Urząd Pracy w Krzeszowicach zaoferował bezrobotnemu pracę informatyka w firmie handlowej z Krakowa. Po zgłoszeniu się do pracodawcy mężczyzna usłyszał, że musi mieć zaświadczenie z parafii potwierdzające, że przyjmuje księdza po kolędzie, albo przynajmniej że był ministrantem - pisze dzisiejszy "Super Express".
Bezrobotny doznał szoku, gdyż uważał, że istotne winny być jego kompetencje zawodowe, nie zaś religia. Jak się okazało był w błędzie i pracy nie otrzymał.