Forum Bielsko.Biala.pl

Miasto tworzą ludzie

Witam! Czy ktoś zna procedury, jakich należy dopeł

Wasze wpisy od dnia 01.01.2006 do dnia 01.09.2006 roku.

Postprzez Niezarejestrowany » poniedziałek, 3 lip 2006, 13:51

józef/ Jeśli Ty stawiasz znak równości pomiędzy teorią ewolucji a kreacjonizmem to ja Ci dziękuję za dyskusję! Podziel się pomysłem z wicepremierem Giertychem o wprowadzeniu nowego przedmiotu do szkół.
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Niezarejestrowany » poniedziałek, 3 lip 2006, 14:46

Myślę, że w sprawach wiary wszelkie pojedynki na tzw. racjonalne argumenty są bezprzedmiotowe. Najlepiej ujął to Jezus, który powiedział (Ewangelia Jana), że [jeśli ktoś CHCE pełnić wolę Boga, to pozna, czy Jego słowa są prawdą]. W tym sęk, że wielu ludzi [NIE CHCE]. I wówczas każdy argument, który uspokaja ich sumienia, jest dobry.
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Niezarejestrowany » poniedziałek, 3 lip 2006, 15:58

pier_dolicie
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez miro » poniedziałek, 3 lip 2006, 16:07

Masz racje sinus, podyskutuj sobie z PutSmileOnMyFace, jest on rowny Tobie material. Tak na marginesie, nie kosciol zapisuje do ksieg nowonarodzone dzieci, ale ich rodzice. Kazdy katolik znajacy swoje obowiazki tak robi. Jak widac co po niektorych prawa do wypisania sie z KK sa egzekfowane bez problemu, wiec po co tyle plucia?
Honest differences of views and honest debate are not disunity. They are the vital process of policy-making among free men.
miro
użytkownik
 
Posty: 3057
Na forum od: 1 wrz 2006, 07:00

Postprzez Niezarejestrowany » poniedziałek, 3 lip 2006, 19:09

Ale jak to jest , dajesz księdzu w łape , aby sie pomodlił za zmarlego .On sie modli za kase ...i co dalej zmarły idzie do nieba ? Czy ksiądz kasiore trzepie na ludzkich uczuciach. A jeżeli sie modli dla kasy , to co to jest biznes ?
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Niezarejestrowany » wtorek, 4 lip 2006, 18:54

O co ten hałas? największym oszustwem człowieka jest wymyślenie religii, zastraszanie ludzi i bogacenie się na nich. Niestety nikt nie ma alternatywy dlatego wielu tkwi w nie wiadomo czym. Manipulowanie ludźmi poprzez religię niestety prowadzi do frustracji. szkoda że tak wielu ludzi mojego pokolenia (35 lat) żyje w zakłamaniu i nabija kasę do koszyczków. Lepiej dzieciom kupić lody i nie prać im mózgów. Pozdrawiam. Ateista
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Niezarejestrowany » wtorek, 4 lip 2006, 19:05

