Dziś rano w TVN(?) był wywiad z rzecznikiem MSZ.
Poruszono dwa tematy:
-sprawa tablicy
-sprawa 6-letniej dziewczynki której matkę aresztowano we Francji.
W skrócie:
1sprawa tablicy:
-rosjanie zaraz po zawieszeniu inteweniowali i była to najbardzeij
zdecydowana interwencja
-później jeszcze dwa albo trzy razy, ale to były raczej takie luźne gadki.
To nie były zdecydowane interwencje.
-kilka dni przed wizytą był w MSZ rosyjski dyplomata ze stwierdzeniem
że należy coś z tym zrobić, ale to dył dyplomata niskiego szczebla.
Dostał jakąś odpowiedź, powiedział, że przekaże do centrali
i na to już my nie dostaliśmy odpowiedzi.
To tak w skrócie.
I jak z polakami rozmawiać? Jak w końcu zaczęli zdecydowanie interweniować i zdjęli tablice to też źle.
2.Sprawa dziewczynki.
Matka za przemyt narkowtyków została osadzona we Francji w więzieniu.
-Francuski sąd zdecydoał, że dziewczynka pójdzie do rodziny zastępczej.
-polski sad zadecydował, że matka jest pozbawiona praw rodzicielskich
a opiekę nad dzieckiem przejmuja babcia.
Nie był w stanie powiedzieć w jakich warunkach dziecko przebywa a konsul widział dziecko
kilka miesięcy temu.( w podtekście dziecko nie zna francuskiego)
-od października babcia nie może doprosić się o sprowadzenia dziecka do Polski bo:
-Dziecko jest we Francji i tak zadecydował francuski sąd.(w sprawie polskiego obywatela
który nie popełnił we Francji żadnego przestępstwa)
-Dziecko wyraża wolę (6 letnie) pozostanoa we Francji
-Być może za kilka miesięcy matka wyjdzie z więzienia wtedy rodzina będzie razem
(pozbawiona praw rodzicielskich)
P.S.
MIRO dlaczego wyjeżdżając nie zabrałeś mnie ze sobą?
