Nie wyobrażam sobie aby obiekt objęty nadzorem konserwatorskim był poddawany jakimś działaniom budowlanym, wyburzeniowym, bez wszystkich wymaganych pozwoleń. Szczególnie po tym, że była już w Bielsku-Białej zadyma z willą i muralem.
Budynek fabryczny o niewątpliwych zaletach architektonicznych - dach - był w katastrofalnym stanie. Obiekt nie podpiwniczony nie posiadał izolacji poziomej (od gruntu) i był przemoknięty, zagrzybiony, zmurszały aż po dach; nawet po odizolowaniu i wysuszeniu rozsypałby się w pył.
Sąsiedni budynek (piętrowy, od strony Dworkowej), mimo iż był niezadaszony przez ładnych parę lat, jest do uratowania i będzie odrestaurowany na potrzeby Teatru Grodzkiego.