Szampan wypity?
Jako, że to luźny wątek. To moją hipotezę spiskową przedstawię.
To, że Pis wygra te wybory to nie było zaskoczenie. Moim zdaniem Po się podstawiło. Przegrali bo chcieli przegrać. Przegrali bo zdają sobie sprawę, że mówiąc słowami Brauna, temu trupowi szminka już nie pomoże. Spokojnie posiedzą w opozycji, by za rok - dwa razem z nowoczesną.po stanąć na czele upadającego narodu jako nowi właściciele, znaczy wyzwoliciele ludzi. I już nie tylko od drożdżówek, ale od mówiąc słowami tym razem partii Razem - nieobywatelskich wynagrodzeń.
Wybory miały na celu:
1. Zwycięstwo Pis
2. Wpuszczenie do sejmu nowoczesnej
3. Oczywiście urzędowe 5% dla Psl
4. Zlewica mnie zaskoczyła - ale o nich nie myślę
5. Wpuszczenie do sejmu Kukiza - jako wentylu bezpieczeństwa do niezadowolonego społeczeństwa (podczas kryzysu Pis pociągnie na dno ze sobą tą część opozycji)
6. Nie dopuszczenie Korwina
Zwycięstwo Pis było naturalne, afery, podwyżki, kpiny, grabieże, na końcu żałosny PR ze strony Po, wpłynęło na decyzję ludzi na przerzucenie głosów na drugą dominującą partię - zgodnie ze zdrowym rozsądkiem - to znaczy indoktrynacją doczesną. Wejście nowoczesnej.po - to oczywiście fenomen na skalę światową, możliwy tylko w (niestety)Polsce, gdyż partia jeszcze nie powstała a już miała w sondażach 10% - pamiętam to jak dziś. Kukiz, lub Korwin musiał wejść bo mas czerpiących info z poza TV jest coraz więcej, było by to podejrzane, gdyby nie weszli - nawet bardziej od cudu nowoczesnej. Tak więc wszedł jeden, mniej "groźny" - wilk syty i owca cała.
Małą wpadką okazała by się debata wszystkich kandydatów. Bo debatę ewidentnie "wygrał" Korwin potem Kukiz (choć jestem stronniczy). O samej debacie szkoda pisać, bo słowa dziennikarki - cytuje z pamięci "nie pytam o wizję Państwa, pytanie dotyczy wizji państwa na temat...drożdżówek czy coś" coś w ten deseń. Postawa dziennikarzy mówi sama przez się, że to tylko ustawka na potrzeby telewizji. Była by wpadka, nie tylko dziennikarska ale i Kopaczowej i Szydła i reszty, ale pojawił się pan z partii Razem, który wyratował sytuację. Wyratował ją w taki sposób, że zrobili z niego bohatera/ zwycięzce debaty - tylko po to by o prawdziwych zwycięzcach nie mówić. Bo jeśli panu z Razem poparcie po debacie z 0,5 skoczyło do ponad 3% to strach pomyśleć co by było gdyby do Korwina podeszli poważnie i rzetelnie.
Taka moja niezobowiązująca teoria
Choć może Pisowi się coś popieprzy i kryzys nie nadejdzie.