Forum Bielsko.Biala.pl

Miasto tworzą ludzie

Sytuacja finansowa w USA

Tematy niekoniecznie zwiazane z naszym miastem - także towarzyskie.

Postprzez sweeper » wtorek, 16 wrz 2008, 21:19

Założyłem ten temat ponieważ czasami przewija się ten wątek przy okazji ataków na WTC czy wojny prowadzonej w Iraku...
Dzisiaj kolejne banki padają na kolana a kondycja gospodarcza USA wydaje się mocno przereklamowana...
Podtrzymaniem przy życiu miały być fundusze inwestycyjne które dzisiaj dały się we znaki inwestorom nawet na parkiecie w Warszawie

Zatem pytanie brzmi - jak bardzo przeszacowana jest wartość amerykańskiego dolara?
Z moich skromnych obliczeń rzeczywista wartość dolara wynosi nie więcej niż ok 1,7 pln
Avatar użytkownika
sweeper
użytkownik
 
Posty: 2974
Na forum od: 12 sie 2008, 16:33
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez rev » środa, 17 wrz 2008, 07:44

Dolar być może zejdzie ze sceny.
rev
użytkownik
 
Posty: 250
Na forum od: 12 sie 2008, 08:43

Postprzez sweeper » środa, 17 wrz 2008, 16:28

o tak... dzisiaj kolejna porcja dobrych nowin z zza oceanu :D
skończy się życie na koszt reszty świata ;)
Avatar użytkownika
sweeper
użytkownik
 
Posty: 2974
Na forum od: 12 sie 2008, 16:33
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez miro » czwartek, 18 wrz 2008, 18:36

Pewnie nikt nie słyszał powiedzenia " Kiedy Wall street łapie katar, reszta Świata umiera na grypę".
Taka jest prawda. Wszyscy sa uzależnieni od gospodarki USA. Mały kryzys w Stanach równa się katastrofą dla reszty.
O dolara też bym się nie martwił. Może podczas wymiany jest słaby, ale jego siła nabywcza jest znacznie lepsza. Europejskie produkty w Stanach są znacznie tańsze niż w samej Europie.
Honest differences of views and honest debate are not disunity. They are the vital process of policy-making among free men.
miro
użytkownik
 
Posty: 3057
Na forum od: 1 wrz 2006, 07:00

Postprzez staszeks » piątek, 19 wrz 2008, 16:48

miro napisał(a):Pewnie nikt nie słyszał powiedzenia " Kiedy Wall street łapie katar, reszta Świata umiera na grypę".
Taka jest prawda. Wszyscy sa uzależnieni od gospodarki USA. Mały kryzys w Stanach równa się katastrofą dla reszty.
O dolara też bym się nie martwił. Może podczas wymiany jest słaby, ale jego siła nabywcza jest znacznie lepsza. Europejskie produkty w Stanach są znacznie tańsze niż w samej Europie.

Masz takie zdanie o dolarze jakie jeszcze niedawno prawie wszyscy mieli o ZSRR.
I okazało się,że jest do ruszenia.
staszeks
użytkownik
 
Posty: 7458
Na forum od: 13 lis 2006, 19:20

Postprzez miro » piątek, 19 wrz 2008, 18:23

Ty zęby pozjadasz czekając na tą chwilę. A inni nadal podkopują się pod płotami aby tam wejść ;)
Honest differences of views and honest debate are not disunity. They are the vital process of policy-making among free men.
miro
użytkownik
 
Posty: 3057
Na forum od: 1 wrz 2006, 07:00

Postprzez staszeks » piątek, 19 wrz 2008, 19:17

miro napisał(a):Ty zęby pozjadasz czekając na tą chwilę. A inni nadal podkopują się pod płotami aby tam wejść ;)

Nie pozjadam.
Już zjadłem na czym innym a te "cudze" nie są smaczne.
staszeks
użytkownik
 
Posty: 7458
Na forum od: 13 lis 2006, 19:20

Postprzez rev » sobota, 20 wrz 2008, 16:09

Ciekawe czy parę lat temu powstała Unia Amerykańska (USA, Kanada, Meksyk) nie wymusi, za przykładem UE, wprowadzenia nowej wspolnej waluty dla tych trzech krajów, okazja jest dobra...
rev
użytkownik
 
