Mel napisał(a):Necia, wierzę że masz dobre intencje. Możemy mieć różnice poglądów, to dla mnie oczywiste.
Jednakże mam wrażenie, że zbyt łatwo osądzasz innych.
Na jakiej podstawie wiesz, że posąg Chrystusa pod Świebodzinem to przejaw pychy. A może wiary? Może się podobać albo nie, zgadzam się. Ja bym tak łatwo ludzi nie osądzał.
Piszesz "Licheń- piękne dzieło-ale czy naprawdę BOŻE ? Ludzkie,jak najbardziej ludzkie i w dodatku obliczone na niezły zysk! "
Ksiądz Eugeniusz Makulski, który realizował budowę Kościoła w Licheniu nic, oprócz wielkich kłopotów, z tej budowy nie miał. Żył ubogo i ubogo umarł. To po prostu wiem z całą pewnością.
A ty skąd wiesz, że Licheń nastawiony jest na zysk? Dlaczego tak łatwo rzucasz tak ciężkie zarzuty. To przykre i dla mnie przygnębiające, że tak piękne inicjatywy mogą być tak beztrosko deprecjonowane.
Wiem na przykład, że w Licheniu działa oprócz normalnego duszpasterstwa Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym (w tym poradnia naprotechnologii), Hospicjum im. bł. Stanisława Papczyńskiego, a także pomoc w sytuacjach kryzysowych, takich jak przemoc domowa, problemy wychowawcze, religijne i małżeńskie, oddziaływanie sekt, choroby i zaburzenia psychiczne.
Odbywają się tam liczne spotkania rekolekcyjne.
Trzeba tam pojechać i na własne oczy zobaczyć.
Trzeba zobaczyć tych ludzi zjeżdżających z Polski i ze świata, jest ich naprawdę bardzo, bardzo dużo. Nikt ich nie spędza. Potrzebują pomocy i tam ją otrzymują.
Licheń to jedno z dzieł, które pokazują, że Kościół w Polsce jako wspólnota ludzi wierzących w Chrystusa, żyje i się rozwija.
Jeszcze do kanara.
Tylko sobór mógł wyrażać poglądy całego Kościoła.
Żaden synod, jako zgromadzenie lokalne, nie miał i nie ma uprawnień narzucania czegokolwiek całemu Kościołowi.
Więc nie mógł także zakazać czytania Biblii w Kościele katolickim.
Uznaj swoją pomyłkę.
Mel-ja "nie deprecjonuję beztrosko",ja się zastanawiam-czy w dobie kryzysu,ogromnych przemian takie inwestycje mają sens.
Licheń -świątynia piękna(byłam,widziałam),strzeliste wieże,złocenia,posągi-czy naprawdę prawdziwemu katolikowi potrzebna jest cała ta oprawa,żeby odnaleźć Boga w sercu?
Jeśli nie mamy Boga "w sobie" ,jeśli nie czujemy Jego bliskości-to nie łudź się-w Licheniu Go nie znajdziemy!
Byłam w Licheniu-"na wycieczce"(!)-i słyszałam co ludzie mówili,więc nie tylko ja to czuję. Pomoc i pociechę duchową znajdziesz w każdej szanującej się parafii,rekolekcje też bywają w innych świątyniach-sądzisz,że bielszczanie udadzą się na rekolekcje i po pomoc w centrum kryzysowym -do Lichenia????
Za daleko ,Mel,za daleko i nie po drodze.
Myślisz,że zwykłego skromnego człowieka stać na taką wyprawę(daleko jest Licheń,daleko)? Ale za to okolica piękna-wymarzona na wypoczynek. Jeziora,lasy - i mnóstwo ogłoszeń o wolnych pokojach.
Tak się robi biznes Mel- czysty biznes!
Jestem katoliczką-wierzącą i praktykującą-ale jestem też osobą myślącą!
I mówię wprost-nie tędy droga do zbawienia.
Kiedy patrzę na to jak KK staje się pomału "przedsiębiorstwem" zarabiającym ciężkie pieniądze,to myślę sobie,ze gdyby Jezus był dzisiaj cieleśnie wśród nas-miałby kogo wyganiać ze świątyń. I nie skończyło by się na rozwalaniu straganów.