Ja kiedyś wybrałam się z narzeczonym na spacer po Wapienicy - szliśmy daleeeeko za zaporę, doszliśmy prawie na pętlę - gdyby nie to, że była zima, wiekie zaspy i dalej najzwyczajniej nie było widać drogi, to pewnie szlibyśmy dalej
Był wtedy piękny wieczór, wielki księżyc, skrzące się gwiazdy na granatowym niebie...