Forum Bielsko.Biala.pl

Miasto tworzą ludzie

2010 rokiem śląskiej mowy

Tematy niekoniecznie zwiazane z naszym miastem - także towarzyskie.

Postprzez Piotrek » wtorek, 5 sty 2010, 14:30

Widzisz Olek nie musisz nam cytować Wikipedii , wielu z nas żyje tu od pokoleń więc nic nowego nie napisałeś. Ale chyba w tym cytacie jak zauważyłeś nie ma mowy o Ślązakach. Pod koniec dziewiętnastego wieku do mojej rodziny dołączyła linia niemiecka , druga połowa była polska , nikt nigdy nie mówił o Śląsku. Mój dziadek zakładał Macierz Szkolną ,żeby wzmacniać polskość tych ziem a nie ich śląskość.Ale odpowiedz tak szczerze czy rzeczywiście uważasz nas bielszczan z obu miast za Ślązaków jeśli nawet Ślązacy nas za takich nie uznają. Czy uporczywe udowadnianie czegoś w co nawet nie wierzą Ślązacy nie służy tylko do usprawiedliwiania hegemonii Ślązaków nad swoimi sąsiadami?pozdrawiam
Piotrek
użytkownik
 
Posty: 3140
Na forum od: 1 wrz 2006, 07:00
Lokalizacja: Mikuszowice Krakowskie pod lasem

Postprzez olek » wtorek, 5 sty 2010, 21:08

Nie powinnismy odplacac piknym za nadobne, niektorym zle nastawionym Slazakom, a jeszcze mniej wszystkim Slazakom Jako mieszkancy Bielska-Bialej, powinnismy byc Bielsi-od-Bieli.
olek
użytkownik
 
Posty: 2588
Na forum od: 1 wrz 2006, 07:00

Postprzez onka74 » niedziela, 10 sty 2010, 01:44

Nie bardzo rozumiem skąd w niektórych z Was tyle niechęci do nazwy Śląsk. Przecież historycznie jest to poprawne, a "Podbeskidzie" to sztuczna nazwa, którą zaczęto używać dopiero w latach 70-tych XX wieku. Historyczny Śląsk to nie tylko Górny Śląsk, ale też i Dolny Śląsk. Powiedz Dolnoślązakowi, że Śląsk to tylko Katowice, to usłyszysz... Jest też Śląsk Czeski i Śląsk Cieszyński i nie rozumiem, doprawdy, dlaczego nie mielibyśmy kultywować przepięknej gwary Śląska Cieszyńskiego czy Żywiecczyzny, czy wszystko co śląskie musi być wrzucane do jednego, hanyskiego garnka i odrzucane z pogardą?

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu młodych bielszczan gwara tutejszych terenów to abstrakcja, bo nie wywodzą się z rdzennych mieszkańców tej ziemi, ale tu przybyli (a raczej ich rodzice) po II wojnie. Ale uważam, że niedobrze jest skupiać się jedynie na najbliższej, sobie znanej historii, a deptać to co było wcześniej, bo postępując tak stajemy się ubożsi. Słuchając śląskiej gwary (nawet tej górnośląskiej, która dla mnie brzmi pięknie, choć nie tak pięknie jak moja cieszyńska) wiele można się nauczyć, bo w tych prostych pieśniach, wierszach opisujących zwyczajne, codzienne życie jest wiele mądrości naszych pradziadów, mądrości dziś przez nas zapomnianej. Oni w tej swojej codzienności byli o wiele bardziej szczęśliwsi niż my w naszej, nie zapominajmy o tym.

A dla Olka specjalna informacja - moja babcia mieszkała w Międzyrzeczu Dolnym obok Bielska. ;)

I na koniec, w nawiązaniu do tematu, piękny wiersz współczesnego poety ludowego ze Śląska Cieszyńskiego, Jan Chmiela (ale nie tego od Teatru Grodzkiego :)

Pozdrawiam serdecznie

SZTYRY PORY ROKU



Ledwo nóm wiosna lyniwie sie budzi,
spod śniega kwiotek wyziyro nieśmiało,
a już sie ptoszek swóm muzykóm trudzi.
Bez słów pieśniczke śpiywo nóm wesoło.



Tóż dejmy mu pokuj, jak bydzie wił gniozdko
pod naszym dachym, przistrzeszu, łokapym.
Niech ty stworzónka mnożóm sie beztrosko.
Niech chocioż w ptoszki kraj nasz je bogaty.



A kiedy w lecie słónko wczas rano
szpacyrkym chodzi śród złotej pszyniczki,
ptoszki śpiywajóm chórym swoji piano.
Znajómóm nute tej bez słów pieśniczki.



Pozwólmy ptoszkóm zagnieździć sie w polu.
W rozłogach zogónów i miedzach kudłatych.
Niech sie nóm plóngnóm,nie jyny przi dómu.
Niech chocioż w ptoszki kraj nasz je bogaty.



Kiedy na jesiyń sad sie zarumiyni,
ptok sie do swoji wycieczki rychtuje.
I swoji ptasze, bez słów pozdrowiyni
na pożegnani ludzióm wyśpiywuje.



Niech sie zagnieżdżóm w korónach trześni,
gruszy, moreli, jabłóbni pynkatej.
Niech sie ku niebu wznoszóm ich pieśni.
Niech chocioż w ptoszki kraj nasz je bogaty.



