie. Mnie się ten hałas _w_tym_miejscu_ nie podoba i tyle. Mam do tego prawo i mam szczerą nadzieję, że w przyszłym roku już go nie będzie. To, co grali ma naprawdę trzeciorzędne znaczenie - równie dobrze na tej scenie mogłaby grać orkiestra symfoniczna polskiego radia.

Zresztą mam wrażenie, że ostatnio na terenach ATH też hałaśliwe imprezy się skończyły - sądzę że właśnie protesty się pojawiały, więc da się.

[motaboy]

zmieścić taką imprezę w hali pod Dębowcem skoro jej maksymalna pojemność to 4500 miejsc? Obstawiam na oko, że mimo gorszej niż rok temu frekwencji na każdym z koncertów bawiło się sporo więcej niż 4500. W Krakowie organizuje się koncerty czy to na Błoniach czy np. na płycie przy Muzeum Lotnictwa. Dźwięk się niesie po kilkanaście km, koncert Kultu na tegorocznych Czyżynaliach skończył się o godz. 2:30 i jakoś mieszkańcy Krakowa żyją, mimo tego, że takie wydarzenia mają pod nosem znacznie częściej niż raz do roku.

Dla mnie to tylko oznacza, że mieszkańcy wspomnianego Krakowa mają za małą siłe przebicia. Poza tym decydując się na mieszkanie w centrum dużego miasta (Kraków) wiemy czego się można spodziewać. Tereny pod Dębowcem pasują do takich koncertów jak pięść do oka.

Co jeszcze w Bielsku zostanie? Lotos Jazz Festival już powoli przenosi się do Katowic i kwestią czasu jest kiedy zniknie z Bielska całkowicie. Może lepiej od razu wszystko pozamieniajmy na hospicja i domy opieki, w których panuje cisza i spokój, może przy okazji absolwenci pielęgniarstwa na ATH będą mieć pracę. Aaa... nie,stop- większość z nich woli opiekować się staruszkami w Niemczech za 1400 euro niż w Polsce za 1400 zł. Zamiast przeżywać hałas przez jedną noc, pomyślcie trochę o przyszłości swojej, swoich dzieci i wnuków i miasta, którym rządzi efekt skali-może zadziałać w obie strony: większe miasto, więcej inwestycji, więcej wydarzeń, więcej pracy i pieniędzy ale też więcej hałasu, albo mniejsze miasto, bez inwestycji, pracy, pieniędzy no i większości mieszkańców, którzy to miasto powinni utrzymać. Wsi i miasteczek cichych i spokojnych, gdzie wiatr hula i nic się nie dzieje, mamy nadal pod dostatkiem nawet w najbliższych okolicach, dziwnym trafem ich mieszkańcy najczęściej szukają i pracy i rozrywki w Bielsku. Na pewno większość ludzi chce, żeby Bielsko zmierzało w tym kierunku skali, w którym zmierza obecnie?

Ja hałaśliwych imprez pod Szyndzielnią nie chcę. I nie jestem w tym sam. Tyle.

[Pan Kazimierz]

Zresztą mam wrażenie, że ostatnio na terenach ATH też hałaśliwe imprezy się skończyły - sądzę że właśnie protesty się pojawiały, więc da się.

Dobrze Ci się wydaje ponieważ przeniesiono zadaszenie z ATH na plac obok hali i tam teraz się dzieje.

Przesadzacie z tym protestem. Doprowadzicie do tego że w mieście kompletnie nic się nie będzie działo ... już niewiele się dzieje.

[SolariS]

Owszem macie prawo do oburzenia, że jest głośno. Ale byłoby to zrozumiałe gdyby taka impreza miała miejsce co tydzień. Wtedy sam zastanowiłbym się nad podpisaniem takiego pisma. Ale nie kiedy taka impreza ma miejsce raz do roku to raz. Dwa promuje miasto, bo to jednak jest promocja miasta. Jeżeli ludzie z drugiego końca Polski piszą o świetnej zabawie i że chętnie wrócą i czekają już na bilety na kolejną edycję to to coś znaczy. Promocja miasta się nie liczy? Powiedzmy sobie szczerze - Bielsko nie ma obecnie czym się chwalić, jedynie liczba hipermarketów, ale czy to powód to chwalenia się? Pismo do sponsorów przypuszczam nic nie da, realizacja wydarzenia w hali? Ile osób by weszło, jeżeli teraz scena była takich rozmiarów? Dla mnie protest jest bez najmniejszego sensu. Równie dobrze mieszkańcy Lotniska mogliby robić protest o coroczny piknik podając jeden z argumentów, że obawiają się, że im się samolot wbije do ogrodu. A jakoś nikt nie robi protestu.

[bobi]

Rzygać się chce jak czytam ten "protest".
Polskie społeczeństwo jest tak bardzo zgorzchniałe, nudne i bezpłciowe że to aż smutne jest.
Od wiecznego narzekania wszystkich naokoło to można depresji dostać.


Ps. nie ma godziny 24:30.

[Grego]

Rzekłbym raczej: "Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził."

[Nebelwerfer]

Ewidentnie UM powinien zadbać o przeniesienie na jeden rok do B-B festiwalu w rodzaju Obscene Extreme, Brutal Assault czy dawnego Mountains of death. Wówczas, na zasadzie porównania uciążliwości, większość obywateli uznałaby, że jednak festiwal disco-trzasków to najniższy możliwy wymiar kary za gust muzyczny współmieszkańców i kolejne edycje byłyby już entuzjastycznie przyjmowane przez społeczność lokalną.

[SolariS]

Jak dla mnie rodzaj muzyki nie powinien mieć tutaj znaczenia. No chyba, że przez te kilka godzin grali by sam metal i jego odmiany to wtedy serio szło by się poirytować. Ale tak... Boże widzisz i nie grzmisz.

[Pyramide]

Zainteresowani protestem szybko wyślijcie do Płocka wzór petycji. Może znajdą się oszołomy i załapią się na protest.
http://muzyka.interia.pl/raport-audiori ... Id,1857830

[Nebelwerfer]

Jak dla mnie rodzaj muzyki nie powinien mieć tutaj znaczenia. No chyba, że przez te kilka godzin grali by sam metal i jego odmiany to wtedy serio szło by się poirytować. Ale tak... Boże widzisz i nie grzmisz.

Metal, niemetal - zawsze może być gorzej, wyobraź sobie koncert Merzbow czy Masonna, niosący się po mieście
Do 22:00 myślę, że każdy ma prawo dudnić czym chce. Jak impreza ma trwać dłużej, to raczej powinna być dalej od strefy zamieszkanej, albo w zamkniętym lokalu.