józef/ Bzdury opisujesz! Machnę w Twoim kierunku moją osobistą buławą i powiem Ci, że odtąd stałeś się członkiem "kościoła świętopieprzniętych rogalików z dżemem", czy tego chcesz czy nie
Po pierwsze każda przynależność do jakiejkolwiek organizacji powinna odbywać się na zasadach dobrowolnej deklaracji, a nie wcielania bez wiedzy i świadomości. Z formalnego punktu widzenia taka "przynależność" jest po prostu nieważna. Dalej, nawet jeśli już założymy, że jest to oficjalne członkostwo, to poprzez wyrażenie woli rezygnacji traci ono swój byt. I tym jest akt apostazji. Zapytaj jakiegokolwiek księdza jakie prawa tracisz w związku z apostazją to przekonasz się, że formalne wyrażenie woli pociąga za sobą pewne skutki. Oficjalnie rzecz ujmując wyrzekasz się chrztu i całej reszty tzw. łask, które rzekomo miały na Ciebie spłynąć wraz z tym i następnymi tzw. sakramentami. Czego i Wam życzę!