Musze sie pozbyc Punciaka 3 drzwi 1.2 16V. Umeczony ze wszystkich stron. Dziura w podłodze, rdza i tu i tam. Maska powgniatana od nieumiejentego zamykania. Lakierowanie i kitowanie nieudolne, zderzak z tyłu pekniety. Robiony chyba ze wszystkich stron,choć powaznego dzwona nie miał, Raczej dwa zaśniecia za kierownicą i sliczne ocieranie boków o barkierki. Chyba tylko dach nie był malowany.
Co ma:
ABS, dwie poduszki (pełne), el. szyby, szyber na korbke, centralny. Wg licznika ma cos kolo 165 tys. Auto chyba z 1997 roku, nie pamietam. Ale patrzac na to, ze kapelucznik robił zrobił 16 tys w 4 lata, to moze licznik z jakims tam prawdopodobienstwem mowic prawde. A ! spalił sprzęgło i od 3 lat jest nowe.
Koła są, Umrzyk jeżdzi i robi radoche z jazdy , szczegolnie mojej babie, ktora podobno lubi zaskoczenie na twarzach, gdzy umrzyk odstawia TDCI 130 KM
Co zrobione: nowy alternator, rozrząd, pasek klinowy, 2 lata temu tarcze i klocki, wymienione tłumiki, wyciete zło (katalizator), miska olejowa, przygieta była,a ze mialem nowa od kumpla to wymienilem.
Silnik bierze olej, ale chyba standardowo wg info na forum punto. Jakis litr na 5000 km, choć pewnie gdyby jezdzil tylko do 3500 obr, to oleju by nie brał w ogole. V max w GPS od Tychów w kierunku Piasku, 182 kmh, a z Jasienicy od Pilcha w kierunku Auchan z wiatrem 191 kmh przy 7100 obr
W grę wchodzi złomowanie, albo sprzedaż
Zdjec nie dam tutaj, bo moze mnie ktos rozpoznac, a nie jezdze jak poprzedni własciciel kapelusznik
Da sie to sprzedac? Czy raczej wystawić na czesci, albo na złom i na kilogramy oddac?
Niestety mojej babie wpadło w oko coś 4drzwiowego, do ktorego oczywiscie moj tyłek nie zasiądzie ( diesel), wiec mimo sentymentu trzech samochodow nie bede utrzymywał dla zasady.