babcia niestety nie żyje już od roku. O włamie dowiedziałam się w rocznicę śmierci. Do domu jeździmy co jakiś czas, by przepalić w piecu itp. średnio raz w tygodniu.
Cenniejsze rzeczy z domu zabraliśmy, ale samowar to była "świętość". Zawsze był u babci i ciężko mi było psychicznie go stamtąd zabrać. Ktoś zrobił to za mnie
Lombardy sprawdzę, dzięki.
ps. Masz rację z tym "dziwnie"...Ja się nie mogę ogarnąć w tym domu, zamykam drzwi na łańcuch, ale właściwie cały czas oglądam się za siebie. To okrucieństwo- włamać się komuś do domu. Coś strasznego, nieludzkiego i obrzydliwego.