Mija kolejny dzień strajku. Część dzieci i młodzieży cieszy się z dodatkowego wolnego. Współczuć trzeba tym, którzy mieli w tym czasie mieć egzaminy.
Wydaje się, że rząd chwaląc się dobrymi wynikami w gospodarce nie wypracował na czas jasnych reguł w zakresie poprawy sytuacji finansowej wszystkich grup finansowanych z podatków. Czy jednak jest możliwe kompleksowe rozwiązanie takiego problemu? Według mnie - nie. Różne grupy zawodowe uważają, że to właśnie oni są pokrzywdzeni. Silne środowiska strajkują i zyskują (kosztem innych), słabe, mało liczne nie mają tych możliwości - tracą, czekając na sprawiedliwość.
Strajk jest naturalną próbą regulowania sytuacji finansowej danej grupy zawodowej. Pracownicy mają do tego swoje - wilcze prawo. Rząd musi w imieniu nas wszystkich, temperować apetyty i szukać poziomu równowagi. To wszystko jest normalne i naturalne. Z niesmakiem tylko przypatruję się jak opozycja chce tą sytuację wykorzystać dla siebie. Nie podczepiajcie się łobuzy pod ten protest !