józef/Pochopne wyciąganie wniosków ma to do siebie, że zazwyczaj jest błędne. Nie inaczej jest w tym przypadku. Gdzie to wyczytałeś, że jestem osobą niewierząca? Dobrze zauważyłeś, że się różnimy. Jednak różnica polega na tym, że ja jestem osobą wierząca świadomie, a ty wierzysz, bo tak chcieli twoi rodzice. Ja świadomie przyjęłam Jezusa do swego serca, ty - w miarę jak dorastałeś - pojmowałeś, że Jezusa "przyjęli" za ciebie rodzice (bo taka jest "tradycja i wiara ojców naszych" - więc my się nie wyłamiemy, nawet jak w to nie wierzymy, bo narazimy się na ostracyzm społeczeństwa, a zwłaszcza rodziny, znajomych i sąsiadów). Ja świadomie przyjęłam chrzest wodny na świadectwo dla innych, że uwierzyłam i chcę iść za Jezusem, tobie zaś wmówiono (jakże łatwo manipulować dziećmi!!) że przez pokropienie twego czoła - wówczas, gdy myślałeś tylko o piersi swej mamy - stałeś się wyznawcą Chrystusa!! Czytając twoje wcześniejsze cytaty z kkk (wraz z twoimi komentarzami) można wywnioskować, że wg ciebie chrześcijanin to ktoś, kto został ochrzczony. Nic bardziej mylnego! Ktoś, kto został ochrzczony (pomijam tu samą formę tego obrzędu) to baptysta (od gr. baptizo - zanurzać, zatapiać, oczyszczać przez zanurzenie). Żeby nie wyważać otwartych drzwi przytoczę tu krótkie rozważanie, jakich wiele w necie: "Słownik Webstera definiuje chrześcijanina jako „osobę wyznającą wiarę w Jezusa jako Chrystusa lub w religię opartą na nauczaniu Jezusa”. Jest to dobry punkt wyjścia do właściwego zrozumienia tego, co kryje się pod pojęciem „chrześcijanin”. Jednak, tak jak wiele świeckich definicji, nie oddaje w pełni biblijnej prawdy o tym, co oznacza być chrześcijaninem. Słowo chrześcijanin zostało trzy razy użyte w Nowym Testamencie (Dzieje Apostolskie 11:26; Dzieje Apostolskie 26:28; 1 List św. Piotra 4:16). Uczniowie Jezusa Chrystusa po raz pierwszy zostali nazwani „chrześcijanami” w Antiochii (Dzieje Apostolskie 11:26) ponieważ ich zachowanie, działania i słowa przypominały Chrystusa. Z początku niewierzący mieszkańcy Antiochii szydzili z wierzących przezywając ich chrześcijanami. Dosłownie słowo chrześcijanin oznacza „należący do drużyny Jezusa”, „poplecznik lub zwolennik Chrystusa”, co bardzo zbliża tę definicję do definicji słownikowej.
Niestety z czasem słowo „chrześcijanin” straciło wiele ze swojego pierwotnego znaczenia, i często jest używane do określenia kogoś religijnego, lub osoby, która stara się być dobra, ale nie jest tak naprawdę nowo narodzonym uczniem Jezusa Chrystusa. Wielu ludzi, którzy nie wierzą Jezusowi Chrystusowi i nie ufają mu, uważa siebie za chrześcijan tylko dlatego, że chodzą do kościóła czy żyją w „chrześcijańskim” narodzie. Ale chodzenie do kościoła, filantropia lub bycie dobrą osobą nie da Ci zbawienia. Jak powiedział kiedyś pewien ewangelista: „Spędzanie czasu w kościele czyni z nas chrześcijan dokładnie tak samo, jak spędzanie czasu w garażu zmienia nas w samochód”. Bycie członkiem kościoła, chodzenie regularnie na nabożeństwa i hojne wspieranie pracy kościoła nie uczynią z Ciebie chrześcijanina". Tak to się składa, że w języku polskim słowo "chrześcijanin", poprzez czeskie "krst" pochodzi od greckiego Christos - czyli od Chrystusa. Dokładnie jest to więc "zwolennik Chrysustua" albo dosłownie "Chrystusowiec". A jak widać z tego, co twierdzisz, zwolennikiem nauk Chrystusa Jezusa może (a nawet musi!) stać się niemowlę... Twierdzisz, że chrzest to sakrament - ale na jakiej podstawie tak twierdzisz? I co to jest wg ciebie "sakrament"? Stwierdziłeś również, że nie można chrzcić powtórnie - na jakiej podstawie? Udowodnisz to na podstawie Biblii? Bo ja na jej podstawie udowodnię ci coś odwrotnego... A co do magistra teologii... wiesz, tu nawet jesteś blisko, studiuje teologię, więc wszystko przede mną :-). A w kolejnych postach przedstawiam krótkie nauki brata Zabiełły dotyczące właśnie chrztu - tej podstawy świadomej wiary chrześcijańskiej. Poczytaj - może ci się coś rozjaśni...
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Niezarejestrowany » wtorek, 4 lip 2006, 19:07