A, kie zaś zima przibóncko sie bioło,
rzyki zakuje w lodu kajdany,
pod pulchnóm płachtóm skryje wszystko wkoło.
Nie bydzie piosnki bez słów kochanej.



Cóż? Bydziym czakać do wiosny ciyrpliwie.
Może tu wróci z powrotym zza mórz?
Zozdrzi przez łokno ptoszek na nas tkliwie
i znómóm melodie zanuci bez słów.



Tak, nigdy gniozdek nie bulejmy ptoszkóm,
w polu, na drzewie, pod strzechóm, łokapym.
Niech se świyrgolóm, furgajóm nad Polskóm!
Niech chocioż w ptoki nasz kraj je bogaty.



Kowale, 25.05.2006.
onka74
użytkownik
 
Posty: 31
Na forum od: 7 sty 2010, 19:16

Postprzez olek » niedziela, 10 sty 2010, 13:16

Moja babcia, prosta kobieta z Miedzyrzecza, nie miala wielu slow w swym slowniku, a co dopiero poetyckich, ale z Twego przytoczonego wiersza, Onka, przypominaja mi sie niektore slowa, niestety nieliczne, ktorych uzywala, te ktore widocznie zostawily najtrwalszy slad w mojej slabej pamieci:
JYNY (tylko), BYDZIE (bedzie), SIE RYCHTUJE (sie przygotowuje), RZYKI (rzeki), WCZAS (wczesnie).
Poza tym, mam chyba takie wspomnienie, ze w wielu slowach zamiast "a", bylo "o", i to mogloby dotyczyc takich slow z Twego wiersza, jak:
kwiotek, ptoszek, gniozdko, biolo.

Jesli chodzi o poszukiwanie i zachowanie w pamieci madrosci ludowych, wyrazanych wczesniej przez ludzi z ta gwara, to nie byloby to trudne: wiekszosc slow jest podobnych do poprawnego jezyka polskiego. Wystarczyloby sporzadzic niegruby slownik charakterystycznych slow, ktorych nie ma we wspolczesnej polszczyznie, i wtedy kazdy chetny poszukiwacz moglby z latwoscia uzyskac dostep do slaskiej przeszlosci, ktora bylaby aktualna dla terazniejszosci.
Ostatnio edytowano niedziela, 10 sty 2010, 13:17 przez olek, łącznie edytowano 1 raz
olek
użytkownik
 
Posty: 2588
Na forum od: 1 wrz 2006, 07:00

Postprzez onka74 » niedziela, 10 sty 2010, 18:51

Taki mini słownik jest na stronie http://www.gwara.zafriko.pl/kat/okiem_badacza z tej strony też poniższy, bardzo zabawny wierszyk.
Pozdrawiam serdecznie i zmykam na.... sfaczyne (kolację) :)

Na wiesioło (Wanda Mider)
Tak sie zaczyno moja ballada:
Żył se roz chłopek , razym snim baba
Pod Czantoryjóm mieli chałupe
Klepali biyde, bo dziecek kupe
Chłop prziszół z werku, pojod niewiela
Potym hnet poszoł spać do legiera
Baba go pyto- Do śmiłowanio
Idź do stodoły, przyniyś mi siano
Przido sie przeca na dni deszczowe
Mómy króliki i w chlywku krowe
Widzisz ty błyski - już burza idzie !
A on i na to- To tu nie przyidzie...
Potym sie zwyrtnąl na obie strony
I zaczón chrapać zadowolony
........................................
Utrope miała babeczka z chłopym
Bo sie nie chycił dóma roboty
Ale gorzołke rod se popijół
Jak cesta dłógo, gospód nie mijoł
Z tego pijaństwa wszyscy go znali
Tóż nad babeczkóm sie lutowali
Staro sie baba nad swojim życim
I tak se myśli: Jak go wyćwiczyć !?
...........................................
Wiosna słoneczkym ogrzywo chate
Brzózki wiosynnóm łoblykły szate
Słóneczko grzeje ciepłym prómiynim
Jyny chłop dali wielkim je lyniym
jak popołedniu przidzie z roboty
tak po obiedzie leży pokotym
Baba go budzi nie robiąc larmo:
- Snoci gorzołke dajóm za darmo!
Chłop skoczył gibko na równe nogi
Siod na bicykiel gotów do drogi
A z tej radości taki był rześki
Tak mu sie chciało tej gorzołeczki
Już dopodł drzwiyrzy - już je w gospodzie
A tam kamratów kupe - jak codziyń
Już przi szynkwasie krziczy: WARZÓNKI!
NIE DO KIELISZKA, ALE DO SZKLÓNKI!!!
tOĆ ŻECH SIE ŚPIYCHÓŁ TU NIE NA DARMO
SNOĆI GORZOŁKE LEJÓM ZA DARMO!!!!

Gospodzko śmieje sie do rozpuku,
Aż ji sie fortuch trzynsie na brzuchu
To nie wiysz chłopie, że je APRYLA
Błozna se z ciebie baba zrobiła,
onka74
użytkownik
 
Posty: 31
Na forum od: 7 sty 2010, 19:16

Poprzednia strona

Powrót do Pogaduszki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron