Anke napisał(a):Proszę pana, każdy ma prawo do względnej ciszy. Ja także. Nie rozumiem, czy w domach nie ma sprzętu audio, radia? Jeśli ktoś chce obcować z muzyką, niech obcuje, a nie narzuca ją w tak prymitywny sposób innym ludziom. Nie rozumiesz, że komuś to najzwyczajniej w świecie przeszkadza jako hałas, a nie dlatego, że jest katolickie? Czy jak do autobusu wchodzi gówniarz z komórką na cały regulator to on jest właścicielem całej przestrzeni publicznej bo ma najgłośniejszy sprzęt w autobusie?
Palec? To był palec, ale chyba środkowy.
Rozumiem argument, bo mnie podany przykład równie mocno drażni, ale chyba przesadzamy w tych przykładach i analogiach.
To chyba jednak nie oddaje do końca meritum problemu.
Anke napisał(a):Przysłowia mądrością narodu. Nie wiem do czego pijesz z tym rannym wstawaniem, bo ja codziennie rano wstaję, czasem budzi mnie budzik a czasem, w niedzielę, kurant z cyganskiego - nie widzę różnicy jakościowej ani darów od Boga. Skoro jednak jesteśmy tak infantylni, to ja dodam tylko "Wolnoć Tomku, w swoim domku". Tylko proszę, ni cytuj mi o Kubie i Bogu, jesteśmy dorośli.
Och.. To był żart.
Anke napisał(a):Arogancki jest twój argument. Nie każdego stać na miejsce zamieszkania z dwukilometrowym pasem ciszy, bo w Polsce (;]) kościoły są wszędzie. Nie domagam się zmiany przyzwyczajeń mieszkańców, bo to nie mieszkańcy dzwonią dzwonami tylko proboszcz. I zdziwiłbyś się, ilu ludziom przeszkadza ten dzwon. Nie rozumieją tego ludzie, którzy nie mieszkają obok wyjątkowo hałaśliwego kościoła. Nie dociekam, czy z powodu ograniczonej wyobraźni czy braku empatii.
Wspominałem, że mieszkam bardzo blisko, prawda? Do drzwi kościoła mam około 10 minut piechotą.
Dwa. Hejnał gra od dłuższego czasu. To nie jest do końca tak, że o takich sprawach decyduje Proboszcz, a parafianie nie mająnic do powiedzenia.
Anke napisał(a):Procesje są chyba w Boże Ciało, raz w roku. Proboszcz z karpackiego już chyba zrozumiał, że ludzie tracą nerwy przy dzwonach, bo ponoć już tak nie nawala co kwadrans w mosiądz - nie wiem, ja tego teraz nie słyszę. Natomiast 3-4 razy dziennie słyszę Ranne Zorze z kościoła, który jest dużo dalej. Może ty masz beton na receptorach i ci to nie przeszkadza, ale wyobrażam sobie jak to brzmi bliżej i współczuję ludziom, którzy tam mieszkają. W te wakacje zdarzyło mi się spędzić dwa tygodnie w szpitalu wojewódzkim i pacjenci byli w szoku tymi koncertami. Jak więc widzisz, ludzie mają różną wrażliwość na hałas.
Procesje raz do roku, a hejnał gra raptem dwie minuty. Mówię - mieszkam bardzo blisko. Trwa to krótko, jest swego rodzaju zegarem, tradycją i miłym akcentem. Dla mnie i dla ludzi z którymi do tej pory rozmawiałem.
Nie interesuje mnie opinia na ten temat "młodzieży". Interesuje mnie opinia ludzi, którzy pracują i zarabiają swoje pieniądze.
Anke napisał(a):Życzę ci abyś doświadczył kiedyś na własnej skórze czegoś takiego, bo moim zdaniem, kompletnie nie wiesz o czym mówisz. Jaka większość, jaka mniejszość? Przeprowadzałeś jakiś plebiscyt, dla rozeznania, gdzie są proporcje? Uważasz że zaprzestanie wygrywania tego czegoś będzie "przegraniem wojny"? To tylko prośba o ciszę, a nie chęć zburzenia kościoła.
