A ja widzę wręcz odwrotną tendencję ostatnio... Jestem w ogromnym szoku, bo coraz więcej kierowców mnie przepuszcza na przejściu dla pieszych, czego bym się w życiu nie spodziewał w tym kraju (zagranicą przyzwyczaiłem się do tego, że mogę się wtoczyć na drogę w każdym momencie i auta się zatrzymują). Jest coraz lepiej, naprawdę!
Natomiast za kierownicą ZAWSZE wpuszczam pieszych na przejściu dla pieszych (toczę za to pianę, jak widzę leniwca, który się chce rzucić pod koła, a przejście ma 20 metrów dalej). I nie zdarzyło mi się, żeby ktoś na mnie z tego powodu zatrąbił... Może się boją
Ogólnie zasada jest prosta - jaki człowiek jest na co dzień, taki jest za kierownicą.
Kultura osobista idzie w parze z kulturą na drodze
...i oby było coraz lepiej na naszych drogach