przez Niezarejestrowany » piątek, 3 lut 2006, 18:11
Sprawa łamania prawa drogowego przez studentów, ma dwa wątki. Pierwszy, to bezprawna zmiana planu zagospodarowania działki należącej do WSBiF, skutkująca zmniejszeniem ilości miejsc postojowych o ok 50, chociaż przy okazji zajęto ponad dwa ary cudzego terenu z diałek sąsiednich. Mimo to udzielono uczelni zgody na użytkowanie. To tyle, ile samochodów blokuje ul.ul Skrzydlewskiego, Tańskiego i wszystkie okoliczne dojazdy do bloków spółdzielczych.
Drugi: to całkowita bierność Straży Miejskiej i Policji na postój w miejscu oznakowanym znakiem zakazu postoju i w prawie pod słupkiem przystanku MZK.
Sprawa ta musi być dobrze znana Radzie Miasta, gdyż prodziekanem ds studentów, jest radny p. Janusz Okrzesik.
A wystarczyłoby, aby zbędny trawnik oddzielający jezdnię od chodnika ul. Tańskiego, na całej długości terenu uczelni zamienić na miejsca postojowe. Jest on wystarczająco szeroki aby nie naruszyć chodnika. Po otwarciu nieczynnej od poczatku działalności uczelni bramki, problem byłby rozwiązany.
Ale jest to chyba, za kadencji p. Prezydenta Krywulta sprawa nie do przeskoczenia, bo w swojej wypowiedzi dla tv Bielsat wyraził pogląd, że mieszkańcy Osiedla powinni się cieszyć mając tą szkołę za sąsiada i sami rozwiązać sobie problem.