Posty: 250
Na forum od: 12 sie 2008, 08:43

Postprzez rev » czwartek, 2 paź 2008, 13:08

Jak to będzie, jak oni juz drukną te 700mln dolarów? Rozdzadzą tą kase potrzebującym od ręki, czy może pożyczą na procent do czasu wyjścia instytucji z kryzysu?
Ostatnio edytowano czwartek, 2 paź 2008, 13:08 przez rev, łącznie edytowano 1 raz
rev
użytkownik
 
Posty: 250
Na forum od: 12 sie 2008, 08:43

Postprzez sweeper » czwartek, 2 paź 2008, 19:28

jak w PRLu ;P
Avatar użytkownika
sweeper
użytkownik
 
Posty: 2974
Na forum od: 12 sie 2008, 16:33
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez ozeh » czwartek, 2 paź 2008, 20:52

miro napisał(a):Wszyscy sa uzależnieni od gospodarki USA. Mały kryzys w Stanach równa się katastrofą dla reszty.

Owszem, ale tak nie do końca. Jeśli dwa kraje nie wymieniają między sobą towarów, mają całkowicie osobne środki płatnicze, nie mają powiązań polityczno-administracyjnych i nie są położone blisko siebie terytorialnie to ich gospodarki są CAŁKOWICIE niezależne i jedna nie ma wpływu na drugą. Jedna może być w absolutnym kryzysie, dnie cyklu koniunkturalnego, a druga może być w fazie rozkwitu. Oczywiście pod czysto teoretycznym kątem. Otóż, kiedy włączymy w to ludzi, którzy mają ze sobą kontakt (internet, telefon, telewizja, cokolwiek) sytuacja zmienia się diametralnie. Kiedy włączymy ludzi z chorymi ambicjami, mającymi dostęp do mediów i (o zgrozo!) cieszące się autorytetem wśród pewnej grupy społeczeństwa sytuacja zmienia się jeszcze bardziej i dochodzimy do tego o czym napisał kolega miro.

Dlatego nie ma co panikować! Cieszmy się, że nie mamy jeszcze ojro, bo widać, że zachodnia Europa już sra w gacie; róbmy swoje i już. A na giełdzie w ciągu najbliższych miesiący czas na zakupy. ;)
Ostatnio edytowano czwartek, 2 paź 2008, 20:54 przez ozeh, łącznie edytowano 1 raz
ozeh
użytkownik
 
Posty: 122
Na forum od: 27 lis 2007, 23:54
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez TSP » piątek, 3 paź 2008, 14:28

Kryzys przyjdzie i do Europy, nas też dosięgnie prędzej czy póżniej. Bo taka jest niestety zależność. Kiedy w USA jest, krach to po jakimś czasie dosięga on Europy.Tego nie da się uniknąć. Będzie znów ciężko o pracę. I gadanie, że nas to nie dotyczy jest nierozsądne.
TSP
użytkownik
 
Posty: 252
Na forum od: 5 cze 2007, 21:09

Postprzez GeN » wtorek, 14 paź 2008, 19:42

A tak to się zaczęło


U doradcy ds. kredytów hipotecznych

Klient: Kurcze, chciałbym kupić dom, ale nie mam nawet pieniędzy na
wkład własny i chyba nie stać mnie na miesięczne raty. Może mi pan
pomóc?

Doradca: Jasne! Wkład własny nie jest już potrzebny, bo przecież
wartość domu cały czas będzie rosła! I damy panu naprawdę niskie
odsetki przez kilka lat. Podniesiemy je potem, dobrze?

Klient: Nie ma sprawy. Jest jeszcze coś... Mam wrednego pracodawcę i
może nie wydać mi zaświadczenia o pracy. Czy to będzie jakiś problem?

Doradca: Ależ skąd. Możemy panu udzielić specjalnego "kredytu dla
kłamców". Sam pan potwierdzi swoje zatrudnienie i dochody.

Klient: Jesteście niesamowici! Nie wyrzucacie za drzwi takich jak ja.

Doradca: Prawdę mówiąc, to nie my pożyczamy panu pieniądze - dostanie
je pan z banku - więc szczerze mówiąc, mamy gdzieś, czy spłaci pan
kredyt. A prowizję i tak dostaniemy.

Klient: Ale numer! No to do dzieła!



