przez Coach » piątek, 23 cze 2006, 01:51
Z wyjatkiem jobow ktore "kazdy" chce dostac, ranking szkoly jest sprawa drugoplanowa. Tzn. najatrakcyjniejsze miejsca do pracy (np w Procter & Gamble czy Siemens) zostana rozchwycone w 95% przez kandydatow pochodzacych z topowych uniwersytetow. Tak wiec, to ze otrzymales/as dyplom z ATH czy z WSBiF nie ma wiekszego znaczenia dla rekruterow z tych firm. Dla nich rekrutacja sie konczy na Warszawie, Krakowie czy Gdansku (beda tu takze niewielkie wyjatki). Kilka lat temu tacy pracodawcy jak Accenture czy Procter pobierali narybek przewaznie z topowych szkol, po czym kazdy musial przejsc nastepny proces selekcji ktorym byl test . Moim zdaniem, najwiekszym atytutem kazdego kandydata, poza wiedza wyniesiona z uczelni, powinna byc przebojowosc i kreatywnosc. A cala reszta tej dysputy przypomina dyskusje o wyzszoci Swiat Bozego Narodzenia nad Wielkanoca.