Chrzest niemowląt - analiza założeń
Czy mogą istnieć przeszkody aby kogoś ochrzcić? Czy można być zbawionym dlatego, że ktoś inny za mnie uwierzył?
W niniejszym opracowaniu chciałbym krótko przeanalizować fundamenty na jakich oparta jest doktryna o konieczności chrztu niemowląt. Kwestie drugorzędne odnośnie samej formy chrztu zostawiam czytelnikowi do samodzielnej analizy.
Czy mogą istnieć jakieś przeszkody aby udzielić komuś chrztu?
W całym sporze o chrzest niemowląt, to pytanie jest kluczowe. Jeśli bowiem można chrzcić każdego "jak popadnie", czy wierzy czy nie, to wtedy trudno się przyczepić chrztu niemowląt. Zdumiewające jest jak wiele apologetów doktryny rzymskokatolickiej rozwodzi się w swych spekulacjach biblijnych na temat domniemanych możliwości chrztu niemowląt, zamiast skupić się na tym, czy są jakieś przeszkody, aby uznać chrzest niemowląt za chrzest ważny. O możliwych przeszkodach odnośnie uznania chrztu wspomina nawet rzymskokatolicki Kodeks Prawa Kanonicznego:
Kan. 868 § 1
Do godziwego ochrzczenia dziecka wymaga się:
1° aby zgodzili się rodzice lub przynajmniej jedno z nich, lub ci, którzy prawnie ich zastępują;
2° aby istniała uzasadniona nadzieja, że dziecko będzie wychowane po katolicku; jeśli jej zupełnie nie ma, chrzest należy odłożyć zgodnie z postanowieniami prawa partykularnego, powiadamiając rodziców o przyczynie.
Rzymski Kodeks Prawa Kanonicznego podaje zatem dwa powody: (1) muszą na to się zgodzić rodzice (lub prawni opiekunowie dziecka) oraz (2) musi istnieć nadzieja że dziecko będzie wychowywane w duchu nauk rzymskokatolickich.
Zobaczmy, co na to mówi Nowy Testament. W ósmym rozdziale księgi Dziejów Apostolskich, w wersetach 26-38 czytamy o tym, jak to apostoł Filip za sprawą Ducha Świętego zwiastował Ewangelię eunuchowi, dworzaninowi królowej Egiptu.
Dz 8:26:38 Bw „A anioł Pański rzekł do Filipa, mówiąc: Wstań i idź na południe drogą, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy. Jest to droga pustynna.(27) I powstawszy, poszedł. A oto Etiopczyk, eunuch, dostojnik królowej etiopskiej Kandaki, który zarządzał jej wszystkimi skarbami, a przyszedł do Jerozolimy, aby się modlić,(28) powracał, a siedząc na swoim wozie, czytał proroka Izajasza.(29) I rzekł Duch Filipowi: Podejdź i przyłącz się do tego wozu.(30) A gdy Filip podbiegł, usłyszał, jak tamten czytał proroka Izajasza, i rzekł: Czy rozumiesz to, co czytasz?(31) Ten zaś powiedział: Jakżebym mógł, jeśli mnie nikt nie pouczył? I poprosił Filipa, aby wsiadł i zajął przy nim miejsce.(32) A ustęp Pisma, który czytał, był ten: Jak owca na rzeź był prowadzony I jak baranek milczący wobec tego, który go strzyże, Tak nie otwiera ust swoich;(33) W poniżeniu jego wyjęty został spod prawa, O jego rodzie któż opowie? Bo życie jego z ziemi zgładzone zostaje.(34) Wtedy eunuch odezwał się do Filipa i rzekł: Proszę cię, o kim to prorok mówi? O sobie samym, czy też o kim innym?(35) A Filip otworzył swoje usta i zwiastował mu dobrą nowinę o Jezusie, począwszy od tego ustępu Pisma.(36) A gdy tak jechali drogą, przybyli nad jakąś wodę, a eunuch rzekł: Oto woda; cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?(37) Filip zaś powiedział mu: Jeśli wierzysz z całego serca, możesz. A odpowiadając, rzekł: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym.(38) I kazał zatrzymać wóz, zeszli obaj, Filip i eunuch, do wody, i ochrzcił go.”
Zwróćmy uwagę na werset 36 w którym eunuch, po wysłuchaniu Filipa, zadaje mu pytanie "Oto woda; cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?" Odpowiedź Filipa była prosta: "Jeśli wierzysz z całego serca, możesz." Tekst jest prosty i jednoznaczny. Brak osobistej wiary jest przeszkodą do chrztu. Koniec, kropka. Jeśli ktoś chce nauczać inaczej, to musi wymazać sobie gumką ten fragment z kart Nowego Testamentu.
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Niezarejestrowany » wtorek, 4 lip 2006, 19:08

