Kręgosłup to nie żarty i zawsze należy zdiagnozować problem z odpowiedzialnym lekarzem, dlatego mówię, że najlepiej, najprościej i najszybciej jest załatwić sobie wizytę prywatną. NFZ bez znajomości to czekanie pół roku na wizytę i rok na rezonans.
Druga rzecz - żadne zabiegi nie pomogą jeśli się nie zmieni trybu życia, 8 godzin za biurkiem trzeba balansować, najlepiej na basenie albo pod opieką rehabilitanta.
staszeks napisał(a):Ale tak naprawdę to pomogły mi góry.
Mnie również. Ale to musi być systematyczne. Mój rehabilitant zalecał jeszcze nordic, bo kijki wymuszają prawidłową postawę o ile chodzi się zgodnie z zasadami. Niestety z tego co widzę, ludzie na bielskich chodnikach nie mają pojęcia o nordicu.
Przy kręgosłupie całkowicie odpadają niektóre formy aktywności, np. rower czy siłownia bez trenera, który będzie pilnował, co się robi. Narty i snowboardy są kontuzyjne więc raczej też.
Więc Fedortsow może cię pomasować i powykręcać, ale jeśli wypuklina dysku postępuje i nic się nie robi, żeby to zahamować to szkoda zachodu, czasu i pieniędzy na jego zabiegi. Do tego każdy przypadek jest inny więc polecanie tego pana jest lekko mówiąc niefrasobliwe. Lekarz i diagnoza najpierw bezwzględnie, a potem zabiegi.