jestem osoba, która w tej dyskusji nalezy do tej "zlej" czesci- tzw mlodziezy. staram sie byc obiektywna w tym temacie. zgodze sie z tym, ze mlodziez niejednokrotnie zachowuje sie chamsko, brak jej kultury i dobrego wychowania. ale widze tez druga strone. po bielsku poruszam sie najczesciej autobusami. jezdze rano do pracy- na 8 i czesto jestem swiadkiem scen iscie dantejskich- ludzi straszych, którzy koniecznie chca dostac sie do autobusu przed wysiadajacymi, najpierw szybko leca na wolne miejsce które upolowali, by nastepnie prosic kolejne osoby by skasowaly im bilet (powiem wam cos- kiedys bedac w wieku ok 15- 16 lat pewna kobieta, nie taka znowu w wieku starszym, normalnie po 50 moze, najpierw oczywiscie zasiadla na miejscu, po czym podajac mi bilet powiedziala "Skasuj mi bilet". bez zadnego "prosze", czy "czy mozesz". niby nic wielkiego a pamietam do dzis
)
inny przyklad- zima, opady sniegu, kosmiczne korki, autobusy spoznione ile sie da i zapchane do granic mozliwosci, ze nawet malym palcem u nogi ruszyc sie nie da. siedzenie poczworne- wsrod tych 4 osob, jedna to mloda dziewczyna siedzaca przy oknie. wyglada na super zdrowa. na ta czworka wsrod ogolnego tlumu wisi kobieta moze po 60tce. gada z inna babka dopiero co poznana w tych niezwyklych okolicznosciach o roznych duperelach. i nagle mowi cos o tej dziewczynie, ze niewychowana, ze siedzi i w ogole, ze zla z niej dziewczyna. jechalismy 7 i zblizalismy sie do Wapienicy centrum. dziewczyna to slyszala, zerwala sie czerwona z fotela i mimo, ze chciala chyba jechac do petli, wysiadla ze slowami, ze jest chora i nie moze stac. babce zrobilo sie glupio. i zamilkla. to chyba jedyne co madrego zrobila. moral z tego taki, ze czasami nalezaloby sie powstrzymac z ocenami. bo niektore rzeczy wygladaja roznie, z roznych punktow widzenia. czyz nie??
ja rozumiem rozgoryczenie, tez denerwuje mnie jak nie moge sciagnac z fotela mojego 12-letniego brata, zeby puscill jakas starsza osobe. sama niejednokrotnie to robie, bo siedze w pracy 10 godzin i tez sie chce troche wyprostowac.
ale czasem tez jestem zmeczona.
inna kwestia jest taka- pracuje w firmie ubezpieczeniowej- uwierzcie mi- punkt czynny jest od 8, a tam juz od 7 koczuja, w wiekszosci starsi ludzie. to samo w punkcie, gdzie wykonuja bezplatne masaze- stoja od 5. zima, nie zima, +30, -25. niwazne. byleby kolejka, byle by pierwsi. w styczniu stoja u nas w wielkich kolejkach, po to tylko zeby zrobic podwyzke, czy wyrobic blankiety- i nie da sie wytlumaczyc, ze to samo mozna zrobic w lutym czy marcu. i oczywiscie sie awanturuja ze kolejki, a kto je robi? pracownicy? ciezko mi wtedy uwierzyc, ze ludzie ci naleza do starszej, schorowanej czesci naszego biednego spoleczenstwa. i zagryzam zeby i modle sie, zeby mi ten wizerunek nie utrwalil sie i zebym zachowala troche zdrowej, realistycznej oceny. i zebym tego wizerunku nie powielala na cala reszte, tych, ktorzy faktycznie potrzebuja opieki, wsparcia i ustapienia miejsca w autobusie.
takze sa dwie strony medalu. trzeba zdrowo do tego podejsc, bo nie wszystka mlodziez jest zla, jak i nie wszystkie starsze osoby to symulanci i awanturnicy.
pozdrawiam forumowiczow i zycze Wesolych Swiat. niech Wam sie darzy