Pojechałem do serwisu wymienic klocki hamulcowe. Spasowały mi Ferodo.W sumie sam mogłem wymienic,ale potrzebowałem date w ksiazce serwisowej. Dziwne. Samochod 48tys zrobione, tarcze jak prawie nowki,klocki tez nie zdarte, ale jeden sie rozsypał. Ale nie o tym chcialem pisac. Pierwszy raz usłyszałem od mechanika, zeby jezdzic delikatnie przez 2-3 dni, bo gdy sie mocniej hebluje zaraz po wymianie, to moze sie do nich poprzyklejac syf z docierajacej sie tarczy i potem zaczynaja oropnie piszczec i wiele nie da sie potem z tym zrobić. Osobiscie, zawsze po wymianie robilem kilka delikatnych hamowań, by potem juz normalnie jezdzic.
Za teoria mechanika przemawia sytuacja kumpla z Q5, pojechał do WELMu wymienic, bo piszczaly stare, ledwo wyjechał, od razu dał w palnik, by sie dotarły i ma piszczenie, tak jak miał.
Wiedzy nigdy za duzo , wiec sie pytam szczegolnie Makdrajwerów i innych Tommych, co myslą