Unieważnianie konieczności wiary.
Rzymskokatolicki Kodeks Prawa Kanonicznego wspomina, że:
Kan. 852  § 2
z dzieckiem zrównany jest, gdy chodzi o chrzest, także ten, kto nie jest świadomy swego działania.
A zatem nie ma różnicy, czy chrzcimy dziecko, czy kogoś kompletnie nieświadomego. Dzięki temu mechanizmowi rzymscy katolicy są niejako produkowani automatycznie, podobnie jak mormoni. Oni też "nawracają" na mormonizm kompletnie tego nieświadomych ludzi... po ich śmierci. Rzymskokatoliccy rodzice chrzestni deklarują swoją wiarę za niemowlę, a mormoni chrzczą się za umarłych. W obu przypadkach mamy do czynienia z automagicznym włączaniem nieświadomych jednostek w poczet swego wyznania.
Logiczną konsekwencją przyjęcia koncepcji chrztu niemowląt jest zatem odrzucenie wiary jako czynnika niezbędnego do osobistego zbawienia. Zatem słowa z Ewangelii Marka 16:16 "Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony, kto zaś nie uwierzy, będzie potępiony." zgodnie z logiką muszą zostać uznane za całkowicie błędne. Nie trzeba wierzyć, aby zostać zbawionym. Nie można być więc również potępionym za to, że się nie wierzy. Widać, że nie tylko faryzeusze z czasów Chrystusa "unieważniali Słowo Boże przez swoją tradycję" (Mk 7:13). Mają godnych naśladowców.
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Niezarejestrowany » wtorek, 4 lip 2006, 19:09

