"Pojechał Masztalski z Ecikiem do Moskwy na wycieczkę. Po dwóch tygodniach pobytu wracają. Lądują na Okęciu i zaraz zostają obtoczeni przez tłum reporterów. Jeden z reporterów z charakterystycznym akcentem w mowie pyta:
- Panie Masztalski, widział Pan te łany zbóż hen po horyzont?
- Widziołek.
- A widział Pan te bogate osiedla mieszkaniowe, samochody, komputery w każdym domu?
- Widziołek.
- A widział Pan te piękne sady pełne dojrzałych jabłek?
- Widziołek.
- Panie Masztalski, a gdzie jest Ecik?
Masztalski ze smutkiem w głosie odpowiada:
- On tego wszystkiego nie widzioł!!!"
A to już nie śmieszne:
"Izba Obrachunkowa przytacza dane Federalnej Służby Statystyki Państwowej (Rosstat), z których wynika, że ubiegłym roku Rosja importowała niemal 59 proc. wołowiny, 31 proc. wieprzowiny i 13 proc. drobiu. Z importu pochodziło też 48 proc. serów."
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kommier ... iem/mj0ts7 Może ktoś mi wytłumaczy jak to możliwe, że tak bogaty we wszytkie dobra kraj od dziesiątków lat albo musi kupować większą część potrzebnej żywności, a jak nie ma środków to z głodu umierają miliony obywateli? Nie potrafię tego zrozumieć.
pozdrawiam