Kilka tygodni później w banku...

Bankier: Chyba muszę się pozbyć tych gównianych kredytów. Zaczynają mi
tu śmierdzieć. Na szczęście można je przecież sprzedać cwaniakom z
Nowego Jorku, którzy mają swoje finansowe sztuczki! Zaraz do nich
zadzwonię!




Zobaczmy, co robią cwaniacy z Nowego Jorku...

Bankier z Wall Street: Fuj!!! Pozbądźmy się tych gównianych hipotek,
zanim zaczną się do nich zlatywać muchy.

Podwładny: Szefie, ale kto kupi to gówno?

Bankier z Wall Street: Mam! Najpierw stworzymy nowe obligacje, a te
gówniane hipoteki wykorzystamy jako ich zabezpieczenie. Obligacje
nazwiemy CDO (albo CMO). Sprzedamy te CDO inwestorom i obiecamy, że
będziemy je spłacać w miarę, jak ludzie będą spłacać hipoteki.

Podwładny: Nie kumam. Przecież gówno nadal będzie gównem.

Bankier z Wall Street: Jasne, sam w sobie każdy z tych kredytów jest
gówniany. Ale zgrupujemy je w paczki z innymi, dobrymi i z takiej
paczki tylko część hipotek będzie niespłacalnych. A że ceny
nieruchomości idą w górę, to naprawdę nie ma się czym martwić.

Podwładny: Nadal nie kumam.

Bankier z Wall Street: Nowe CDO będą skonstruowane z trzech kawałków
(czyli transz). Nazwiemy je "dobre", "nie tak dobre" i "fatalne".
Jeśli część hipotek nie zostanie spłacona, a to mamy jak w banku, to
obiecamy, że inwestorzy mający "dobrą" transzę zostaną spłaceni jako
pierwsi. Ci z "nie tak dobrą" - jako drudzy, a na końcu ci, którzy
zainwestowali w "fatalne".

Podwładny: Zaczynam rozumieć. A ponieważ posiadacze "dobrej" transzy
najmniej ryzykują, zapłacimy im niższe odsetki niż pozostałym, tak? Za
"nie tak dobre" zapłacimy więcej, a za "fatalne" będzie można dostać
naprawdę wypasione odsetki.

Bankier z Wall Street: Otóż to. Ale to nie koniec. Wykupimy
ubezpieczenie obligacji z transzy "dobrych". Wtedy agencje ratingowe
wystawią nam świetne oceny wiarygodności, od AAA do A. Za transzę "nie
tak dobrych" możemy dostać rating od BBB do B. I tak dobrze. A o
transzę "fatalnych" nawet nie będziemy pytać.

Podwładny: I tak na bazie gównianych, ryzykownych hipotek stworzył pan
papiery o wiarygodnym ratingu AAA i BBB. Szefie, jest pan geniuszem.

Bankier z Wall Street: Ba.

Podwładny: No dobrze, ale komu sprzedamy te trzy transze?

Bankier z Wall Street: Te dupki z Komisji Papierów Wartościowych nie
pozwolą nam sprzedać tego wdowom i sierotom, więc sprzedamy je naszym
wyrafinowanym klientom instytucjonalnym.

Podwładny: Czyli komu?

Bankier z Wall Street: Firmom ubezpieczeniowym, bankom, norweskim
miasteczkom, radom szkolnym z Kansas - każdemu, kto szuka bezpiecznej
i dobrej inwestycji.

Podwładny: Ale przecież nikt nie kupi tej "fatalnej" transzy, prawda?

Bankier z Wall Street: Oczywiście, że nie - nikt nie jest taki głupi.
Zatrzymamy tę transzę i sami sobie wypłacimy wypasione odsetki.

Podwładny: Wszystko dobrze, ale skoro używamy tych gównianych hipotek
jako zabezpieczenia dla zupełnie nowych obligacji to przecież i tak
się ich nie pozbędziemy. Nie musimy ich wykazać w bilansie?

Bankier z Wall Street: Jasne, że nie. Faceci, którzy tworzą zasady
księgowości, pozwolą nam założyć firmę-wydmuszkę na Kajmanach, która
przejmie wszystkie te hipoteki. To gówno pojawi się w ich bilansie,
nie naszym. Wymyśliłem nawet fajną nazwę dla tej spółki - Wehikuł
Celowy, w skrócie SPV.

