przez thermalfake » piątek, 16 mar 2012, 15:15
Pastuch b5 pd diesel, jak autem wyjeżdżam z garażu to niemal codziennie na podłodze widzę jest świeża plamka, nie jest to sam olej (jest to zbyt rzadkie). Jak wejdę pod auto wisi sobie cycek w okolicy miski (ale z niej akurat nie cieknie). Sądzę, że to płyn chłodniczy bo go powoli też zaczyna brakować. Auto 2 lata temu miało zmienioną głowicę (stara nie nadawała się do naprawy, częsta wada pierwszych pd'ków), uszczelkę i powymieniane simeringi w układzie chłodzenia których mógłby płyn uciekać (po tym był totalny spokój).
Jak myłem górę to odłączyłem okrywając akumulator, zabezpieczyłem rozrusznik i alternator. Zostawiłem na pełnym słońcu przez pół dnia i nie było problemów z uruchomieniem. W ruch wstępnie jako APC poszedł karcher rm81. Myłem to sprawnie bez dłuższej zabawy. Komputer nie jest bezpośrednio ulokowany przy samym silniku. Takiego diesla jest trudno zalać na amen.
Spód wygląda gorzej, przód i tył silnika, kołyska, chłodnica oleju, lewa podłużnica od wewnątrz to wszystko trzeba wyszprycować przy mniejszym ciśnieniu najlepiej ciepłą wodą. Tak chętnie to bym całe podwozie umył po zimie, niech ma odrobinę luksusu.