przez olek » środa, 23 mar 2011, 19:04
Problem jest taki, ze naloty "koalicji", zamiast bronic cywilow, wspieraly zbrojnych rebeliantow w ich walce przeciw Kadhafiemu. Zarzuca sie Kadhafiemu, ze nie rozroznia miedzy ludnoscia cywilna a zbrojnymi rebeliantami, a samemu sie rozmywa roznice miedzy nimi.
Atakowanie budynkow Kadhafiego w Trypolisie, odcinanie mu dostaw, uszczuplanie jego sil w walce z rebeliantami, przedluzanie bratobojczej walki miedzy muzulmanami.
Na szczescie jest Turcja w NATO, ktora sprzeciwila sie "szkodom kolateralnym" bombardowan koalicji w stosunku do cywili, a moze i rowniez sprzeciwila sie oszczednemu traktowaniu zbrojnych rebeliantow, majac na swoim terenie uzbrojone ugrupowania Kurdow, i wiedzac, ze to nie sa niewiniatka.
Rowniez Rosja ma na swoim terenie zbrojne grupy dazace do odszczepienia...
Ale w sumie uwazam, ze nalezy raczej zachowac spokoj, pogode ducha, jak okazywac jak najwiecej kredytu zaufania do opatrznosci, ktora sprawia, ze ci ktorzy wojuja mieczem, od miecza gina. I dotyczy to zarowno bojowniczych ludzi wiernych Kadafiemu, jak i tych, ktorzy dali sie poniesc wojennym haslom rebeliantow. Ogolnie mysle, ze wiekszosc pokojowo nastawionych ludzi albo juz opuscila Libie, albo znajduje sie na jej wschodnim skraju, w obozach dla uchodzcow, chronionych przez koalicje... Niech ci ktorzy chca sie bic, sie bija, jak im sie znudzi, albo jak ich bunczuczne emocje opadna, albo im sie skonczy jedzenie i amunicja, to zmadrzeja...