Forum Bielsko.Biala.pl
http://www.bielsko.biala.pl/forum/

Dlaczego tak wielu mężczyzn stawia seks nad uczuciem???
http://www.bielsko.biala.pl/forum/viewtopic.php?f=6&t=76995
« Poprzednia strona  Strona 2 z 2
Autor:  JanWinnicki [ piątek, 25 maja 2007, 16:33 ]
Tytuł: 

mackowata, greg1 to dobrze wytłumaczył
greg1 napisał(a):wydaje mi się że problem jest inny: mężczyźni nie stawiaja seksu przed uczuciem, ale oddzielają seks od uczucia. A kobiety (w wiekszości) uważaja że tych sfer zycia nie można (nie powinno się) oddzielać.
Autor:  lilithBB [ piątek, 25 maja 2007, 19:55 ]
Tytuł: 

maćkowata napisał(a):Pytanie brzmiało:
"Dlaczego tak wielu mężczyzn...", a nie: Dlaczego wszyscy mężczyźni...?

masz rację maćkowata źle zrozumiałam:)
greg1 zgadzam się w 100%
Autor:  japhy [ niedziela, 3 cze 2007, 21:07 ]
Tytuł: 

w naszej kulturze przyjeło się, że tylko facet może mieć ochote na seks i może się do tego otwarcie przyznawać, podczas gdy kobieta ma mu poslusznie usługiwać. Wiec skoro facet ma "pozwolenie" to to robi jeśli ma ochotę. Kobieta z kolei nie może otwarcie się do tego przyznać, gdyż może wyjsc na łatwą itp. ale większość kobiet i tak to robi nie angażując w to uczucia, tylko że są bardziej subtelne w tym. Wiec wydaje mi się, że nie ma winy po jednej tylko stronie:-)
Autor:  che givera [ niedziela, 3 cze 2007, 22:00 ]
Tytuł: 

Wynika to z kultury patriarchalnej.
Autor:  CórkaOgnia [ niedziela, 17 cze 2007, 19:58 ]
Tytuł: 

Może to dziwne, ale mimo tego, że więcej w moim otoczeniu mężczyzn niż kobiet, nie dośwaidczyłam jeszcze czegoś takiego. Ba! Nikogo takiego nie znam. Mam wspaniałych przyjaciól, własnie wśrod mezczyzn i moge powiedziec ze sa okropnie wrazliwi i uczuciowi, potrafia kochac, kochac mnie miłoscia najpiekniejsza, bo przyjacielska. Zawsze moge na nich liczyc, sa po prostu cudowni! I nie chodzi tu tylko o nastoletnich chłopaków, ale i wielu mężczyzn, których znam z kólka szachowego i z którymi stworzyłam naprawde piękne więzi. Staje w obronie mężczyzn! Trzeba tylko dobrze szukać...
Autor:  olek [ wtorek, 19 cze 2007, 09:53 ]
Tytuł: 

A powiedz mi Corko, ty tez ich wszystkich kochasz na raz, "ta najpiekniejsza miloscia, bo przyjacielska"?
Autor:  CórkaOgnia [ wtorek, 19 cze 2007, 13:47 ]
Tytuł: 

Olku, hm... wiesz, jedno jest pewne, bardzo mi na nich zalezyi byłabym gotowa wiele dla nich poswiecic. Tak, kocham, bo nie wyobrazam sobie bez nich swojego zyciai zalezy mi na ich szczesciu. Ale to chyba nic złego, prawda? Moze mam naiwne podejscie do zycia z racji młodego wieku (jak juz zdazyłes zauwazyc) i jestem, hm... emocjonalnie rozdrgana, niedoswiadczona itd, ale wiesz, nie przeszkadza mi to i chciałabym taka pozostac. Z ta moja dizecinna nadzieja, wiara i miłoscia. Bo to piekne jest, choc moze mało realne na dłuzsza mete.
Autor:  olek [ wtorek, 19 cze 2007, 14:23 ]
Tytuł: 

W sumie to mogloby byc dobre rozwiazanie, kochac kilku partnerow jednoczesnie, bo w przypadku gdy jeden albo drugi sprawi zawod, odejdzie,... to zawsze mozna przytulic sie do trzeciego. A czesto bywa niestety, tu u mnie we Francji, ze spotyka sie mlodych ludzi, czy to chlopcow czy dziewczyny, na izbie przyjec pogotowia, kiedy to z powodu zawodu milosnego probowali popelnic cos w rodzaju samobojstwa (podciac zyly, lyknac mase proszkow)...
No tak, ale pod kilku warunkami, dosc trudnymi do spelnienia, no ale coz, sa tez wyjatkowe jednostki, ktore potrafia je spelnic:
1) trzeba miec glebokie i szerokie poklady uczuc, ktore wystarcza na obdarzenie nimi wielu jednoczesnie
2) trzeba miec duzo, duzo czasu (a kiedy odrabiac lekcje?)
3) trzeba, zeby partnerzy nie byli o siebie zazdrosni (chyba ze jeden nie wie o drugim)
Autor:  alexy [ wtorek, 19 cze 2007, 14:58 ]
Tytuł: 

Wiesz olek, jesteś strasznie żałosny z tymi swoimi teoriami,
proponuję weź garść proszków, popij alkoholem, dla pewności podetnij sobie żyły
i daj ludziom spokój
albo zacznij nad sobą pracować, bo delikatnie to ujmując jesteś ....jeeetam :(
I nie będę się wdawał w dyskusję z tobą bo sensu jakoś nie widzę.
pozdrawiam wszystkich innych :)
Autor:  CórkaOgnia [ wtorek, 19 cze 2007, 15:39 ]
Tytuł: 

Ej no, Olku, zaraz zaraz, my tu mówimy o całkiem dwóch róznych rzeczach! Ja nie mówię o miłości w rouzumieniu, że tak powiem, podstawowym. Chodzi mi o miłość platoniczną, nigdy nie miałeś przyjaciółki, która była dla Ciebie jak siostra, za którą dałbyś się przysłowiowo zabić??? Jezeli nie tonaprawde biedny z Ciebie człowiek! Prawdziwa przyjaźń rodzi się z miłości, jak ktoś mądry kiedyś napisał. I o to mi własnie chodziło! Źle mnie zrozumiałes:)
Autor:  olek [ wtorek, 19 cze 2007, 20:28 ]
Tytuł: 

alexy :(
wszyscy inni :)

Z mego doswiadczenia przyjazn zawieraja osoby podobne do siebie, majace podobne cechy i upodobania, hobby, postawy, zwyczaje, itp., a milosc - osoby raczej rozne, choc majace pewne minimum wspolnosci, ale ktore sie nawzajem uzupelniaja, kiedy jedna widzi w drugim to czym chcialaby byc, czyli swoj (na razie) niedoscigniety ideal.
Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1