staszeks napisał(a):Wniosek do chwili obecnej Turcja nie pozwalała okretom USA podchodzić do Gruzji
Myślę, że nie tak, że trochę nadmiarowy wniosek. Aby przepłynąć z M. Śródziemnego do M. Czarnego trzeba pokonać cieśniny Bosfor i Dardanelską. Jak raz znajdujące się na terytorium tureckim. Więc każde przejście, dowolnej jednostki, od kajaku (o ile ktokolwiek by się poważył tak pokonywać Bosfor, miejsce tak zdradliwe, że najprawdopodobniej to właśnie jego opis znajduje się w micie o Argonautach - te zamykające się skały) do lotniskowca, jest przejściem przez wody terytorialne Turcji i wymaga jej zgody. Co zresztą czyni z zasady bez oporów. Z kolei amerykańska marynarka raczej nie miała potrzeby, ani chęci, wpływać na wody M. Czarnego. I chyba ważniejsze jest to drugie. Morze Czarne to pułapka. Stosunkowo niewielki akwen, zdecydowanie kontrolowany i rozpoznany przez Rosję, z jedynym ujściem przez wąziutki Bosfor, bez "przyjaznego zaplecza" czy silnego sojusznika. Słowem: koszmar dla każdego kapitana.
A Turcja? Co tak naprawdę Turcja ma do gadania? I siedząc tak pomiędzy jedną i drugą potęgą, chcąc zachować twarz i kontrolę na przejściem, zapewne ogłasza kanałami dyplomatycznymi, że nie miesza się do konfliktu, nie ma zadania i przepuści każdego, w dowolnym kierunku. O ile zapłaci, jak każdy, według stawek za "użycie" Bosforu. W sumie nie takie głupie