przez necia55 » wtorek, 24 lut 2009, 20:23
GeN, parę razy podkreślałam,że moje dzieci są już dorosłe,nawet mogę Ci zdradzić mały sekret-niedługo zostanę babcią.I to co mówię,mówię z własnych doświadczeń.Nie byli aniołkami,o nie.Ale zawsze starałam się wiedzieć co moje dzieciaki myślą, jakie mają problemy,co ich gryzie.I dzięki szczerości i otwartości kilka razy zapobiegłam wielkiemu nieszczęściu. Kiedy moje dzieci były nastolatkami była moda na filmy z gatunku "zabili go i uciekł".Chłopcy namiętnie uwielbiali je oglądać - ja z początku pozwalałam,ale kiedy zobaczyłam jak próbowali naśladować >bohaterów<,jak przeżywali we śnie sceny z filmów,zrozumiałam ,że do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć.To samo obserwuję teraz u dzieci znajomych ,nawet w bliskiej rodzinie.W wakacje 11 letni syn mojej kuzynki dostał bardzo brutalną grę ,gdzie krew leje się strumieniami,broń maszynowa i noże są "gorące"
od używania.I po pewnym czasie wszyscy zauważyli niepokojące zmiany w zachowaniu dziecka.Zasadniczo zmienił się jego stosunek do młodszego rodzeństwa, rodziców, dziadków. Dzisiaj mały jest pod opieką psychologa dziecięcego. Koło mojego domu przechodzą dzieciaki ze szkoły i nieraz słyszę jak komentują zawartość swoich komputerów.Jak obojętnie reagują na przemoc,jak sami stają się brutalni. Jak gloryfikują "bohaterów"i szydzą ze słabszych kolegów.Powiesz,że dawniej też dzieciaki miały różnych idoli-ale czy aż tak brutalnych?
Wiadomo,że 17, 18-latek inaczej reaguje niż 11 lub 12-latek.I o tej zależności mówię.
O dostosowaniu emocji do wieku.Właśnie wtedy jest potrzebny nadzór i kontrola rodziców,o której często zapominają.
Masz rację co do jednego - nie możemy być z dzieckiem cały czas,nie możemy przeniknąć do jego wnętrza,ale możemy go obserwować i wyciągać wnioski. I reagować.