przez GeN » środa, 30 sie 2006, 15:50
Nowszy - nie ucz ojca dzieci robić. I nie dziw się mojej irytacji (oraz innych ludzi) z używania terminu awionetka. To może jeszcze zaczniemy mówić automobil czy welocyped? Że z niezrozumiałych przyczyn dziennikarstwo stosuje ten termin to już wystarczający powód do irytacji, a małpie powtarzanie przez różnej masci domorosłych ekspertów doprowadza do białej gorączki. Zresztą od pewnego czasu jeżeli się wspomina o lotnictwie to tylko w negatywnym kontekście. Że jakiemuś kargulowi po jego niebie lata i warczy, że spadło, że strach się bać. A jakieś tytuły mistrzowskie zdobywane na międzynarodowych zawodach, czy pobite rekordy świata, są pomijane całkowicie, nazwiska Centki, Kawy czy Najfield nie są znane poza grupą wariatów. Zamiast tego serwowany jest wysoce niesmaczny dwugodzinny szoł z Wa-wy, okraszany wiatkami typu "spadła awionetka" właśnie lub "kręciał się i wirował" czy "spadł najprawdopodobniej samolot lub szybowiec". Zwyczajnie krew zalewa. Natomiast co do samego pasa, to akurat ABB jest średnio zainteresowany. Bardziej biznesowi użytkownicy lotniska. Dlaczego? Bowiem jakoś trudno znaleźć bezpośrednie przełożenie pomiędzy uniezależnieniem od pogody a betonką. Owszem, jak trawa jest mokra i wysoka można wywieść, że jest gorsza od suchej. Tyle że bardziej tu chodzi o uniezależnienie się od trawy, co jest istotne dla pewnych typów samolotów. Akurat jakoś tak przypadkowo stosowanych w biznesie, a nie w lotnictwie sportowym. Wydumany jest też argument o redukcji hałasu - moc startowa, to moc startowa. Emisję dźwięków od toczących się opon można pominąć. A już z punktu widzenia szybowników to taki pas jest zwyczajnie szkodliwy. Bo jak bedą wyglądać starty na falowe loty? Z silnym bocznym wiatrem? Dlatego decyzję JK przyjmuję z duż ulgą. Pierwszy raz od dawna dla nie robienia czegoś.