przez GeN » sobota, 21 cze 2008, 12:34
Moim zdaniem podstawowym pytaniem jest to: do czego tak naprawdę służą fotoradary? A ogólniej wszelkie ograniczenia i ich egzekwowanie? Bo jakoś nie widzę bezpośredniego związku pomiędzy ilością fotoradarów, intensywnych kontroli prędkości i łapanek z poprawą bezpieczeństwa. Za to związek z powyższymi i zarabianiem pieniędzy jak najbardziej.
Oczywistym są tu, moim zdaniem, fotoradary. Przepraszam, ale jeżeli ich rzeczywistym celem miałoby być bezwzględne egzekwowanie ograniczania prędkości w miejscach niebezpiecznych (tak się tłumaczy sens ich stawiania), to powinny być oznakowane wcześniej tak, że tylko Steve Wonder przeoczy, same zaś malowane w krzykliwe kolory. Tymczasem stawia się cichcem w kąciku mały znaczek, czasami jeszcze w połączeniu z innymi, ważniejszymi dla kierowcy (np. znakami zakazu), same zaś skrzynki i ich montaż maluje w kiepsko widoczną szarość. Ot, takie rozróżnienie pomiędzy pułapką a prewencją.
Co więcej, pojawiły się informacje, że będą montowane radary strefowe. To takie cholerstwo (jeżeli ktoś nie wie), które na danym odcinku kolekcjonuje numery rejestracyjne na wjeździe, potem na wylocie (np. po kilku kilometrach), ma w ten sposób bazę czasową i wylicza średnią prędkość. Jak wyskoczy poza zdefiniowane ograniczenie bęc mandacik. Już widzę kierowców olewających obserwowanie sytuacji na drodze, skupiających się na nerwowym kontrolowaniu prędkościomierza. Jedzie, jedzie, coś zazgrzytało, rowerzysta przejechany, staruszka parabolą lata nad samochodem z balkonikiem dzielnie jeszcze dzierżonym... Ale kierowiec nie widzi, bo kontroluje prędkościomierz. Co za bzdura!
Nie chodzi mi wcale, jak można by pomyśleć, że nie ma problemu, że należy zlikwidować kontrolę prędkości. Wprost przeciwnie. Ale robić to tak, by łapać faktycznych kretynów za kółkiem. I tych jadących za szybko, i tych fanatyków lewego pasa, i wyprzedzających na trzeciego, trzymających się środka drogi, hamujących co parę metrów, poruszających się za wolno, oszczędzających żarówki (szczególnie kierunkowskazów). I tak dalej, i temu podobne. Tymczasem cały czas wychodzi na to, że jedynym problemem jest prędkość. A może po prostu tutaj łatwo ściągać haracz?