miro napisał(a):(...)dążą do samostanowienia, to dlaczego tylko Rosji jest to wiadome w tej wersji.(...) Czy to tylko garstka byłych pachołków Kremla terroryzuje większość Ossetian? Kto podsyca i sponsoruje separastyczny ruch Ossetian?
Rosji wiadomo, bowiem dość sprawnie wykorzystała sytuację. Separatyzm Osetii nie wziął się z sufitu, teraz, na dniach, a tylko w całej swej okazałości dotarł do naszej świadomości. Separatystyczna Republika Południowej Osetii powstała już pod koniec 1991 roku w odpowiedzi na samostanowienie Gruzji. Więc nie w ostatnich latach, czasie umacniania się pozycji Kremla, a wprost przeciwnie. Ostatnio rozdawano tylko dokumenty FSR jak bułeczki u Brata Alberta - kto chciał, to brał. I w sumie tylko resztka Gruzinów osiadłych na terenie Osetii nie chciała. Wychodzi więc na to, że problem istniał od lat wielu, skutecznie podsycany i wykorzystywany przez Kreml. A czkawką odbija się casus Kosowa. Bo skoro Kosowo mogło się oderwać, to dlaczego nie Osetia, hę? Z drugiej strony, identycznie, historycznie przynależne terytoria (Kosowo, na przykład, jest kolebką państwowości serbskiej, jeszcze z czasów setki lat odległych) zostały zasiedlone przez większość napływową, dążącą do oderwania. Moskwa sprytnie wykorzystała zaistniałą sytuację do stworzenia punktu zapalnego, Gruzja dała się wmanewrować jak dziecko, a swymi poprzednimi działaniami spójny łącznik intrygi stworzył Euroland w byłej Jugosławii.
miro napisał(a):Jestem ciekawy skąd wytrzasnęli 1000 do 1400 Osetskich ofiar Gruzinów?
Każdy, nie ulegający urokowi mediów, jest ciekaw. Bo gdyby naprawdę były, tak jak "kobiety i dzieci rozjeżdżane gąsienicami czołgów gruzińskich" - cytat z rosyjskiego punktu widzenia, to w każdym serwisie informacyjnym mielibyśmy obrazki, podobne do dyżurnego zewłoku krowy płynącego z nurtem rzeki w czasie wielkiej powodzi Wrocławia. Tymczasem ani du-du. Ale też i z drugiej strony informacje przekazywane są tak, że wynika z nich wielka cnota i niewinność (że to nie Georgia a Virginia - żeby tak polecieć stanami), a tylko te sowieckie kur coś się przypieprzają. Tymczasem nie ulega wątpliwości, że Gruzin najpierw kopnął niedźwiedzia w genitalia, a teraz płacze, że miś mu flaki owija wokół szyi.