Sakramenty - rzymskokatolicka magia czyli ex opere operato
Rzymscy katolicy (błędnie) myślą, że kościoły ewangeliczne wierzą również w sakramenty z tą różnicą, że sprawują ich mniej (tzn. chrzest i eucharystię). Są w wielkim błędzie. Kościoły ewangeliczne nie wierzą w żadne sakramenty w sensie rzymskokatolickiej dogmatyki. Chrześcijanie ewangeliczni wierzą w konieczność osobistej wiary do osiągnięcia zbawienia. Natomiast rzymscy katolicy uważają, że wiara nie jest w ogóle potrzebna do zbawienia, gdyż środki sprawowania zbawienia jakim są sakramenty, działają automatycznie na mocy samego wykonania obrzędu. Określane jest to łacińskim terminem ex opere operato.W wypadku chrztu niemowląt wygląda to tak, że rzymski kapłan (który teoretycznie może być nawet pedofilem, łajdakiem i ateistą) wypowiadający wyuczone na pamięć formułki (w które nie musi w ogóle sam wierzyć!) na mocy samego faktu dokonania obrzędu (ex opere operato) dokonuje magicznego zgładzenia grzechu pierworodnego i włączenia do Ciała Chrystusowego kompletnie tego nieświadomego niemowlęcia. To ma być chrzest o którym mówił Chrystus w Mk. 16:15-16? Toż to nie tylko szyderstwo z Boga i z Jego Słowa, ale także czyste pogaństwo w chrześcijańskim przebraniu!
Istotą magii jest wiara w możliwość manipulowania rzeczywistością za pomocą formy, ceremonii i wypowiadanych zaklęć. Osobista wiara, czy świętość kapłana, nie jest niezbędna. Magia to czysty determinizm, skutek-przyczyna. Wywołujesz rytuał, uzyskujesz efekt. Dokładnie to samo, co rzymskie misterie działające na podstawie samej formy. Ten, który je sprawuje, nie musi nawet w ogóle wierzyć w Boga. Nie ma żadnej różnicy między rytuałami szamana a rzymskim kapłanem wymachującym hostią i wypowiadającym zaklęcia zgodnie z ustaloną ceremonią. W obu wypadkach czarownicy zmuszają Boga do działania na podstawie odprawionego obrzędu. Na mocy ex opere operato, na mocy formy i wypowiadanych zaklęć. Nie dziwi więc i to, że postawa magiczna i zabobonna jest czymś rozpowszechnionym pośród szeregowych wyznawców Kościoła Rzymskokatolickiego. Jak przyznaje dominikanin Jan Andrzej Kłoczowski:
Wielu ludzi, szczególnie wtedy, kiedy w Kościele używano głównie łaciny, podchodziło do kultu w sposób magiczny. Np. znane słowa „hokus pokus” są przecież wzięte z liturgii, ze słów ustanowienia: hoc est enim corpus Meum. Co ci ludzie słyszeli w tych słowach, w co wierzyli, tego nie wiemy. Pewne jest, że powstało z tego zaklęcie „hokus pokus”.
Specjalistami w magicznym traktowaniu religii bywają Włosi, zwłaszcza jeśli chodzi o św. Antoniego. Jeśli święty „nie załatwi” tego, o co się go poprosiło, bywa, że jego figurka za karę trafia do rzeki. Bywa, że ubożsi trzymają figurkę św. Antoniego w wodzie na sznurku i po pewnym czasie ją wyciągają...
Nic dziwnego, że przeciętny katolik (jakich jest większość) nie jest zainteresowany pogłębianiem swojej wiary i poznawaniem Biblii. Jego duchowość redukuje się do wierności w zachowywaniu odpowiednich ceremonii, powtarzania mantr (różaniec), czy nawet kupowaniu sobie Bożej łaski za pieniądze (odpusty). Po co rzymski katolik ma się wysilać na wiarę, skoro dostęp do błogosławieństw Boga uzyskuje za pomocą automatycznie wykonanych rytuałów?
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Niezarejestrowany » wtorek, 4 lip 2006, 19:09

