przez Niezarejestrowany » poniedziałek, 20 lut 2006, 11:35
POD PARTYJNYM PANTOFLEM
NR.: 22 z dnia: 03-06-2004
Zarządca-manager, który przez ostatnie trzy lata kierował Bielskimi Zakładami Obuwia Befado i wyciągnął tę firmę z trudnej sytuacji na prostą, z końcem maja musiał z tego państwowego przedsiębiorstwa odejść. Decyzją wojewody śląskiego zastąpił go... szef bielskich struktur SLD! Czyżby nad Białą doszło do klasycznej nominacji z partyjnego klucza?
31 maja Andrzejowi Rasińskiemu, zarządcy-managerowi kierującemu od trzech lat BZO Befado kończyła się umowa na zarządzanie tym państwowym przedsiębiorstwem. Wojewoda śląski jej nie przedłużył, więc Rasiński musiał się z zakładem pożegnać.
Superwyniki
Były szef fabryki papci zapewnia, że wyników ekonomicznych osiągniętych przez to przedsiębiorstwo w okresie kiedy nim kierował nie musi się wstydzić, a wręcz przeciwnie - ma się czym pochwalić. - Kiedy tu przyszedłem, magazyny były pełne towaru, bo gwałtownie kurczył się rynek zbytu, przedsiębiorstwo miało długi, brakowało pieniędzy na wypłaty. Mówiąc krótko, zakład był na prostej drodze do zgonu. Dziś Befado ma stabilną pozycję na rynku i doskonały system sprzedaży. Pod moim kierownictwem przedsiębiorstwo co roku osiągało zyski, z własnych środków wiele wydawało na inwestycje, a rentowność miało wyższą od średniej rentowności firm prywatnych. W rankingach przedsiębiorstw państwowych Befado jest na siódmej pozycji w województwie śląskim i na trzydziestej w całym kraju. Mało tego, co roku Śląski Urząd Wojewódzki nominował mnie do nagrody managera roku przedsiębiorstwa państwowego, więc właściciel najwyraźniej też wysoko oceniał moją pracę - mówi Andrzej Rasiński.
Kontakty niepodtrzymywane
Dlaczego więc, mimo wyliczonych przez byłego szefa Befado sukcesów, wojewoda śląski Lechosław Jarzębski nie przedłużył mu umowy na zarządzanie tą firmą? - Wojewoda nie przedłużył managerowi kierującemu dotychczas przedsiębiorstwem Befado trzyletniej umowy na zarządzanie, gdyż kieruje się zasadą nieprzedłużania takich umów. Dotyczy to nie tylko Befado, ale wszystkich podległym wojewodzie firm państwowych. Zdaniem wojewody Jarzębskiego zmiany personalne po trzech latach są w przedsiębiorstwach potrzebne, gdyż pozostawianie zarządców zbyt długo w danej firmie może zaowocować wejściem w lokalne układy oraz popadnięciem w rutynę. A zmiana oznacza nową krew i nowe pomysły w przedsiębiorstwie. Prócz tego dotychczasowy zarządca Befado przez ostatnie dwa i pół roku nie kontaktował się bezpośrednio z wojewodą, a wojewoda uważa, że sytuację w podległych mu przedsięborstwach powinien znać bezpośrednio od ich szefów - mówi Krzysztof Mejer, rzecznik prasowy wojewody śląskiego.
Upychanie na gwałt?
Jeszcze większe emocje niż nieprzedłużenie umowy z Andrzejem Rasińskim wywołała osoba nowego zarządcy państwowej firmy, którym decyzją SLD-owskiego wojewody został Jerzy Balon, szef bielskich struktur SLD i wiceprzewodniczący bielskiej Rady Miejskiej! Wygląda to tak, jakby rządzący jeszcze państwem, ale mocno chwiejący się już na szczycie władzy SLD upychał na gwałt swoich ludzi w państwowych firmach.
Jerzy Balon, który do Befado przyszedł z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bielsku-Białej, zdecydowanie takiej sugestii zaprzecza i zapewnia, że decyzja ta nie ma politycznego podłoża. - Wracam do gospodarki, do przemysłu lekkiego, który jest moją domeną. Z wykształcenia jestem inżynierem włókiennictwa, trzynaście lat pracowałem w przeszłości w przemyśle włókienniczym i mam doświadczenie w zarządzaniu zarówno spółkami prawa handlowego, jak i przedsiębiorstwami państwowymi. Nie doszukiwałbym się więc w tej decyzji podtekstu politycznego, a jedynie kwestii merytorycznych - mówi Jerzy Balon.
Także Krzysztof Mejer zapewnia, że nominacja ta ma wyłącznie merytoryczne, a nie polityczne, podłoże. - Jerzy Balon ma wykształcenie i doświadczenie predestynujące go do tej funkcji. Ma też bardzo dobry kontakt z wojewodą, co nie jest bez znaczenia biorąc pod uwagę fakt, iż Befado czekają własnościowe przekształcenia - mówi rzecznik wojewody śląskiego.
Stołek z nadania
Podbeskidzka „Solidarność” ma na ten temat zupełnie inne zdanie. - To rażący wręcz przykład decyzji czysto politycznej. Dotychczasowy zarządca Befado był apolitycznym fachowcem-managerem, który wyprowadził ten zakład z trudnej sytuacji. Teraz Befado ma stabilną sytuację ekonomiczną, a takie przedsiębiorstwa SLD lubi obsadzać swoimi ludźmi. I dlatego teraz do tego przedsiębiorstwa trafia człowiek z partyjnego nadania. Tym faktem jako związek zawodowy jesteśmy bardzo mocno zaniepokojeni, gdyż to przedsiębiorstwo, zatrudniające kilkaset osób, z powodu złego zarządzania miało już w przeszłości poważne kłopoty i bardzo boimy się powtórki tego scenariusza - mówi Marcin Tyrna, szef podbeskidzkiej „Solidarności”.
Prezydium Zarządu Regionu Podbeskidzie NSZZ Solidarność wystąpiło 31 maja z pismem, skierowanym między innymi do premiera Marka Belki, w którym zdecydowanie protestuje przeciwko powołaniu Jerzego Balona na zarządcę BZO Befado. Decyzja ta nie ma żadnego uzasadnienia merytorycznego - tym bardziej, że sytuacja ekonomiczno-finansowa Befado jest dobra. Jest to kolejny przykład, że przy realizacji interesów partyjnych i zapewnianiu posad dla prominentnych działaczy SLD nie jest ważny interes przedsiębiorstwa i zatrudnionych w nim pracowników - czytamy w stanowisku władz podbeskidzkiej „Solidarności”.
SŁAWOMIR HOROWSKI