przez Wojtke » czwartek, 12 lis 2015, 19:49
Podzielam w/w opinie. Czuć brak kasy. Niektóre sceny jakby kręcone na "setkę". Większość ważnych scen zastąpiono opowiadaniem.
Być może twórcy rzucili się na zbyt głęboką wodę, chcąc pokazać całe życie Pileckiego, przez co wyszło bardzo skrótowo, ogólnie. Brak pogłębienia wątków o Oświęcimiu, o torturach w UB, czy samym procesie. Pokazano w tym filmie Pileckiego jako wrażliwego człowieka, ale czy film w pełni oddał jego postać jako bohatera?
Film nie jest zły, ale mógłby być o wiele lepszy. Jego wadą, w moim odczuciu jest to, że taki przeciętny człowiek po obejrzeniu projekcji nie poczuje się zainspirowany do zgłębienia tematu.
Mimo to warto obejrzeć, choćby z tego powodu, że filmów tego typu jest mało.
Dobrze, że powstał. Szacunek i pamięć się należy.
Kim jest John Galt?