Zbawiony będziesz, bo... ktoś inny za ciebie uwierzył?
Rzymskokatolicki "Komentarz praktyczny Nowego Testamentu", komentując Mk. 16:16, wyjaśnia
"Słuchający nauczania Apostołów zostali podzieleni na dwie klasy: na wierzących i niewierzących. Nie ma miejsca na stanowisko pośrednie. Przyjęcie chrztu, to pierwsze praktyczne następstwo wiary."
Zadajmy pytanie: następstwem czyjej wiary jest chrzest skoro dziecko tej wiary nie posiada, a kapłan nie musi? Rodziców chrzestnych? Jeśli tak, to by znaczyło, że można kogoś zbawić wierząc za niego. Tylko gdzie w Nowym Testamencie jakikolwiek ślad nauki o tym, że można zbawić kogoś wierząc za niego? Czyż Biblia nie naucza, że "każdy z nas będzie przed Bogiem odpowiadał za siebie"? (Rz.14:12). Przytaczane przez niektórych przykłady, że Chrystus kogoś uzdrowił na podstawie prośby i wiary innej osoby są zupełnie nie na temat, bo nie dotyczą kwestii zbawienia. Chrystus powiedział
Mk 16:16 Bp  „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony.”
Nie powiedział: "Za kogo ktoś inny uwierzy...". Bóg już dawno objawił, że nikt nie będzie ani zbawiony, ani potępiony za kogoś innego:
Ez 14:14-16 BT  „i gdyby tam byli owi trzej mężowie: Noe, Danel i Hiob, to tylko oni, dzięki, sprawiedliwości swej, ocaliliby życie swoje - wyrocznia Pana Boga. Albo gdybym na ten kraj zesłał dzikie zwierzęta, aby go wyludnić i uczynić z niego pustynię, tak by nikt z powodu dzikich zwierząt nie mógł tamtędy przechodzić, i gdyby w jego środku byli owi trzej mężowie, na moje życie - wyrocznia Pana Boga - nie mogliby uratować ani synów, ani córek; oni sami tylko by się ocalili, kraj zaś zamieniłby się w pustynię.”
Ez 18:20 BT „Umrze tylko ta osoba, która grzeszy. Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę swego ojca ani ojciec - za winę swego syna. Sprawiedliwość sprawiedliwego jemu zostanie przypisana, występek zaś występnego na niego spadnie.”
Ap 21:8  "Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga."
W Ewangeli Jana czytamy, ze "krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu", ale tylko wtedy, "jeśli wyznajemy grzechy swoje" (1J 1:7, 9). Zaś apostoł Piotr powiedział: "Przeto opamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze" (Dz.3:19). Obydwa miejsca potwierdzają konieczność świadomego, osobistego wyboru. Gdyż: Heb.11:6 "Bez wiary nie można podobać się Bogu"
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez miro » wtorek, 4 lip 2006, 19:24

O moj Boze, znowu nowonawiedzona. Bzdury piszesz apostatka. Jozef nic takiego nie pisal co ty tu bredzisz. Do silnej wiary trzeba dojrzec, w tym komunia i bierzmowanie, a nie tylko zostac ochrzczony. Moze wlasnie ciebie zmanipulowano dziecko drogie, przemysl to jeszcze raz.
Honest differences of views and honest debate are not disunity. They are the vital process of policy-making among free men.
miro
użytkownik
 
Posty: 3057
Na forum od: 1 wrz 2006, 07:00

Postprzez Niezarejestrowany » środa, 5 lip 2006, 07:59

Myslę, że ludzie się spierają w sprawach wiary, chcąc zwykle narzucić innym [swoje] zdanie. Mało kto jest ciekaw jakiego zdania jest sam BóG.
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Niezarejestrowany » środa, 5 lip 2006, 10:06

Obcy dobrze napisał , zamiast dawać do koszyczków kase , kup dziecku owoce . Wiara w Boga , nie jest płatna . Jak można za modlitwe placić i walić do kieszeni albo do koszyka. Dewotyzm i majchole w celu robienia wielkiej kasy to oszustwo . Takich obłudników i dewot co klekaja i walą glową o posadzke i grzeszą ....takich diabełków bardzo kocha zwierzchnik SZATAN .
Niezarejestrowany
użytkownik
 
Posty: 19340
Na forum od: 31 sie 2006, 14:10

Postprzez Goran z Czechowic » środa, 5 lip 2006, 22:45

Ckliwe walenie smutów połączone z (ctrl+c i ctrl+v).Dziewczyno,piszesz eposy broniąc instytucji,której lata blasku sypią się jak tynk z zamku Sółkowskich.Jeśli sama w siebie nie wierzysz,to postaraj się uwierzyć w Boga.Jeśli jesteś zapatrzona w kościół jak spawacz w Dodę,poznaj pierwej historyczne meandry owej instytucji a następnie osłaniaj swoje poglądy tarczą.Bo napisali....Więcej napisali...Potęga propagandy.Zbadaj oryginał.I zacznij myśleć!!!!!!!
Goran z Czechowic
użytkownik
 
Posty: 123
Na forum od: 1 wrz 2006, 07:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości