przez Grego » czwartek, 10 kwi 2014, 08:30
W kościele byłem dawno temu więc nie wiem co tam aktualnie mówią, ale z tego co wiem o teorii gender to rzecz polega w skrócie na tym, że różnice pomiędzy płcią u mężczyzn i kobiet maja podłoże behawioralne a nie somatyczne. Jeśli się mylę to mnie popraw. Tymczasem Grodzka ubiera się w sukienki i twierdzi że jest kobietą. Co więcej udało mu się wmówić znacznej części społeczeństwa że to wystarczy. Skoro zatem uznamy że klasyfikacja ubrań na męskie i damskie jest częścią kultury, a wiec behawioru, to Grodzka jest ucieleśnieniem gender. Innymi słowy, jeżeli Grodzka jest kobietą na skutek noszenia sukienek, to gender działa i ma się dobrze, przynajmniej w obrębie tej dość licznej grupy wierzących w kobiecość Grodzkiej. Musimy uznać że przynajmniej w obrębie tej grupy płeć ma charakter społeczny a nie biologiczny. Podejrzewam, że sam Grodzka do tej grupy się nie zalicza. Raczej podejrzewam że jaja sobie robi, przy okazji jako stary komuch poniża demokrację, obnażając jej główna słabość.
Co do naukowych informacji o tej teorii to równie dobrze mógłbym szukać naukowych informacji o istnieniu Trójcy Świętej. Pewnie bym znalazł takie o wartości zbliżonej do gender. Mimo to jednak pozostawiam te zabawy obłąkanym.