przez Madderdin » niedziela, 7 paź 2012, 09:42
Kilka dni przed meczem usłyszałem ciekawą teorię, jakoby TSP specjalnie pikowało do 1 ligi, żeby wywalczyć awans akurat w momencie oddania nowego stadionu. Brzmi absurdalnie, ale rzeczywiście jest tak, że np. poważnych sponsorów było więcej za czasów 1 ligi, a obecny poziom gry jest nieporównywalnie gorszy od tego w zeszłym sezonie czy nawet jeszcze wcześniejszego, w 1 lidze. Ja wiem, że odszedł Patejuk, ale przecież on też sam nie grał, a w chwili obecnej cała drużyna siadła. Być może jest tak, że przy obecnym bilansie wpływów i wydatków klub nie widzi sensu w dalszym siedzeniu w E. (co wiąże się z pogłębianiem zadłużenia) i chce odetchnąć, renegocjując kontrakty, w 1 lidze.
Czytałem też wywiad z Kasperczykiem, który twierdzi, że w klubie ze względów finansowych mają umowę rodzaju "byle do zimy". Przypuszczam, że to rodzaj podpuchy, tzn. dział marketingu będzie się starał pozyskać pieniądze od sponsorów (jak zwykle) z miernym skutkiem w postaci pozyskania kilku restauracji, kopy jaj od chłopa, 2 tysięcy od lichwiarskich pożyczek, beli papy od składu budowlanego, itd. (jak zwykle). To wydaje mi się potwierdza, że na ekstraklasę nie ma w Bielsku zapotrzebowania, przynajmniej do momentu, kiedy TSP pełni te honory. Smutne, ale chyba prawdziwe.
Sam mecz...Typówka w wykonaniu orłów Roberta "czasami tzreba zagrać trochę antyfutbolu" Kasperczyka. Wybicia na aferę + liczenie, że uda się opanować piłkę, totalnie improwizowana gra w obronie, brak zaangażowania (przy bramkach Milika 2 czy 3 obrońców nie potrafiło odebrać mu piłki, ani zablokować strzału). Niestety, wydaje mi się, że Kasperczyk osiągnął swoje maksimum, awansując do Ekstraklasy. Waleczność i szybkość kilku graczy wystarczała na 1 ligę, ale w E. to dużo za mało. Mecz z Górnikiem to kolejne spotkanie, gdzie piłkarze gości dominują i stwarzają mnóstwo sytuacji, gdzie z kolei TSP ma problem z wyjściem z połowy, czy wyprowadzeniem kontrataku. O ataku pozycyjnym nie wspomnę, bo go nie ma, wymiana 4 podań z rzędu jest dla piłkarzy Podbeskidzia wyzwaniem, możliwym do zrealizowania tylko wtedy, kiedy te podania są do tyłu.
W wywiadzie z Kasperczykiem przeczytałem też, że trener niewiele się nauczył podczas stażu w Anderlechcie, bo o tym, że mają lepsze obiekty i piłkarzy, wiedział już przed wyjazdem. W tym kontekście ciekawi mnie, po co tam jechał, wiedząc że po powrocie ani mu Glogaza nie da pieniędzy na konkretne transfery, ani tym bardziej na budowę boisk treningowych, klubowej siłowni, itd. Tym bardziej zastanawia mnie, po co niedawny angaż Piotra Sadowskiego, który ma być dyrektorem ds. sportowych - innymi słowy, transferów. Skoro nie ma pieniędzy na bieżące pensje i premie dla piłkarzy, to za co kupić i czym kusić nowych zawodników? Po co jest ten pan?