Uważam po prostu, że będzie to dla tych ludzi forma szykany. Zasadniczo mam to w rzyci. Ale ja właśnie tak bym to odebrał.
Anke napisał(a):Ja szanuję innych ludzi i jak już jestem w miejscu publicznym potrafię się zachować stosownie, nie jestem prymitywem narzucającym komuś swoją obecność hałaśliwym manifestowaniem jestestwa. To kwestia kultury. Proboszcz z cygańskiego jej nie ma, on uważa, że jemu wszystko wolno, bo jest w Polsce, a tutaj KK traktuje się jak świętą krowę.
Bzdura. Gdyby tak było, to hejnał już dawno by zniknął... A gra już od ponad 10 lat. Statystyk co prawda nie mam, ale jak wiemy "Normalność nie jest kwestią statystyki".
KK jest raczej idealnym chłopcem do bicia a nie świętą krową... Proponuję podobne opinie kierować publicznie w stronę małp od "pokojowej religii" z półksiężycem w "logu"... I poczekać na efekty. Będziemy się mieli wtedy okazję przekonać kto jest tolerancyjny, a kto jest małpą właśnie.
Anke napisał(a):Dobrze by było, żeby każdy zaczął zmieniać świat od siebie. Ja jestem cichą osobą, nikomu nie przeszkadzam. Jeśli będzie możliwość złożenia podpisu pod stosownym pismem, to się podpiszę. Walczyć nie zamierzam, jest pewien rodzaj ludzi, z którymi nie ma sensu dyskutować i należy unikać konfrontacji - to są tzw. zakute łby.
A ja uważam, że konfrontacja i dyskusja jest potrzebna i nie unikam ich. Ale to juz Twój problem a nie mój. Bo ja o swoje walczę i mówię to, co myślę. Nie pozwalam się szufladkować. Zamiast tego, Ty - czekasz. Dla mnie - bomba.
Anke napisał(a):Bardzo mnie cieszy, że w końcu wyjechałeś z przykładem, w którym sytuacyjnie proboszczowi z cygańskiego odpowiadają "karki, nawalone łby i pijani smarkacze". Bardzo smaczne.
Koncert na ATH i na Błoniach mi nie przeszkadzają, z dwóch powodów - ja ich zazwyczaj nie słyszę, a jak słyszę, to konkluduję, że raz na ruski rok (czyli nie codziennie po kilka razy) niech plebs się bawi. Taka tradycja, że plebs się bawi, nie? I jak ci to przeszkadza, chyba wiedziałeś że miasto to ruchliwy teren, dużo się dzieje, mieszkają menele etc.
A poważnie: osobiście uważam, że mnie bardziej przeszkadza ksiądz (dający koncerty częściej niż uczelnia ATH) - na błonia i ATH nie chodzę, nie jestem zwolennikiem relaksu z masą ludzką i to jedyna forma mojego biernego protestu przeciw masowym imprezom.
I nie przyszło mi nigdy do głowy, że prośba o ciszę jest formą ataku.
Też nie trawię hałasu i dużych zgromadzeń. Koncerty na ATH słychać za to w całym Cygańskim Lesie i trwają weekendami praktycznie przez całe lato. Jest to znacznie bardziej upierdliwe niż hejnał z kościoła, który raczej można porównać do tramwaju przejeżdżającego co godzinę pod oknem.
Z drugiej strony ja nie narzekam. Ja akceptuję to wszystko od ponad 15 lat takim, jakie jest. Niewiele sie tu zmienia i ja też chętnie się podpiszę jeśli przyjdzie do zbierania podpisów. Oczywiście będzie to inn alista niż Twoja.