Długa będzie ta moja opinia, ale powspominam sobie stare lata
Nikt chyba nie może dobrze Ci doradzić
Okucia, lepsze czy gorsze, raczej nie padną od razu. Ramy też raczej nie. Ich ewentualne ukryte wady najczęściej wyjdą na jaw dopiero po roku, dwóch; przeważnie po fali mrozów lub upałów. Tak więc nie ma sensu pytać o radę kogoś, kto kupił okna pół roku temu. Lecz jeśli ktoś kupił solidne okna dwa lata temu, to, jak podpowiada mi doświadczenie, też nie możesz być pewna, że kupując ?takie same okna? w tej samej firmie kupisz to samo. Nigdy nie będziesz miała pewności, czy jakiś fachura nie wpadł na pomysł by np. zaoszczędzić na stali. Sprawdzić tego nie masz szans, a przekonać się o tym możesz dopiero, gdy pod wpływem słońca lub mrozu ramy okienne zamienią się w ?banany?
O takich zmianach stosowanego materiału mogą nie wiedzieć nawet sprzedawcy.
Pośrednictwo na tym rynku jest normą i nie jest to problemem. Marże, na ile pamiętam sprzed kilku lat, są niskie. I tym niższe, im lepszy produkt. Bierze się to głównie z tego, że klientowi trudno odróżnić dobry produkt od złego, więc producenci/sprzedawcy dziadostwa mają ułatwioną konkurencję z producentami/sprzedawcami dobrych produktów. Poza tym, jak sama napisałaś, sprzedawców i producentów jest ?od groma?; niestety ma to ?od groma? także swoje złe strony: jest ich tylu, że niektórzy aby przetrwać, mogą ?brzydko się chwytać?.
Przez wiele lat blisko współpracowałem z tą branżą i powiem tak: nierzetelni sprzedawcy mają tam wiele sposobów na wpuszczenie klienta w maliny (czasami nawet kosztem bezpieczeństwa użytkowania), rzetelni zaś mają wiele możliwości by realnie polepszyć klientowi komfort przebywania w pomieszczeniach, a czasami nawet tylko zapewnić elementarne bezpieczeństwo korzystania z przeszkleń, lecz klienci nie chcą w to wierzyć i często za nic nie zgodzą się zapłacić kilku złotych więcej tylko dlatego, że konkurencja zaproponowała gniota, lecz tańszego, a poza tym skutecznie przekonała, ?że to co tamci mówili, to bzdura i naciąganie?
Tymczasem widziałem okna które wołały o pomstę do nieba; ba, imho prokurator się kłaniał, a być może któregoś dnia ukłoni się rzeczywiście, gdy komuś stanie się realna krzywda. Lecz jak wytłumaczyć pani/panu zamawiającym witrynę sklepową, że powinni zastosować specjalne przeszklenia w cenie 7.ooo pln, skoro w innym ?sklepie? wyceniono im "to samo okno" na 3.ooo?
Jak pisałem powyżej: mam trochę doświadczenia zawodowego z tą branżą. W moich dwunastu oknach zastosowałem bodaj 6 typów przeszkleń. Dla laika jest to właściwie niezauważalne, lecz wiedziałem co robię. Obawiam się jednak, że wielu sprzedawców okien nie wiedziałoby nawet jak to zapisać. Tymczasem dzięki temu Najlepsza z Żon jest przeszczęśliwa, bo np. latem nie czuje się w swoim ulubionym pokoju jak w szklarni, nie martwi się tym, że wielka szyba w salonie spadnie komuś na głowę pod wpływem uderzenia większego wiatru lub szkło drzwi balkonowych utnie jakiemuś dzieciakowi palce tylko dlatego, że uderzyło w szybę zabawką. Lecz wiem też, że pewnie bardzo trudno byłoby mi Cię przekonać do tego samego kroku. Gdy jeszcze pracowałem w tym fachu był to nasz odwieczny problem jako producentów szkła: szyby musiały wyglądać tak samo, a jednocześnie mieć zupełnie odmienne właściwości. I jak tu przekonać kogoś, że się czymś różnią i warto za to zapłacić?
Podsumowując: jeśli szukasz standardowych okien ? znajdź przeciętny profil, nie musi mieć największej ilości komór i firmę z jakąś historią. Różnica w cenie nabycia materiałów pomiędzy największymi, a średnimi i małymi producentami okien wynosi ca 5-7%. Więc jeśli cena sprzedaży różni się o 30% to, najprawdopodobniej, albo ktoś grubo odchudził okna, albo trzeba pokryć wypasiony budżet marketingu.
Natomiast jeśli ktoś zacznie Ci mówić coś o szkle, to słuchaj uważnie. Nie wiem ilu jest takich ludzi w BB, ale podejrzewam, że na palcu jednej, góra dwóch, rąk zliczyć. Jeśli zaczną o tym opowiadać, to znak, że albo dobrze wyszkolił ich dział marketingu, albo naprawdę są fachowcami.