Podwładny: Fantastycznie, ale czy na pewno się na to zgodzą? Przecież
przenosimy tylko to gówno z miejsca na miejsce, a ono nadal jest
nasze.

Bankier z Wall Street: Nie inaczej. Ale przekonaliśmy ich, że aby
amerykański system finansowy był zdrowy, inwestorzy nie powinni
wiedzieć o wszystkich skomplikowanych transakcjach, jakie prowadzimy
na zapleczu.




Tymczasem u Księgowych...

Petent: Szanowny panie, jako inwestor i zatroskany obywatel żądam,
żeby zmusił pan nasze instytucje finansowe do większej przejrzystości
i otwartości w raportach finansowych.

Król księgowych: Wal się pan.



I kto by pomyślał, że dojdzie do czegoś takiego...

Klient z Norwegii: Człowieku, co się dzieje? Nie dostajemy naszych
comiesięcznych odsetek od obligacji!

Bankier z Wall Street: No tak, miałem do was zadzwonić, ale mamy tu
prawdziwy młyn. Wygląda na to, paru dupków nie spłaca hipotek, którymi
zabezpieczone są wasze CDO.

Klient z Norwegii: Zaraz, zaraz! Przecież kupiliśmy "dobrą" transzę
CDO z ratingiem AAA. Tę bezpieczną. To my mamy dostać kasę jako
pierwsi.

Bankier z Wall Street: Tak się wszakże złożyło, że hipoteki okazały
się bardziej gówniane, niż sądziliśmy i spływa nam z nich bardzo mało
gotówki. Mogę was zapewnić, że jesteśmy równie rozczarowani.

Klient z Norwegii: Ale wmawialiście mi, że ceny nieruchomości będą
stale rosły, i że wasi kredytobiorcy zawsze mogą refinansować swoje
hipoteki!

Bankier z Wall Street: Tak, to było błędne założenie. Spieprzyliśmy
sprawę. Pardonsik.

Klient z Norwegii: Mam w dupie wasze błędne założenia! Przecież
dostaliście ocenę AAA od agencji ratingowych?

Bankier z Wall Street: Oni też spieprzyli sprawę.

Klient z Norwegii: Ale te papiery były ubezpieczone! Co na to ubezpieczyciele?

Bankier z Wall Street: Jaja se pan robisz? Nie ma mowy, żeby zebrali
dość kasy na pokrycie tego bałaganu. Oni też spieprzyli sprawę.

Klient z Norwegii: Pięknie, k... pięknie! I co ja mam powiedzieć
ludziom z mojego miasteczka?

Bankier z Wall Street: Powiedz pan, że spieprzyłeś sprawę.

Klient z Norwegii: Pieprz się pan.

Bankier z Wall Street: I pan też.


KONIEC
GeN
użytkownik
 
Posty: 1276
Na forum od: 1 wrz 2006, 07:00

Postprzez sweeper » wtorek, 14 paź 2008, 20:03

no tak, jest to tylko jeden z elementów :)
są jeszcze Fundusze Inwestycyjne - kolejne gówno ;-D
Avatar użytkownika
sweeper
użytkownik
 
Posty: 2974
Na forum od: 12 sie 2008, 16:33
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez Krzysztof » środa, 15 paź 2008, 08:12

Powiem Ci Gen dobrze to ująłeś. Nie tak dawno temu sam rozglądałem się za kredytem. I nie wiem dlaczego z tego nie skorzystałem co mi zaoferowano. Krótko mówiąc nigdy nie byłbym w stanie go spłacić. A i hipoteka szczególnie dzisiaj przy spadających cenach nieruchomości nie pokryła by 50% zobowiązania. Ile takich trefnych kredytów zostało jednak
skonsumowana, nie dowie się chyba nikt. Chyba, że coś wypłynie i u nas, i zacznie się. Miejmy nadzieję, że tak wielu kredytów u nas nie spieprzono. Wczoraj podniesiono stopę gwarancyjną lokat. Człowiek ma trochę oszczędności, i te gwarancje mojego niepokoju jednak nie zmniejszyły.
Krzysztof
użytkownik
 
Posty: 863
Na forum od: 16 lut 2007, 06:20


Powrót do Pogaduszki

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 67 gości